29. Niewygodne wyznanie

391 30 33
                                    

Sasuke wciąż zastanawiał się, czy propozycja złożona mu przed czterema laty przez Izumi jest nadal aktualna. Nie potraktował jej wówczas, ani poważnie, ani uprzejmie, wręcz wyśmiewając możliwość, którą mu przedstawiła.

Teraz jednak przemyślał sprawę i wersja jej ślubu z Itachim zdawała się idealną przykrywką, by mógł być ze swoim starszym bratem.

Udał się więc do szpitala, gdzie narzeczona jego ukochanego miała właśnie dyżur. Musiał odnaleźć ją pośród licznych pokoi, a misja ta okazała się trudniejsza, niż z początku przypuszczał.

Ledwie przekraczając próg placówki, wpadł na Sakurę niosącą w beżowych teczkach akta pacjentów.

— Sasuke? Czego tu szukasz? — Zielone oczy wpatrywały się w niego z zaciekawieniem, ale także głęboko skrywanym bólem.

Ich relacja była znacznie trudniejsza niż jeszcze wcześniej, kiedy dziewczyna otwarcie wyrażała swoje uczucia do młodszego dziedzica Uchihów. Punktem kulminacyjnym w jej postrzeganiu chłopaka, jak mogłoby się wydawać, nie były wcale oskarżenia o zakazaną relację, jakie padły na niego i Itachiego. Sakura ani przez chwilę nie wierzyła w taki obrót wydarzeń. Jej zwątpienie we wspólną przyszłość z Sasuke miało miejsce trochę później, kiedy Itachiego nie było już w wiosce. Młodszy brunet w gniewie wyparował, że wolałby związać się z Naruto niż z nią, co niedługo potem stało się faktem i dogłębnie zraniło różowowłosą.

— Chcę porozmawiać z Izumi — oznajmił beznamiętnie Sasuke, przestępując z nogi na nogę.

Sakura przez ułamek chwili miała nadzieję, że Uchiha przyszedł do niej, by wyznać, jak bardzo się pomylił i że to ją kocha ponad życie. Tymczasem nie zaszczycił jej nawet cieniem uśmiechu.

— Jest teraz zajęta. Mam jej coś przekazać? — wydukała wreszcie i choć usiłowała przybrać maskę pewnej siebie, jej głos, podobnie jak ręce trzymające akta pacjentów, zadrżał.

— Nie, masz ją zastąpić. To ważna sprawa.

— Co proszę?! — dziewczyna sądziła, że się przesłyszała. Bezczelność Uchihy najwidoczniej nigdy nie przestanie jej zaskakiwać.

— To, co słyszałaś. Idź, zawołaj Izumi. Zastąp ją, jeśli będzie trzeba. Chcę się z nią zobaczyć. Teraz.

Spojrzał na różowowłosą chłodno, a niebotyczna przewaga wzrostu jeszcze bardziej umacniała pozycję władzy, jaką już dawno temu nad nią zdobył.

— Dobrze — szepnęła, a w jej oczach zabłyszczały łzy bezsilności.

Nie potrafiła mu odmówić i sama nie wiedziała, czy to przez zawstydzenie, że tak zdeptał miłość, którą pragnęła mu ofiarować, czy może przez strach. Duszę Sasuke bowiem pochłonął mrok i agresja, a spojrzenie emanowało furią. Ani jednego, ani drugiego faktu nie dało się przeoczyć.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Piętno Rodu [ItaSasu]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz