Rozdział 38

136 8 2
                                    

Kilka miesięcy minęło od ataku na Akademię i od tamtej pory wiele się zmieniło.... Oczywiście na gorsze.

Po ukończeniu pełnoletności pojechałam do Rosji szukać Dymitr'a, aby go zabić, Luke w tracie mojego pobytu zaś był pod opieką Lissy oraz Christian'a.

Przez kilka dni szukałam męża torturując strzygi, które miały cokolwiek wiedzieć o nim.

Jednak w końcu to on mnie znalazł i porwał.

Przez kolejne dni byłam uwięziona w posiadłości jego byłej mentorki Galiny. Nie miałam jakiej kolwiek możliwości na ucieczkę, ponieważ Belikow pił ze mnie troszkę krwi co jakiś czas na dodatek mówiąc o tym co z moim przebudzeniem.

Nie godziłam się na to i uparcie pomimo okrutnego uczucia naćpania i tak trzymałam się swoich pierwszych słów.

W końcu jednak uciekłam mu i wróciłam do Akademii z myślą iż go zabiłam.

Jednak mój mąż przeżył swoją "śmierc" (Od aut.- skubany dobry jest xD) i zrobił sobie wraz ze mną grę w kotka i myszkę.

No i wtedy to zaczął się rozpierdol że szkoda gadać.

Ale koniec końców udało się i Dymitr został spowrotem Dampirem. Cieszyłam się z tego niezmiernie iż nie wiem kurwa jakim cudem udało ocalić mojego ukochanego.

Jednak los mnie kurwa nie lubi, ponieważ Dymitr obwinia się że zrobił mi krzywdę kiedy był strzygą i siedząc w celi kilka dni temu powiedział mi to co zabolało mnie najbardziej.

Nie kocham Cię...

Te słowa są w mojej głowie nadal i cały czas dają mi wielki i olbrzymi ból.

Naprawdę boli mnie to i to bardzo... Zwłaszcza iż Luke wie o tym iż Dymitr powrócił i bardzo chcę go zobaczyć, ale ja nie wiem czemu nie chcę go wypuścić z naszego mieszkania.

Nie wiem czemu tak robię... Może boję się tego co powie Belikow?

A może coś innego?

Nie wiem, naprawdę...

Po słowach Dymitr'a poczułam się jakby serce mi pękło na milion drobnych kawałków...

Kawałków, które musiałam przyznajmniej w połowie po sklejać, aby Luke nie zauważył że coś jest nie tak.

Obecnie siedzę w salonie i myślę o tym co się działo. Myślę o wszystkim co wydarzyło się w moim życiu.

Luke zaś grzecznie ogląda z zaciekawieniem swoją ulubioną bajkę "Scooby-Doo!".

Przyznam szczerze się że nie sądziłam iż taką fajną bajką będzię gadający pies oraz 4 nastolatków, która bawi się w detektywów.

Tak lubie te bajkę, a zwłaszcza Kudłatego,bo zapierdala bardzo szybko jak na taką chudzinkę.

Nagle usłyszałam pukanie do drzwi przez co ja i 5 latek spojrzeliśmy w stronę dźwięku.

- Pójdę otworzyć, mamusiu.- powiedział Luke wstając z podłogi i biegnąc w stronę drzwi.

Nie zdążyłam czegokolwiek powiedzieć bo chłopiec otworzył drzwi, po chwili krzycząc radośnie.

-Mamo! Ciocia Lissa, wujek Christian i Strażnik Belikow przyszli!

Na te słowa zatkało mnie...

Że co kurwa?!

~ · ~ · ~

Przepraszam!

Przepraszam za skip time'a i za to iż przeleciałam całe w sumie 2 tomy sagii.

Niestety nie miałam pomysłu zbytnio na to jak napisać tamte wydarzenia, a to chciałam opublikować.

Mam nadzieję że wybaczycie mi, a w zamian za ten skandal, który zrobiłam to postaram się dać dzisiaj nowy rozdział.

Co sądzicie o rozdziale?

Never Hesitate  (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz