Kilka godzin po moim "przebudzeniu" nastał wieczór, a ja dowiedziałam się trochę o Susan, Luke'u oraz o Roxan.
Z tego co się dowiedziałam mama Luke'a to Roxana, która została porwana kiedy miała 12 lat. Uczyła się ona w Akademii Św. Vladimir'a na strażniczkę. O nazwisku oraz o rodzicach nic nie wiadomo, ponieważ mama Luke'a nic nie powiedziała na ten temat. Wiadomo tylko tyle że ten skurwiel co nas tu uwięził ma 42 lata i jest biologicznym ojcem Luke'a o, którym na szczęście chłopiec nie wie.
Susan zaś została porwana kiedy miała 14, prawie 15 lat kiedy była na wycieczce w góry z klasą. Z początku ona jak i Roxana były poszukiwane, ale w niestety po takim czasie zrezygnowano z poszukiwań dziewczyn. I chociaż Susan i Roxana próbowały uciec na różne sposoby swojemu porywaczowi to i tak ten skurwysyn je łapał i dotkliwie bił.
A właśnie nasz porywacz.
Nasz porywacz z tego co mówi Susan to Nathaniel. 42 letni moroi żywioł Ziemi, który na bank mógłby być moim ojcem. Susan i Roxana nazywała go " Cichy Nate'em" co przyznaje się brzmiało trochę nie pokojąco.
No ,ale to tyle co wiemy na temat naszego porywacza oraz prawdopodobnie mordercy.
Tak mordercy.
Z tego co mówiła Susan, Roxana zaatakowała Nathaniel'a, który na oczach jej i dziecka tak pobił Roxanę że dziewczyna już się nie podniosła, po czym zabrał ciało dziewczyny i tyle było z Roxaną.
Luke na szczęście nie spostrzegł się tego iż jego matka zmarła, ale i tak strasznie mu współczuję.
W moich oczach to tylko dziecko, które nic złego nie zrobiło i nie zawiniło, a zostało same na świecie, bo jego matka nie żyję, a ojciec to istny potwór.
Teraz to jak myślę o tym iż moroi jest na tyle silny że zabił dampira to wiem że nie mogę pozwolić sobie na zaatakowanie moroja, ponieważ po mimo treningów z Dymitr'em i tak nie wiem zbyt wiele na temat porywacza i mordercy, który nas tu więzi.
A co do tego iż jestem "mamą" to powiem szczerze nawet zaskakując samą siebie iż pozwoliłam Luke'owi mówić tak do siebie i wraz z Susan stwierdziłam iż na obecną decyzję to najlepiej będzie jeśli chłopak będzie żył narazie w przekonaniu że jestem jego matką przynajmniej do czasu.
Ta wiem za poważna decyzja jak na mnie.
Teraz jest godzina 21:30, a ja od swojej pobudki poznałam trochę i zorientowałam się gdzie ja dokładnie jestem. Susan dała mi jakieś swoje ubrania bym mogła się ubrać w coś na sen, zaś Luke grzecznie poszedł spać o dziwo na moją prośbę.
- Rose?- głos Susan sprawił iż spojrzałam na brązowo włosą, która w tym momencie włożyła moje i swoje ubrania do pralki nastawiając pranie.
- Tak?- zapytałam obserwując ruchy dziewczyny.
- Nie chce niby mówić coś złego, ale.... ale może być tak samo z tobą jak z nami.- powiedziała cicho dziewczyna, a w jej oczach widziałam iż jej nadzieja na ucieczkę z tego miejsca przez te wszystkie lata zgasł niczym świeczka.
- Nadzieja umiera ostatnia - powiedziałam z spokojem chociaż tak naprawdę chciałam powiedzieć coś innego.
Na tym właśnie skończyła się nasza rozmowa.
~ • ~ • ~ • ~
Drugi rozdział jest!
Co o nim sądzicie?
CZYTASZ
Never Hesitate (Zakończone)
FanfictionPewnego dnia Rose po kłótni z swoją mamą ucieka do lasu, gdzie zostaję porwana po tym jak jest świadkiem zakopywania zwłok młodej kobiety. Dhampirka budzi się w tak zwanym "pokoju" gdzie poznaję młodą dziewczynę oraz chłopca, który twierdzi że jest...