Sasuke od czasu zniknięcia Itachiego zamknął się w sobie. Z nikim nie wychodził ani nie rozmawiał. Wciąż trenował na polanie ćwiczebnej i roztrząsał w głowie wszystko, co przekazał mu długowłosy, gdy widzieli się po raz ostatni.
Rodzice przyglądali mu się niezwykle badawczo, ale nie wypominali romansu z bratem. Skoro ten uciekł, rozwiązał problem.
Nie zamierzali wnikać po czyjej stronie faktycznie leżała wina ani tym bardziej w motywy, jakie kierowały ich synami. To byłoby zbyt niebezpieczne. Przyjęli kłamstwo podane na tacy i zajadali się nim, zadowoleni, że kłopot, choć nie w najlepszy sposób, został zniwelowany.
To całkiem zabawne. Kiedyś Ita był ich ulubionym, bo bardziej zdolnym dzieckiem. Teraz jednak na wzmiankę o nim bledli i robili dziwne miny. Postronnym mówili, że hokage przydzielił go do bardzo ważnej misji, a szczegóły są zbyt tajne, by ktokolwiek o nich wiedział.
To jednak nie powstrzymało plotek. Zbyt dużo osób widziało zasmuconego Itachiego z młodym paniczem na rękach. To, że Sasuke był nieprzytomny, nie miało dla nich większego znaczenia. Liczyła się sensacja, bez względu na koszty. Świadkowie do niewinnego gestu przypisywali własne, spiskowe scenariusze. W czasach pokoju, kiedy nie było silnego, wspólnego wroga, sojusznicy szukali problemów między sobą, stawali się nagle tacy drobiazgowi i analizowali każde, nawet minimalnie krzywe spojrzenie na tysiąc możliwych sposobów. Ponadto łączyli kilka pojedynczych plotek w jeden wniosek, tym razem, o dziwo, słuszny. Na przykład, ktoś przypomniał sobie, że widział braci Uchiha upominanych w sklepie za korzystanie z jednej przymierzalni. Ktoś inny, że w ogóle zaskakująco często obaj młodzi mężczyźni ze sobą przebywają. Ostatecznie urosło to do takiej rangi, że coraz częściej i śmielej zaczęto pytać o wybrankę serca Itachiego, wszak chłopak był w wieku, w którym już dawno powinna ona zostać ogłoszona.
Młody Uchiha pluł sobie w brodę, że ot tak pozwolił odejść długowłosemu, że nie walczył o prawdę. Co z tego, że nikt nie miał zamiaru w nią wierzyć?
Rodzice byli przekonani, że Ita i Sasu spali ze sobą. Krótkowłosy mocno żałował, że nie.
Nie było godziny, w której nie myślałby albo o Itachim, albo o seksie. Chociaż zaskakująco często obie te myśli pokrywały się w jedną, słodko-gorzką.
Z jednej strony to była przyjemna myśl, taka kojąca i pełna emocji. Z drugiej ponura, bo Sasu stracił okazję do jej spełnienia, a przynajmniej na jakiś czas.
Był niepomiernie ciekawy, jak robi się to z mężczyzną. Nie, żeby miał doświadczenie z kobietami, ale wersja męska fascynowała go o wiele bardziej.
Wyciągnął papieros z paczki Itachiego i odpalił go prostą techniką ninjutsu. Rodzice byli w domu, ale nie dbał o to. W obecnej sytuacji i tak mu nic nie powiedzą. Przecież lepiej, żeby ich dziecko paliło szlugi, niż było gejem, czyż nie?
CZYTASZ
Piętno Rodu [ItaSasu]
FanfictionBracia Uchiha zawsze byli wyjątkowi, łączyło ich przeznaczenie. A co, gdyby sytuacja była inna? Gdyby Itachi nie został zmuszony do zaszlachtowania własnego klanu? Czy Sasuke i tak znalazłby powód, by go nienawidzić, czy może ich relacja przeistoczy...