Rozdział 29

169 9 3
                                    

Pov Rose:

Słowo daje wciąż nie mogę uwierzyć w to jak czas szybko minął i niczym z bicza strzelił, ponieważ wciąż mam wrażenie że co dopiero co wczoraj Dymitr mi się oświadczył.

A właśnie było przeciwnie...

Bo to właśnie dzisiaj był mój dzień....

Wychodziłam za mąż....

Za mężczyzna, którego kocham....

Wciąż jednak nie mogę w to uwierzyc. To wszystko wciąż się wydaje jednym wielkim snem z, którego nie chce się budzić.

Moja radosc nie jest do opisania. Świadomość iż za kilka minut będę mężatką jest cudowna i wręcz przewspaniała.

Teraz obecnie z pomocą Wiktorii, Sonii oraz Karoliny szykuję się do ślubu. Moja sukienka może i ma troszkę duży dekolt, ale według dziewczyn jest idealna. Kiedy ją teraz mam ją na sobie dziewczyny czeszą mnie, malują oraz dodają inne poprawki lub dodatki. Oczywiście moje przyszłe szwagierki namówił mnie był założyła korankową bieliznę, żeby w noc poślubną mój ukochany oszalał z zachwytu.

Oczywiście na razie nie widzę tego jak wyglądam, ale mam wrażenie że dziewczyny chcą zrobić ze mnie królewne.

- Dobra otwieraj oczy, Rose.- powiedziała radosna Wiktoria, a ja wykonałam jej polecenie.

Kiedy ujrzałam swój obecny wygląd dosłownie odebrało mi mowę.  Moje włosy były rozpuszczone i delikatnie zlokowane, a na nich już gotowy i przypięty śnieżnobiały welon.

Makijaż jaki był na mojej twarzy był delikatny i widać że był staranie zrobiony. Uśmiechnęłam się widząc siebie w takiej wersji.

- I co o tym sądzisz? - zapytała Sonia trzymając się delikatnie za swój ciążowy brzuszek.

- Prześliczne. Dziękuję.- powiedziałam z delikatnym uśmiechem.

W momencie kiedy Karolina chciała już coś powiedzieć ktoś zapukał do drzwi. Wiktoria powolnym krokiem podeszła do nich i nie pewnie otworzyła tak jakby bała się że to Dymitr chce podejrzeć sukienkę, która i tak chciał wcześniej zobaczyć.

- Ja po pannę młodą. - powiedział znany mi głos,  a Wiktoria otworzyła delikatnie drzwi wypuszczając do pokoju mojego ojca.

Abe był ubrany w czarny garnitur i białą koszulę przy której powiem szczerze wyglądał trochę poważnie, a trochę uroczo.

Wiktoria szybko zamknęła drzwi, a ja wstałam z krzesła na którym siedzialam ostrożnie, po chwili odwracając się w stronę ojca, który widząc mnie rozchylił delikatnie usta na kształt dużej litery "O".

Wraz z dziewczynami zaśmiałam się lekko, po chwili biorąc do ręki bukiet białych róż.

- To my już lecimy w pogadajcie sobie.- powiedziała żartobliwie Karolina, która po chwili wyszła z pokoju wraz z siostrami zostawiając mnie z ojcem w jednym pomieszczeniu.

Przez krótką chwilę byliśmy w krepujacej ciszy, która troszkę mnie niepokoiła.

Czy wyglądam źle?

- W...wygląsz przepięknie.- powiedziałam wpatrując się we mnie po chwili mój ojciec.

- Dziękuję.- powiedziałam zawstydzona po chwili dodając.

- Już czas?

- Już czas. - powiedział mój ojciec podając mi dłoń, która nie pewnie ujęłam.

Kiwnęłam delikatnie głową, po czym wraz z ojcem udałam się na swój ślub.

Już czas...

~ • ~ • ~

Już jest ślub dzieci drogie!

Ktoś się cieszy?

Sukienka Rose w mediach.

Co sądzicie?

Never Hesitate  (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz