|39|Jak się czujesz?

477 71 12
                                    

POV Andy

Przez kolejne kilka następnych dni nic ciekawego się nie działo. Nadal spędzam całe dnie z Brooklynem podnosząc go na duchu, Ryan opiekuje się Jackiem a Ollie i jego ekipa próbują coś zdziałać.Jadłem właśnie śniadanie kiedy Brook brał prysznic, gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić;

-Właśnie na to czekałem- powiedziałem sam do siebie i odebrałem telefon.

Niestety w trakcie naszej długiej rozmowy Brooklyn zaczął schodzić na dół więc szybko podziękowaniem przyjacielowi a samemu blondynowi posłałem ogromny uśmiech.

-A ty co się tak cieszysz?- Zapytał przeczesując moje włosy, wymijając mnie

-Z niczego - zaśmiałem się po czym szybko napisałem Ryanowi sms'a o tym, że musimy jak najszybciej porozmawiać. Ogólnie byłem bardzo dumny z Oliviera. Powiedział mi że przez ostatnie dwa dni, kiedy Jack szedł do pracy śledziło go dwóch typów. Musiałem również porozmawiać z Ryanem.. Jak na razie nie może jeździć moim autem, a tym bardziej podwozić nim Jacka. Ollie zaproponował że na ten czas może się swoim autem zamienić z moim I nie będzie z tym żadnego problemu. Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia więc wziąłem telefon w dłoń, czytając go pod nosem.

-Był u mnie Ollie..- zamrugałem dwa razy i od razu wykonałem telefon umawiając się z nim przed domem blondyna za pięć minut.Słysząc pukanie do drzwi szybko założyłem na goły tors pierwszą lepszą koszulkę i krzycząc jeszcze do Brooka że wychodzę na chwilę do Ryana wyszedłem z domu.

-Cześć kochanie - odparłem podchodząc do mojego chłopaka który stał tyłem

- Andy- szepnął od razu wpijając się w moje usta, zaczynając mnie podnosić do góry przez co objąłem go nogami w pasie

-Nawet nie wiesz jak mi tego brakuje-odezwał się dopiero gdy po dłuższej chwili się od siebie odsunęliśmy.

-Mi Ciebie też a teraz powiedz co Ci mówił Oliver, bo ja miałem jakby mały problem i nie miał mi jak dokończyć- powiedział a Ryan delikatnie odstawił mnie na ziemię

- Wiem, mówił mi o tym. Ogólnie to powiem ci że mnie mega zaskoczył, jeden z nich ma na nazwisko Smith. Wiem już że mam się z nim zamienić autem ale najbardziej boje się tego że jeżeli za nim chodzą to znowu mu coś zrobią Andy a nie możemy go wiecznie trzymać w domu..

- Tak samo Brooka.. Pytałeś Jacka może czy zna kogoś o tym nazwisku?

- Tak, nic mu to nie mówi.. Andy może lepiej to zgłosić na policję?Nawet jeśli dowiemy się kto to, to i tak nic nie zdziałamy.

-A może najpierw powiemy Brooklynowi? Jemu to chyba pierwszemu przydały by się wyjaśnienia..

Wróciliśmy do domu i od razu krzyknąłem do chłopaka że jestem już w domu razem z Ryanem.
Siedzieliśmy z brunetem przy stole patrząc się nie przed siebie a w kubki herbaty, które właśnie przed chwilą przyniosłem. Oboje ciężko zastanawialiśmy się jak zacząć ten ciężki dla nas jak i dla samego Brook'a temat. Rye nerwowo mieszał herbatę już dobre kilka minut, złapałem go za jego dłoń i spojrzałem mu w oczy żeby temu zaprzestał, zabrałem mu łyżeczkę a on nerwowo przeczesał swoje włosy. Nagle do kuchni wszedł blondyn a my od razu spięliśmy się nerwowo;

- Hej Rye!- Blondyn podszedł do mojego chłopaka i przytulił się do niego. Rye tylko sztucznie uśmiechnął się, żeby Brook nie widział smutku który właśnie mu towarzyszył.

- Cześć Brooki, jak się czujesz?

- Całkiem dobrze, nieźle, średnio..- chłopak usiadł obok i od razu zesmutniał. Kiwnąłem głową do Rye'a żeby zajął się nim przez chwilę a ja ruszyłem do kuchni przygotować ciepły napój również dla niego.

Szczerze mówiąc serce łamało mi się, kiedy widziałem go w takim stanie, nie zasłużył na to. Stracił ojca, teraz wydaję mu się, że traci a raczej już stracił Jack'a, to za dużo jak dla niego.. To jest straszne z mojej perspektywy więc nawet nie mogę wyobrazić sobie co on czuje.. Tak bardzo mi go szkoda, nie możemy dłużej tego ukrywać, przecież on jest z każdą chwilą coraz bardziej załamany tym wszystkim. Usiadłem obok niego tak, że był między mną a Ray'em i podając mu kubek z gorącą herbatą pogładziłem go po plecach, spojrzałem na Rye'a i dałem mu do zrozumienia, że nie możemy tak dłużej a on przyznał mi rację..

Hejka!
Przepraszamy za brak systematyczności w dodawaniu rozdziałów w ciągu ostatnich kilkunastu dni, ale już po mału wracamy do formy!
Dziękujemy za wyrozumiałość i miłego wieczoru wszystkim 🤗😘

"HERO" | JACKLYN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz