|43|Miejmy taka nadzieję

497 72 7
                                    


POV Brook

Do czasu aż Duff nie wyszedł ze szpitala ciągle byłem przy nim. No może kilka razy zostawiłem go dosłownie na chwilę ale to w bardzo ważnej sprawie. A mianowicie złożenia kilkunastu podpisów, a udało mi się to wszystko dzięki chłopakom którzy załatwili wszytsko za mnie to o co ich poprosiłem.

-Ciesze się że jutro już stąd wychodzę- powiedział Jack niechętnie patrząc na ostatni dzisiaj szpitalny posiłek który do złudzenia miał przypominać kolację.

-Wiesz że nie musisz tego jeść, przecież Ci przeniosłem - odparłem wyjmujac pudełko które dosłownie nie całe pół godziny temu przyniósł nam Ryan razem z Andym.

- Ty?- zaśmiał się biorąc je odemnie I odrazu zaczynając jeść

- No dobra nie ode mnie ale ja ich ładnie poprosiłem- usmiechąłem się I usiadłem na brzegu łóżka

-Umm Brook, mogę nadal mieszkać z Tobą? Czy..- powiedział trochę nie wyraźnie mając buzię pełną popisowego makaronu Beaumonta opuszczając głowę na dół, unikając kontaktu wzrokowego że mną

-Przecież jesteś moim chłopakiem..

-Wiem ale myślałem że wiesz.. nadal jesteś zły na mnie za tamto..- szepnął automatycznie posmutniając

- To ty powinieneś być zły na mnie a nie Ja na Ciebie. Mogliśmy tego uniknąć gdybym zauważył coś wcześniej.. przepraszam Jack..- delikatnie ująłem jego dłoń, zaczynając jeździć po niej kciukiem

-Już daj spokój.. było minęło..- uśmiechał się zaciskając moja dłoń, splatajac nasze palce razem, odkładając puste pudełko na bok

-Chodź..- powiedział i przyciągnął mnie do siebie, całujac mnie w czoło a ja oplotłem go delikatnie  ramionami w pasie

-Naprawę się cieszę że jutro już będziemy w domu - mrunkął przykrywajac nas obu kołdrą

- Ja też Jack..- szepnąłem I cmoknąłem go w usta, wtulając się w niego bardziej

POV Rye

Podczas tego gdy Brook zajmował się Jackiem podczas ostatniego dnia jego pobytu, my aż do utraty tchu staraliśmy się dopiąć wszytsko na ostatni guzik

-Zestaw już, wszytsko jest idealnie- powiedziałem do blondyna który powiesił ostatnie zdjęcia na ścianie

- Jestem padnięty.. - mruknął rzucając się na kanape

-Chodź do sypialni- powiedziałem łapiąc go w zgięciu kolan a blondyn odrazu zarzucił dłonie wokół mojej szyji

-Myślisz że Jackowi się spodoba?- zapytał gdy nosiłem go do góry po schodach

-Myślę że spodoba to mało powiedziane kochanie- powiedziałem kładąc go delikatnie na łóżku

-Miejmy taka nadzieję-uśmiechnął się, pociągając mnie za sobą tak, że opadłem na niego

-Mówiłem Ci już jak bardzo Cię kocham?-Zapytałem zaczynając ściągać z niego t-shirt, siedząc mu na biodrach

-Hmm w sumie to..-nie dałem mu dokończyć ponieważ przywarłem do jego ust swoim wagrami, zaczynając nimi poruszać

-Chodźmy pod prysznic i spać, na prawdę jestem padnięty A jutro rano trzeba jechać po chłopaków- jęknął mi w usta, lekko się unosząc na przedramionach

- Brook powiedział że przyjadą sami więc mamy cała noc jeszcze dla siebie -mruknąłem ściągając z siebie koszulke które w wylądowała obok tej blondyna, zaczynając obcałowywać jego klatkę piersiową

-I co przekonałem cie? - zapytałem słysząc nieregularny oddech chłopaka, który wplątał palce w moje włosy zaczynając za mnie ciągnąc gdy pocaunkami zacząłem schodzić coraz niżej

-mhmmm- tylko tyle zdążył z siebie wydusić zanim ponownie powróciłem do miękkich ust Fowlera

-Chodźmy pod ten prysznic -zadecydował zdejmując z siebie już w sypialni cholernie ciasne czarne rurki po czym już w samych bokserkach pociągnął mnie w stronę pomieszczenia na końcu korytarza

"HERO" | JACKLYN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz