POV Brook
-Już jestem- krzyknąłem z przyzwyczajenia mimo tego że mieszkam od dłuższego czasu sam
Moi rodzice się rozwiedli gdy byłem mały bo mama znalazła sobie innego faceta..
Od tamtej pory mieszkałem sam z tatą.
Niestety od jakiś kilku albo kilkunastu miesięcy jestem tu kompletnie sam ponieważ mój ojciec pomaga naszemu kraju- broni go.
Tak, mój ojciec jest żołnierzem.
Mógłbym rzec że jest jednym z najlepszych i najodważniejszych!Zerknąłem pod siebie i ujrzałem trzy koperty. Jedną była koloru zielonego a dwie kolejne białe.
Długo się nie zastanawiając wziąłem wszystkie trzy i usiadłem przy stole w jadalni.Nie mogłem uwierzyć w to co czytałem..
Obraz zamazywał mi się coraz bardziej.. nie byłem w stanie tego dokończyć.'Składamy najszczersze kondolencje z powodu śmierci pana Ojca..' tylko tyle zdołałem przeczytać zanim rzuciłem listem o stół.
Po moim policzkach spływały łzy a z ust wydobywał szloch za szlochem.
Nie mogłem się opanować ani złapać porządnego oddechu..Nie biorąc się za czytanie kolejnej białej postanowiłem otworzyć ta zielona.
Miałem nadzieję że będzie w niej coś.. coś.. innego..'Drogi Synu
Jeśli to czytasz to najprawdopodobniej mnie już nie ma na ziemi. Poległem. Nie byłem wystarczająco silny jak myślałem ale dałem z siebie wszystko. Każdego dnia myślałem o tobie bo jesteś dla mnie wszystkim! Wiem. Wiem że złamałem daną ci obietnicę i strasznie za to przepraszam.. obiecałem Ci że wrócę lecz niestety tego nie uczynie..
Ale to że nie ma mnie fizycznie z Tobą nie oznacza że nie jestem nadal w twoim sercu tak jak ty w moim.
Będę nad Tobą czuwał w dzień i w nocy byś chociaż ty był bezpieczny.
Nie wiem co bym zrobił gdyby ci się coś stało.. I proszę nie płacz.. Wiem że jesteś silnym chłopcem i dasz sobie radę! W końcu jesteś moim synem!
Pisze ten list dużo zawczasu bo sytuacja nie jest za dobra I jestem tego świadom co może się stać..
Wiem że nie pisałem ale niestety zabraniają się tu kontaktować z rodziną tak często jakbyśmy oboje tego chcieli..
Pamiętaj że na zawsze będę Cię kochał..~Kochający Cię tata
Przeczytałem list do końca z trudem przez łzy w oczach które spadały na kartkę papieru którą mocno ściskałem w dłoniach
- To nie może być prawda!- krzyknąłem na cały głos ponownie się zanosząc płaczem
Spojrzałem jeszcze raz na pożegnanie od ojca i na dole kartki ujrzałem mała konieczynke przyklejoną na kawałek plastra opatrunkowego.
Delikatnie ją oderwałem I odwróciłem na drugą stronę.Synu poinformuj również jego o mojej śmierci.
Dziękuję za wszystko..
Jack Duff
Black Street 12A
Essex~Gibson
Długo nie myśląc przetarłem rękawem bluzy resztki łez i wstałem od stołu.
Do kieszeni spodenek wsadziłem telefon kilkanaście funtów I słuchawki po czym wybiegłem z domu uprzednio go zamykając.
Pobiegłem szybko na autobus ponieważ do Black Street miałem jakieś czterdzieści minut piechotą.
Ledwo przyszedłem na przystanek a odpowiedni autobus akurat przyjechał.
Wskoczylem do niego, szybko zajmując miejsce siedzące I z kieszeni wyjąłem rysunek z adresem.- Jack Duff- powiedziałem pod nosem mocno zaciskając kartkę i chowając ją głęboko do kieszeni, wyjmujac tym samym słuchawki które podłączyłem do smartfona.
Włączyłem jedną z moich ulubionych piosenek spoglądając na moją tapetę.
Byłem na niej ja z tatą zaraz przed tym jak wyjechał..
Był ubrany w swój mundur..-Tato..- szepnąłem pociągając nosem zaciskając pięść na bluzie w miejscu gdzie znajduje się serce nadal wpatrując się w zdjęcie..
-Dla Ciebie będę silny- dodałem przymykając oczy biorąc głęboki oddech -dla Ciebie- powtorzylem a z moich oczu poleciały kolejne łzy
Zamknąłem swoje powieki, które w tym momencie były naprawdę bardzo ciężkie. Z trudem otworzyłem je ponownie widząc że jestem już praktycznie u celu.
Wysiadłem z autobusu i zacząłem się kierować w stronę bloków gdzie miał się znajdować owy adres.-Kim jest ten chłopak?!- zapytałem sam siebie, powtarzając sobie ciągle w głowie jego imię i nazwisko..
5/5
CZYTASZ
"HERO" | JACKLYN |
FanfictionCześć jestem Jack. Jack Duff i jestem w tym jakby nowy. Nie wiem za bardzo jak mam zacząć ale myślę że nie za nudzę Cię swoją osobą! Więc jeśli wiesz jak mam na imię to opowiem troszkę o sobie.. Albo Jack mieszka od kilku lat w domu dziecka z powodu...