Włosy. Która z nas nie miała nigdy z nimi problemu? Chyba nie stworzono jeszcze kobiety, której czupryna zawsze układała się dokładnie tak jak chciała jej właścicielka. Zawsze musiały układać się każdy w inną stronę nie tworząc jakiegokolwiek ładu na głowie. To właśnie dotyczyło mojej dzisiejszej fryzury. Nigdy więcej nie śpij z mokrymi włosami, Karolina! Jęknęłam zniechęcona zarówno włosami jak i jesienną aurą, która mimo iż teoretycznie już się kończyła wciąż sprawiała, że byłam senna jak w żadnym innym okresie roku. Ostatecznie zaplotłam włosy w dobieranego warkocza i o dziwo wyglądały całkiem nieźle. Uśmiechnęłam się sama do siebie chociaż humor zdecydowanie mi nie dopisywał. Mój makijaż składał się z podkładu, pudru i tuszu do rzęs, a na wspomnienie, aż to samo miałam na twarzy w pierwszej klasie gimnazjum prychnęłam cicho. Zamknęłam szafkę wychodząc z łazienki. Następnie wyciągnęłam z szafy bordową bluzkę z długim rękawem i jeansy. Ubrałam się po czym przejrzałam w lustrze stwierdzając, że wyglądam całkiem nieźle. Spakowałam torbę na zajęcia i wcześniej zakładając botki na grubym obcasie oraz płaszcz wyszłam z lokum. Mocny wiatr uderzył w moją twarz pierwszy raz od bardzo dawna nie rozdmuchując kompletnie moich włosów. Kolejny raz dziękowałam Bogu za to, że uczelnia była blisko mojego mieszkania przez co po kilku minutach szybkiego spaceru weszłam do budynku kierując się w stronę szatni. Profesor Grabowski. No tak... Uśmiechnęłam się pod nosem próbując dodać sobie otuchy przed pierwszymi tego dnia wykładami z moim ulubionym wykładowcą. Wszyscy kochamy profesora Grabowskiego, prawda?
Dwugodzinną przerwę między wykładami postanowiłam wykorzystać na spotkanie z Maćkiem, z którym nie widziałam się przez dobre dwa tygodnie. Skrzyżowałam ręce na piersiach od pięciu minut stojąc przy wejściu do wydziału informatyki oraz czekając na przyjaciela, który tradycyjnie musiał się spóźnić. A to ja zawsze byłam tą spóźnialską...
- Tylko spróbuj powiedzieć, że to ja za wcześnie przyszłam, a urwę ci jaja. - warknęłam stojąc tyłem do chłopaka, który w końcu raczył się pojawić
- Ciebie też dobrze widzieć. - uśmiechnął się głupio co wiedziałam nawet na niego nie patrząc - Okres będziesz miała czy co, że tak warczysz?
- Zamknij się dla swojego dobra. - powiedziałam ruszając przed siebie
Pobiegł za mną przeczesując palcami swoje rozwiewane przez wiatr włosy.
- Ani trochę się nie cieszysz, że mnie widzisz? - spytał
- Ani trochę. - pokręciłam głową
- Oj tam, oj tam. I tak wiem swoje. - oznajmił przekonany swojej racji - Dokąd zmierzamy?
- Do lasu. -odpowiedziałam - Żebym mogła zakopać twoje zwłoki.
Kto zgadnie co ten debil zrobił w tamtym momencie powinien dostać medal albo nawet dwa. Sięgnął do swojej torby po czym wyciągnął z niej podpaskę i tampon oraz wręczył mi to na środku ulicy podczas gdy przechodzący obok ludzie patrzyli na nas jak na ostatnich idiotów.
- Pierwszy raz cieszę się, że masz ten okres, bo już się martwiłem, że w ciąży jesteś. - powidział z uśmiechem - Nie wiem czego używasz obecnie, więc mam to i to.
- Nie mam żadnego okresu! - tupnęłam nogą niczym mała dziewczynka
- Ale jutro już będziesz mieć. Gwarantuję ci to.
- Powiedz mi lepiej po co ci to? Z tego co wiem faceci nie krwawią. - skrzyżowałam ręce na piersiach
- Noszę to od momentu kiedy tobie się zapomniało. - wystawił język w moją stronę przypominając mi tym samym traumę z pierwszej liceum
Po pięciu minutach śmiesznej wymiany zdań ruszyliśmy przed siebie trzymając się pod ramię. Był idiotą i to nie było żadną tajemnicą, lecz jak wyglądałoby moje życie bez tego idioty? Pierwszy raz od dwóch lat podczas naszej rozmowy nie poruszył tematu Łukasza co niebywale mnie ucieszyło, gdyż miałam już dość powtarzania wszystkim tego samego. Niestety nasza przerwa skończyła się znacznie szybciej niż się zaczęła i rozeszliśmy się biegnąc na swoje zajęcia. Następne półtorej godziny spędziłam na fascynującym wykładzie zastanawiając się co by zrobić ze swoim życiem. Dwa razy dzwoniła do mnie Baśka co nie powiem, że lekko mnie zdziwiło, jednak nie miałam możliwości odebrania telefonu. Zaraz po wyjściu z auli miałam zamiar zadzwonić do siostry mojego chłopaka, jednak ujrzałam opierającego się o ścianę niedaleko mnie Łukasza.
![](https://img.wattpad.com/cover/152713616-288-k432851.jpg)
CZYTASZ
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomanceII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...