10. Najgorszy brat na świecie

795 68 32
                                    

Środek nocy, Itachi wciąż nie mógł spać. Nadal był pijany, ale zdążyły już dotrzeć do niego wyrzuty sumienia. Leżał na łóżku, na wznak, bez koszulki i tępo patrzył w sufit. Jego żołądek zdawał się kurczyć i wykonywać dziwne manewry co jakiś czas.

Ilekroć przymykał oczy i próbował usnąć, w jego myśli z brutalnym okrucieństwem wkraczał nagi Sasuke z całym przekrojem słodkich min, których za żadne skarby nie powinien robić.

A później widział w myślach jak film w zwolnionym tempie cały wieczór, który razem spędzili. Potrząsał głową, ale obraz nie znikał. Tłamsił go coraz mocniej jak wciąż kurcząca się klatka, aż do samego finału. Itachi zakrywał wtedy usta dłonią, jakby zbierało mu się na wymioty. Mdliło go tak mocno, że sam był pod wrażeniem, że zawartość żołądka nie wydostała się na powierzchnię. A później podnosił się do siadu, oddychał głęboko kilka chwil i na powrót kładł się i obserwował sufit.

Jednak nie to, co robił z Sasuke, wprawiało go w taki stan. Wręcz przeciwnie, ta sytuacja mu się podobała i to właśnie było przyczyną jego konwulsji żołądkowych. Brzydził się samego siebie.

Do jakiego stopnia trzeba być popierdolonym, żeby dać się sprowokować młodszemu bratu do takich rzeczy? Jak bardzo trzeba być chorym, żeby jeszcze zachęcać go do zaczynania tej gry? I ostatecznie, jakim psycholem trzeba być, żeby czerpać z tego przyjemność?

Chociaż nawet nie to było najgorsze. Największą zbrodnią Itachiego, w jego odczuciu, był fakt, że czuł się od tego uzależniony. Gdyby czas się cofnął, on i tak postąpiłby tak samo. Zdawał sobie z tego sprawę i to doprowadzało go do furii.

 Zdawał sobie z tego sprawę i to doprowadzało go do furii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do pokoju Itachiego weszła matka. Obrzuciła pomieszczenie krytycznym spojrzeniem, skrzywiła nos i zatrzymała wzrok na swoim starszym synu.

— Pachnie tu seksem, papierosami i alkoholem — starała się wyprać głos z jakichkolwiek emocji, ale bezskutecznie. Zbyt wiele goryczy przepełniało ją w tej chwili. Chyba każdego rodzica dotknąłby widok, jaki zastała, widok staczającego się dziecka.

Długowłosy nie poruszył się, bo co niby miał zrobić? Odwrócić się, spojrzeć jej w oczy i powiedzieć: „Tak wiem, bo paliłem, piłem i robiłem niegrzeczne rzeczy z Sasuke"? No chyba nie.

— Itachi, w porządku? — zapytała po chwili zaniepokojona i było to jedno z najgorszych pytań, jakie tylko mogła zadać. Żadnych krzyków, nagany, po prostu zapytała, czy jest w porządku.

To podwoiło poczucie winy Itachiego. W jakiś sposób czuł, że zasługuje na naganę, karę, miano najgorszego człowieka na świecie, a jeśli nie człowieka, to brata z całą pewnością. Policzek w twarz, cokolwiek, tylko nie troska, ale zaraz wszystko się zrównoważy, pewnie przyjdzie ojciec i on nie okaże pozytywnych, ani nawet neutralnych emocji. On nie będzie wnikał, on ukarze.

— Masz szczęście, że ojciec musiał dłużej zostać — powiedziała, jakby czytając mu w myślach i jednocześnie przekreślając płonne nadzieje. Uważał, że zasługuje na karę, pragnął jej, chciał zostać rozgrzeszony.

Piętno Rodu [ItaSasu]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz