POV Brook
Chodziłem w tą i spowrotem przed wejściem na odział gdzie wykonywana była operacja Jacka. Żadnen z lekarz nic nie chciał nam powiedzieć ani mi ani Olliemu który czekał również ze mną.
-Powiesz mi w końcu o co tu chodzi i skąd mnje znasz?- zapytałem ponownie A chłopak się podniósł z ziemi, patrzac przed siebie
- Andy.. - szepnął
-Co Andy? Nie zwalaj teraz na Andiego bo- Ollie! Brook!- nagle przerwał mi krzyk Blonyna więc odwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem również Ryana
-Jesteśmy tak szybko jak tylko mogliśmy- powiedział Ryan witając się z Ollym A potem ze mną
- Czy ja się dowiem Fowler o co tu chodzi?I dlaczego Ollie chodził za mną I za Jackiem? - zapytałem Blonyna który popatrzył na mnie a potem na Ryana
-Brook to teraz nie jest ważne, powiedz co z Jackiem- odezwał się Beaumont zza przeszkolonych drzwi wyszedł lekarz A zaraz za nim wywieźli Jacka na szpitalnym łóżku
-Doktorze co z nim?- zapytałem idąc za nim w stronę pomieszczenia gdzie wieźli aktualnie najważniejszą osobę w moim życiu
-Jestem pan kimś z rodziny? Inaczej nie mogę nic powiedzieć na temat jego stanu zdrowia, przykro mi
- Jestem jego chłopakiem, bardzo się o niego martwię..- odparłem na co starszy facet westchnął i powiedział
-Musieliśmy operować jak najszybciej, jedno z połamanych rzeber przebiło płuco powodując krwotok. Poza tym chłopak jest cały po obijany jak I również jego narządy wewnętrzne. Zszyliśmy również jego rozciety łuk brwiowy I nastawiliśmy złamany nos
-Mogę coś dla niego zrobić?- zapytałem A po moich policzkach zaczęły lecieć łzy
-Teraz potrzebuje jak najwięcej odpoczynku, gdy jego stan się polepszy będzie musiał złożyć zeznanie na policji na temat tych dwóch mężczyzn co go pobili
-Skąd Pan wie że było ich dwóch?- zapytałem bo oni ja, ani Ollie nie mówiliśmy ile osób go pobilo A tym bardziej że jest to partner mojej matki
-Dostałem telefon że oby dwoje zostali zatrzymali i że przyjdą wziąć zeznania od chłopaka, tak samo jak od waszej dwójki
-Dziekuje panu jeszcze raz. Ummm mam jeszcze jedno pytanie.. Mogę do niego wejść?- wskazałem na w stronę sali w której leżał Duff
- Tylko na chwilę- pokiwał głową po czym odszedł a ja wszedłem do pomalowanego na biało pokoju i usiadłem przy łóżku spoglądając na spokojną i spuchnietą twarz Jacka, który jeszcze spał po operacji..
- Przepraszam to moja wina.. - szepnąłem biorąc jego dłoń w moja, delikatnie ją ściskając nie chcąc zrobić mu krzywdy
POV Andy
-I co ja mam teraz zrobić? Powiedzieć że wiedziałem?- zapytałem Ryana gdy Brook po rozmowie z lekarzem zniknął za jakimiś drzwiami
- Nie, trzymamy się tego że nic nie wiedziałeś. Tylko my jesteśmy w to wmieszani. To ja znalazłem Jacka a Ollie mi tylko pomagał.
-No dobra nawet jeśli to i tak te kłamstwa nic nie dały.. nic nie wiemy a tylko Jack na tym oberwał a Brook będzie przeżywał jeszcze bardziej..
-Wiedzą kim są ci dwaj I ich złapali. Za niedługo będzie tu policja i będą nas przesłuchiwać. Obstawiam że Jack się obudzi za około trzydzieści minut z tego co podsłuchałem od pielęgniarek- odrpal Ollie spoglądając w moja stronę, posyłajac mi lekki uśmiech
-Na prawdę jesteś w tym dobry- powiedział Ryan klepiąc mojego przyjaciela po ramieniu na co tylko się uśmiechał i wstał z swojemu miejsca oznajmiajac że idzie po coś do picia, a my z moim chłopakiem zostaliśmy sami
-Myślisz że jak Jack się obudzi to mu to wszystko powie?
-Wątpię.. znam Jacka na tyle że mogę stwierdzić w ciemno że ja będę musiał to powiedzieć, ale nie widzę w tym problemu.
Już wcześniej zapewniałem Brooka że wszystko będzie dobrze tylko potrzebny jest czas-Wiem, mówił mi- powiedziałem a oczy Ryana się rozszerzyły
-Mówił ci wszystko?
-Mhmmm- mruknąłem tylko widząc dwójkę policatow idących korytarzem, najprawdopodobniej właśnie do trójki naszych przyjaciół i tak jak myślałem też tak było.
Po dosłownie z sali wyszedł zapłalany blondyn, zaczynając iść od razu w nasza strone-Dziękuję Ryan- powiedział wybuchając jeszcze bardziej płaczem wtulając się w niego. Spojrzałem na Rye'a który nie wiedział za bardzo o co chodzi ale również odwzajemnił uścisk a chłopak zaszlochał - gdyby nie Ty to..- już- przerwał mu A blondyn zaczął się zanośić po czym oderwał się od Beaumonta, od razu wpadając w moje ramiona przyciągając mne mocno do siebie
-Dziękuję- szepnął mocno zaciskając pięści na mojej koszulce jeszcze bardziej się znosząc..
CZYTASZ
"HERO" | JACKLYN |
FanfictionCześć jestem Jack. Jack Duff i jestem w tym jakby nowy. Nie wiem za bardzo jak mam zacząć ale myślę że nie za nudzę Cię swoją osobą! Więc jeśli wiesz jak mam na imię to opowiem troszkę o sobie.. Albo Jack mieszka od kilku lat w domu dziecka z powodu...