|14|Zrób to jeszcze raz

682 75 17
                                    

Drugi na dziś 🤗 Miłego czytania!

POV Jack

Zeszliśmy do ciemnej piwnicy która sama w sobie była przerażająca a co dopiero w burzę..
Brooklyn rozglądał się z pomocą mojego telefonu po półkach regału a wiatr na zewnątrz przybierał na sile przez co przelatywał przez szczeliny w małych piwnicowych oknach wydobywając z siebie okropne I przerażające  gwizdy

-Jack- szepnął Brook świecąc mi latarka prosto w twarz na co się skrzywiłem

-Oh, przepraszam. Podniósł byś mnie? Nie dosiegne tam A je znalazłem- pokiwałem tylko głową odrazu łapiąc go w kolanach lekko unosząc go góry

- Mam- krzyknął gdy miał już w dłoniach trzy duże świece dodając- jeszcze tylko zapalniczka Ale to już w kuchni

Nie wyobrażalne to było jak bardzo się cieszyłem że opuścimy wkoncu to miejsce.

Gdy weszliśmy do pokoju chłopaka mój telefon odmówił posłuszeństwa I padł.

-Dobrze że dopiero teraz- zaśmiał się a pokój na chwile rozświetlił potężny piorun

Blondyn rozłożył w różnych częściach pokoju wszystkie trzy świece i podpalił je.
Nie dawały one zbyt dużej ilości światła Ale zawsze lepsze to niż nic.

-Widze zmęczony- odparł widząc mnie ziewajacego - Chodź kładziemy się spać- dodał zdejmując z siebie koszulke i spodenki po czym rzucił na ziemię jedną poduszkę A z jednej szafek wyjął koc

-Dlaczego kładziesz się na ziemię? - zapytałem

-Przecież ty nie będziesz na niej spał tak? Ty masz się wyspać A nie ja

-Chyba sobie robisz żarty. Chodź tu - powiedziałem również zrzucając z siebie ubrania, zostając w samych bokserkach

- Nie. Dobranoc Jack. Miłych snów

Nie myślałem długo tylko po prostu ułożyłem się obok chłopaka na podłodze, nie przykrywajac się kompletnie niczym

- Co robisz?

-Próbuje spać nie widać?- zaśmiałem się na co chłopak tylko westchnął wstając z ziemi i położył się na łóżko

- Tak trudno było?- zapytałem widząc się wdrapuje się pod kołdrę

-A ty na co czekasz? Na zaproszenie? No chodź tu!- pociągnął mnie za sobą a ja wpadłem na niego A nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry

Mimo tego że było ciemno, doskonale widziałem piękne zielone oczy w których totalnie utonąłem..

Nagle Brooklyn zbliżył się do mnie bardziej delikatnie muskając moje usta, przenosząc ręce na tył mojej głowy.

Nie miałem nawet szans oddać tego pocałunku czy jakoś inaczej zareagować bo po prostu nie było  nawet kiedy w jakikolwiek sposób zareagować

Szybko szedłem z chłopaka, opadalając tuż obok i wpatrując się pusto w niego. Kompletnie nie widziałem co mam zrobic albo powiedzieć

- Jack ja przepraszam.. to było głupie.. Nie wiem co sobie myślałem.. - przyłożył dłonie do swojej twarzy, odchylając głowę do tyłu mamrocząc coś pod nosem

-Naprawdę przepraszam.. między nami jest okej? - zapytał wyrywając mnie z transu, kładąc dłoń na moje nagie ramię

-Umm tak, jasne. Wszystko jest w porządku- odpowiedziałem cicho, na co blondyn przykrył mnie jeszcze kołdrą która była tej nocy wspólna

-Dobranoc- szepnął jescze i odwrócił się do mnie tylem, bardziej przesuwając się w stronę ściany

-Dobranoc..


Leżałem na plecach nieruchomo ponad dwadzieścia minut wpatrując się w sufit myśląc nad tym co zrobił Gibson.

-Brook- szepnąłem na co chłopak tylko mruknął odwracając się twarzą w moja stronę

-Mogę Cię o coś poprosić?- zapytałem nieśmiało nadal patrząc przed siebie

-Mhmmm jasne stary, wal śmiało- powiedział lekko zachrypniętym już głosem prze co się zaśmiałem. Jego odpowiedź była naprawdę dwuznaczna I na pewno nie tylko ja bym ją tak zinterpretował

-Zrób to jeszcze raz- spojrzałem na niego na co ten posłał mi pytające spojrzenie

-W sensie?

-Pocałuj mnie glupku- odparłem na co blondyn nie czekał ani chwili, wpijajac się w moje usta, odrazu go pogłębiając.
Oderwaliśmy się po chwili z malśnięciem oraz strużką Śliny między nami.

-To było- cholernie dobre- dokończyłem zdanie za niego a zielonooki opadł spowrotem na materac

Sam nie wiem czemu tego chciałem. Za cholerę pragnąłem czyjejś bliskości ale że akurat chłopaka? Przecież ja nie jestem gejem..

Nagle poczułem jak blondyn spłata palce naszej dłoń razem.

-M-Mogę tak?- zapytał mocniej zaciskając uścisk. Nie byłem w stanie nic powiedzieć wiec po prostu wzmocniłem uścisk na jego dłoń tym samym dając mi znak że się zgadzam

Mam tylko nadzieję że on nie będzie jutro tego żałował, bo na napewno nie. A nawet gorzej. Obawiam się że będę chciał brnąć w to dalej.
Spojrzałem jeszcze na zdjęcie wiszące na szafie, które idealnie było oświetlone przez blask który już za niedługo zagaśnie.

-Dziękuję Panu za wszystko- szepnąłem nie słyszalnie patrząc w stronę zdjęcia Brooka razem ze swoim ojcem, oboje się obejmowali I byli uśmiechnięci.
Przepiękny obrazek.

Zerknalem w lewo na chłopaka- opierał się o moje ramię i już spał co można było zobaczyć przez spokojny i unormowany oddech, więc nie pozostało mi nic innego jak samemu iść spać.
Oparłem swoją głowę o te blondyna niż łatwością zasnąłem..

"HERO" | JACKLYN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz