Pov Dymitr:
Po moich słowach iż moja żona ma zrobić 200 kółek wokół Akademii myślałem że wybuchnę śmiechem widząc minę mojej ukochanej.
Mina Rozy była przekomiczna i wręcz urocza, a w jej oczach widziałem niedowierzenie, które wrecz rozbrajało.
Tak ten żart mi się udał.
Przez 15 minut Rose próbowała się wyratować z biegania, co moim zdaniem było wręcz rozbrajająca, ale zgodziłem się na to by zrobiła jedno kółko wokół Akademii.
Dampirzyca nie chętnie zgodzila sie zaczeła biec. Gdy tylko moja żona zniknęła mi z oczu, powoli zaczołem iść do Luke'a.
Chłopczyk grzecznie siedział na drewnianej ławeczce i rysował coś na kolorowance. Lukey wyglądał uroczo kiedy był skupiony,naprawdę.
Był bardzo uroczy...
I bardzo podobny do mojej żony...
Tak on i Rose byli bardzo podobni do siebie z wyglądu co w sumie nie było dziwne w końcu to syn siostry bliźniaczki mojej ukochanej.
Tak wiem kim jest Luke dla mojej ukochanej i szczerze to traktuje go tak jakby to było moje własne dziecko, którego matką jest moje żona.
Sam wygląd chłopca sprawia iż mam wrażenie iż dziecko wdało się w Roze z wyglądu przez co nie odczuwam tego w świadomości iż Luke nie jest nasz.
Kiedy bylismy w Rosji pewna ludzka staruszka, która byla przyjaciółką mojej babci zaczepiła nas na placu zabaw jak byliśmy z Pawką i Luke'iem mówiąc iż Luke z wyglądu jest podobny z do Rose zaś z charakteru do mnie.
Przyznam że gdy to usłyszałem byłem z tego bardzo dumny.
Byłem dumny z tego iż ludzie widzą we mnie ojca Luke'a. To było cudowne i cieszyło mnie bardzo. Kocham Luke'a jak syna i jestem dumny oraz szczęśliwy z tego iż mogę być jego ojcem.
Zwłaszcza że jego biologiczny ojciec to tak naprawdę skurwysyn jebany, który nie szanuje kobiet i któremu należy pożądnie wpierdolić tak mocno, aby się nie podniósł.
Całe szczęście chłopczyk nie jest do niego wcale podobny.
- Co tam rysujesz ,Luke?- zapytałem chłopca kucając naprzeciwko niego.
- Mamusię w czarnej sukience. - powiedział uśmiechając sie delikatnie.
- A kim jest ten pan?- zapytałem patrząc na rysunek.
- To ty strażniku,Belikow - powiedział chlopczyk, a ja poczułem ciepło na sercu.
Uśmiechnąłem się delikatnie do chłopca, który zawstydził się na chwilę.
- Strażniku Belikow?-zapytał nie pewnie chłopiec, a w jego slicznych czekoladowych oczach widziałem nie pewność.
- Tak, Luke?- zapytałem chłopca.
- Nie powinienem tego strażnikowi mówić, bo mama powiedziała że to jest sekret. - powiedział chłopiec przez co ja zmarszczyłem zdziwony brwi.
Jaki sekret?
- Jaki sekrecik,Luke?- zapytałem troszkę zaniepokojony.
Luke pochylił się do mojego ucha ostrożnie wcześniej odkładając kolorowanke z kredkami na ławeczkę.
Chwilę czekałem na odpowiedź z strony 5 latka, aż usłyszałem coś co dosłownie sprawiło iż wzruszyłem się.
- To że cie bardzo kochamy, tato.
~ · ~ · ~
Jestem!Sory ale jadę nad morze i pisać będzie ciężko.
Co sądzicie o rozdziale?
CZYTASZ
Never Hesitate (Zakończone)
FanfictionPewnego dnia Rose po kłótni z swoją mamą ucieka do lasu, gdzie zostaję porwana po tym jak jest świadkiem zakopywania zwłok młodej kobiety. Dhampirka budzi się w tak zwanym "pokoju" gdzie poznaję młodą dziewczynę oraz chłopca, który twierdzi że jest...