Rozdział 16

200 10 3
                                    

- Cześć jestem Wiktoria Belikow. Jestem siostrą Dymitr'a.

- - - - -

Kiedy usłyszałam te słowa z ust brązowo włosej po prostu mnie zatkało.

To siostra Dymitr'a....zaraz to znaczy że....

- Dymitr jesteśmy w Rosji?- zapytałam zdziwiona Belikow'a, który jak gdyby nigdy nic uśmiechał się delikatnie.

- Niespodzianka. - powiedział z uśmiechem Belikow, a ja spojrzałam na jedną z sióstr mojego ukochanego.

- Jestem Rose Hathaway. - powiedziałam przedstawiając się dziewczynie, która usmiechała się radośnie.

- Miło mi poznać. - powiedziała brązowo włosą, po czym spojrzała na Luke'a.

- A ty jak się nazywasz?- zapytała się dziewczyna chłopca, a ja spojrzałam na przestraszonego Luke'a.

Chłopiec tulił się do mnie jak mała małpka do swojej mamy nie mówiąc nic do Victorii.

- Luke Hathaway.- powiedziałam za przestraszonego chłopca, widząc iż Lucas nic nie powie do dziewczyny, po czym dodałam.

- Mój synek.

Szok na twarzy Victorii mówił wszystko. Nie spodziewała się tego, a Dymitr na pewno im niczego nie powiedział iż mam "dziecko".

Trochę głupio się czułam z tym iż powiedziałam te ostatnie dwa słowa.

Może jednak powinnam to przemilczeć?

Ale to w sumie i tak nie było możliwe zbytnio do ukrycia, ponieważ Luke nazywa mnie mamą i nie mówi do mnie ani ciociu ani Rose.

Więc co miałam zrobić innego niż powiedzieć prawdę?

Chwilę później wyraz na twarzy Victorii zmienił się i znów na jej twarzy zagościł delikatny usmiech.

- Miło mi was poznać.- powiedziała dziewczyna, a po raz kolejny otworzyły się drzwi od wejścia do domku przez co ja oraz Luke, Dymitr i Victoria spojrzeliśmy w ich strone.

Z domku tym razem wyszła starsza kobieta o brązowych włosach i oczach, która na moje oko była starsza od Dymitr'a.

Kobieta uśmiechnęła się do nas, po czym szybkim krokiem podeszła do Dymitra i przytuliła go czule, przez co ja zrozumiałam iż to matka mojego ukochanego.

- Witaj w domu, skarbie. - powiedziała kobieta z uśmiechem.

- Witaj mamo.- powiedział Dymitr, a ja delikatnie uśmiechnęłam się na ten widok.

Kiedy kobieta odsunęła się od syna spojrzała na mnie i na Luke'a z uśmiechem.

- Jestem mamą Dymitr'a. Olena Belikow. - powiedziała kobieta z delikatnym i radosnym uśmiechem.

- Jestem Rose.- powiedziałam nie chcąc już mówić swojego nazwiska.

Chciałam przedstawić Luke'a, jednak Olena przytuliła mnie delikatnie i czule przez co mnie dosłownie zatkało.

Nie spodziewałam się tego...

Kiedy w końcu kobieta odsunęła się ode mnie pokazałam delikatnie dłonią na dziecko, które przerażone delikatnie wpatrywało się w matkę mojego ukochanego straznika.

- To jest mój syn, Luke.- powiedziałam cicho i nie pewnie bojąc się reakcji kobiety na informacje o tym kim jest dla mnie Luke.

Olena jednak na moje słowa uśmiechnęła się delikatnie i nie spojrzała na to zdziwiona ani nic innego. Jedyne co to usmiechała się przyjaźnie. W końcu jednak kobieta odezwała się do nas z uśmiechem.

- Miło mi was poznać, kochani. Chodzcie na pewno jesteście głodni, chodźcie. Zapraszam.

~ • ~ • ~

A oto mój rozdział urodzinowy!

Mam nadzieję że się podoba?!

Never Hesitate  (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz