|41|Jestem jego chłopakiem

512 72 9
                                    

POV Brook

Chodziłem w tą i spowrotem przed wejściem na odział gdzie wykonywana była operacja Jacka. Żadnen z lekarz nic nie chciał nam powiedzieć ani mi ani Olliemu który czekał również ze mną.

-Powiesz mi w końcu o co tu chodzi i skąd mnje znasz?- zapytałem ponownie A chłopak się podniósł z ziemi, patrzac przed siebie

- Andy.. - szepnął

-Co Andy? Nie zwalaj teraz na Andiego bo- Ollie! Brook!- nagle przerwał mi krzyk Blonyna więc odwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem również Ryana

-Jesteśmy tak szybko jak tylko mogliśmy- powiedział Ryan witając się z Ollym A potem ze mną

- Czy ja się dowiem Fowler o co tu chodzi?I dlaczego Ollie chodził za mną I za Jackiem? - zapytałem Blonyna który popatrzył na mnie a potem na Ryana

-Brook to teraz nie jest ważne, powiedz co z Jackiem- odezwał się Beaumont zza przeszkolonych drzwi wyszedł lekarz A zaraz za nim wywieźli Jacka na szpitalnym łóżku

-Doktorze co z nim?- zapytałem idąc za nim w stronę pomieszczenia gdzie wieźli aktualnie najważniejszą osobę w moim życiu

-Jestem pan kimś z rodziny? Inaczej nie mogę nic powiedzieć na temat jego stanu zdrowia, przykro mi

- Jestem jego chłopakiem, bardzo się o niego martwię..- odparłem na co starszy facet westchnął i powiedział

-Musieliśmy operować jak najszybciej, jedno z połamanych rzeber przebiło płuco powodując krwotok. Poza tym chłopak jest cały po obijany jak I również jego narządy wewnętrzne. Zszyliśmy również jego rozciety łuk brwiowy I nastawiliśmy złamany nos

-Mogę coś dla niego zrobić?- zapytałem A po moich policzkach zaczęły lecieć łzy

-Teraz potrzebuje jak najwięcej odpoczynku, gdy jego stan się polepszy będzie musiał złożyć zeznanie na policji na temat tych dwóch mężczyzn co go pobili

-Skąd Pan wie że było ich dwóch?- zapytałem bo oni ja, ani Ollie nie mówiliśmy ile osób go pobilo A tym bardziej że jest to partner mojej matki

-Dostałem telefon że oby dwoje zostali zatrzymali i że przyjdą wziąć zeznania od chłopaka, tak samo jak od waszej dwójki

-Dziekuje panu jeszcze raz. Ummm mam jeszcze jedno pytanie.. Mogę do niego wejść?- wskazałem na w stronę sali w której leżał Duff

- Tylko na chwilę- pokiwał głową po czym odszedł a ja wszedłem do pomalowanego na biało pokoju i usiadłem przy łóżku spoglądając na spokojną i spuchnietą twarz Jacka, który jeszcze spał po operacji..

- Przepraszam to moja wina.. - szepnąłem biorąc jego dłoń w moja, delikatnie ją ściskając nie chcąc zrobić mu krzywdy

POV Andy

-I co ja mam teraz zrobić? Powiedzieć że wiedziałem?- zapytałem Ryana gdy Brook po rozmowie z lekarzem zniknął za jakimiś drzwiami

- Nie, trzymamy się tego że nic nie wiedziałeś. Tylko my jesteśmy w to wmieszani. To ja znalazłem Jacka a Ollie mi tylko pomagał.

-No dobra nawet jeśli to i tak te kłamstwa nic nie dały.. nic nie wiemy a tylko Jack na tym oberwał a Brook będzie przeżywał jeszcze bardziej..

-Wiedzą kim są ci dwaj I ich złapali. Za niedługo będzie tu policja i będą nas przesłuchiwać. Obstawiam że Jack się obudzi za około trzydzieści minut z tego co podsłuchałem od pielęgniarek- odrpal Ollie spoglądając w moja stronę, posyłajac mi lekki uśmiech

-Na prawdę jesteś w tym dobry- powiedział Ryan klepiąc mojego przyjaciela po ramieniu na co tylko się uśmiechał i wstał z swojemu miejsca oznajmiajac że idzie po coś do picia, a my z moim chłopakiem zostaliśmy sami

-Myślisz że jak Jack się obudzi to mu to wszystko powie?

-Wątpię.. znam Jacka na tyle że mogę stwierdzić w ciemno że ja będę musiał to powiedzieć, ale nie widzę w tym problemu.
Już wcześniej zapewniałem Brooka że wszystko będzie dobrze tylko potrzebny jest czas

-Wiem, mówił mi- powiedziałem a oczy Ryana się rozszerzyły

-Mówił ci wszystko?

-Mhmmm- mruknąłem tylko widząc dwójkę policatow idących korytarzem, najprawdopodobniej właśnie do trójki naszych przyjaciół i tak jak myślałem też tak było.
Po dosłownie z sali wyszedł zapłalany blondyn, zaczynając iść od razu w nasza strone

-Dziękuję Ryan- powiedział wybuchając jeszcze bardziej płaczem wtulając się w niego. Spojrzałem na Rye'a który nie wiedział za bardzo o co chodzi ale również odwzajemnił uścisk a chłopak zaszlochał - gdyby nie Ty to..- już- przerwał mu A blondyn zaczął się zanośić po czym oderwał się od Beaumonta, od razu wpadając w moje ramiona przyciągając mne mocno do siebie

-Dziękuję- szepnął mocno zaciskając pięści na mojej koszulce jeszcze bardziej się znosząc..

"HERO" | JACKLYN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz