POV Brook
-Ooo Jack! Dobrze że jesteś, już miałem po Ciebie iść- powiedziałem rzucając się na niego
-Brook- powiedział po chwili ujmując moja twarz w dłoniach i mocno mnie pocałował na co się zdziwiłem
-Umm wszystko okej? - zapytałem widząc jak chłopak przy otwartych drzwiach ciągle się za siebie ogląda
-Porozmawiamy w domu dobrze?- zapytał na co pokiwałem głową i po pożegnaniu się z Ryanem i Andym ruszyliśmy w stronę mojego domu.
-Dlaczego się ciągle obracasz? Przecież nikt za nami nie idzie- odparłem nie wiedząc co mu odbiło. Na prawdę się o niego martwiłem
-Twoja matka Brook... ona - jest na lotnisku, wiem. Dzwoniła do mnie że poleciała do rodziny w Grecji i jest już na miejscu. Mówiła też że przeprasza i jeśli mamy ochotę a ty dostaniesz wolne to możemy tam polecieć. Przytaknąłem jej Ale i tak tam nie polecimy nie myśl sobie, to że jest dla mnie teraz miła niczego dobrego nie oznacza powiedziałem poważny
- Brook ona chciała- Ale tego nie zrobiła..- szepnąłem i wpiłem się w jego usta co odwzajemnił kładąc dłonie na moje biodra
Pchnąłem go lekko na kanapę i siadajac na nim okrakiem zacząłem ściągać z siebie koszulke, gdy nagle Jack mnie odepchnął
-Przestań- powiedział zapinając guziki swojej koszuli, które zdążyłem mu rozpisać
-O co ci chodzi? Ostatnio jesteś jakiś dziwny..
- Po prostu jestem zmęczony..- wstał z kanapy idąc w stronę schodów mówiąc- idę pod prysznic
-Poczekaj, pójdę z Tobą
-Nie Brook- podniósł głos i nie odwracając się nawet wszedł na pierwsze piętro, zamykając się w łazience..
POV Jack
Zatrzasnąłem drzwi od pomieszczenia, gdzie od razu zrzuciłem z siebie ubrania wchodząc do kabiny prysznicowej, puszczając na swoje ciało lodowatą wodę.
- Nie dał mi nawet dokończyć..- uderzyłem ręką w ścianę będąc kompletnie bezradnym. I co ja mam teraz zrobić? Udawać że taka sytuacja nie miała miejsca?
Osunąłem się po zimnej ścianie, przywierając do niej gołymi plecami lecz nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Usiadłem w brodziku który coraz bardziej się wypełniał wodą, a ja chociaż w trakcie tych dwudziestu minut tutaj próbowałem odpocząć...Wyszedłem z pomieszczenia zwinięty w ręcznik idąc odrazu do sypialni wciagając na siebie pierwsze lepsze ciuchy po czym ruszyłem na dół marząć o czymś do jedzenia.
-Jack porozmawiajmy- zatrzymał mnie po drodze Brook
-O czym chcesz pogadać?
- No przepraszam tak? Rozumiem że jak nie chcesz to nie. Mega mi głupio.. - Ta.. nie o to mi chodzi.- powiedziałem w myślach odgrzewając sobie to co jedliśmy wczoraj
-Wszystko jest okej?
-Tak.. jak najbardziej- mruknąłem jedząc posiłek czując na sobie wzrok chłopaka.
Bardzo nie chciałem być z nim sam na sam w towarzystwie.. Nie wiem czemu-Może zdzwonimy po chłopaków co? Niech wpadną na noc, my z Ryanem pojedziemy rano do pracy a ty popilnujesz Andiego tutaj- zaproponowałem mimo tego że byłem okropnie zmęczony i bolała mnie głowa, a jedyne o czym marzyłem to łóżko i sen
-Myślałem że spędzimy wieczór sami Ale jeżeli masz ochotę również z nimi to nie widzę problemu - odparł wyciągając z kieszeni telefon wybierając numer do Beaumonta
Po zakończeniu połączenia skierował się do kuchni szukając czegoś po szafkach.
-I co?
-Będą za dziesięć minut, mamy wybrać jakiś dobry film i zrobić popcorn, a Andy zażyczył sobie gorącą czekoladę- uśmiechał się wyjmujac małe opakowanie, wkładając je go mikrofali po czym ruszył do laptopa włączając Netflix.
Gdy popcorn był już zrobiony przespałem go do miski, jak i dwa opakowania Laysow po czym postawiłem je na stole w dużym pokoju.
Wziąłem się za robienie napoju dla Andiego gdy usłyszałem dźwięk otowrajacych się drzwi a zaraz potem głos Ryana.-Witam ponownie- powiedział uśmiechając się od razu rozkładając się na kanapie
Spojrzałem na Fovvsa który tylko się do mnie uśmiechnął i również zniknął w salonie. Po zrobieniu gorącej czekolady wziąłem jeszcze dwie butelki picia w dłoń i również ruszyłem do pokoju gdzie czekali na mnie chłopcy.
-Proszę- powiedziałem podając Andiemu jego napój na co szeroko otworzył oczy
-Woow- powiedział nawet wyraźnie na co się usmiechąłem
- No nieźle Jack, Wygląda mega- odezwał się Brook chcąc spróbować lecz Fowler mu na to nie pozwolił
-A smakuje jeszcze lepiej- uśmiechał się Ryan podbierając blondynowi piankę opruszoną startą czekoladą
-Dziękuję- szepnął nie mogąc się na patrzeć jak dobrze może wyglądać zwykła gorącą czekoladą w moim wydaniu. Praca w kawiarni nie idzie na marne!
Brook wcisnął Play A ja usiadłem między nim a Ryanem na środku kanapy. Gdy tylko to zrobiłem od razu złapał moja dłoń,
splatając nasze palce, mocno ją zaciskając.
Postanowiłem nie martwić chłopaka tą całą akcją z jego matką więc udawałem a bynajmniej próbowałem udawać że wszystko jest okej więc ułożyłem głowę na jego ramieniu I próbowałem nie odpłynąć w trakcie tego filmu..
CZYTASZ
"HERO" | JACKLYN |
ФанфикCześć jestem Jack. Jack Duff i jestem w tym jakby nowy. Nie wiem za bardzo jak mam zacząć ale myślę że nie za nudzę Cię swoją osobą! Więc jeśli wiesz jak mam na imię to opowiem troszkę o sobie.. Albo Jack mieszka od kilku lat w domu dziecka z powodu...