Kiedy rano się obudziłam o dziwo nie bolała mnie nawet głowa. Rozejrzałam się dookoła i poza tym, że byłam w mieszkaniu Łukasza nic więcej nie przykuło mojej uwagi. Usiadłam spodziewając się promieniującego cierpienia, lecz poczułam tylko lekkie ukłucie przy skroniach. Dziwne, prawda? Dla bezpieczeństwa połknęłam leżącą na szafce nocnej tabletkę i popiłam ją wodą po czym wydostałam się spod cieplutkiej kołdry. Sięgnęłam po telefon sprawdzając czy nikt czasem nie chciał się ze mną skontaktować, a kiedy zobaczyłam, że nie podniosłam wzrok przez co na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Na szafce nocnej Łukasza stało nic innego jak nasze wspólne zdjęcie przez co zaczęłam się poważnie zastanawiać jakim cudem wcześniej go nie zauważyłam. Podeszłam do przesuwanych drzwi otwierając je po czym naciągnęłam rękawy niebieskiej koszuli na dłonie i skierowałam się w stronę kuchni gdzie przebywał mój chłopak.
- Czy tylko ja zauważyłam, że cały czas ty robisz śniadania? - odezwałam się pierwsza przeczesując palcami włosy
- Taki los wstawającego wcześniej. - wzruszył ramionami
- Od kiedy to zdjęcie tam stoi? - wskazałam palcem na drzwi do sypialni
- Od początku, kochanie. - zaśmiał się - Nie boli cię głowa?
- O dziwo nie. - odparłam z uśmiechem
Tak jak miał w zwyczaju był ubrany od pasa w dół i chyba nie chodziła po tym świecie kobieta, która na ten widok nie przygryzłaby wargi.
- Wika i Fabian się odzywali? - spytałam usadawiając się na blacie kuchennym
- Fabian wysłał mi esemesa o trzeciej, że wracają do domu taksówką. - odpowiedział
- A my o której wyszliśmy?
- Chwilę po drugiej.
- A dlaczego jesteśmy tutaj?
- Po pierwsze ustaliłem to z Fabianem, bo chciał mieć z Wiką wolną chatę, a po drugie wolę jak jesteśmy sami. Bez twojej przyjaciółki za ścianą. - wywróciłam oczami
- Ona po prostu o nas dba. - zaśmiałam się
- Dba? - uniósł brew również wydając z siebie śmiech - Chcę cię mieć tylko dla siebie przez całą dobę, a Fabian i Wika raczej nie będą przez to narzekać.
- Nie będziesz miał mnie dość przez całą dobę? Myślę, że to mogłoby być dość trudne. - stwierdziłam poprawiając się na blacie
Wyłączył płytę indukcyjną kończąc tym samym przygotowywanie posiłku i stanął między moimi nogami opierając ręce tuż obok moich ud.
- Możemy to sprawdzić. - skrzywiłam brwi w geście niezrozumienia
- To znaczy?
- Wprowadź się do mnie.
Zastygłam z lekko rozchylonymi ustami. On naprawdę chciał żebym się do niego wprowadziła? Naprawdę chciał ze mną mieszkać? Byliśmy już razem ponad dwa miesiące, a doliczając czas przed naszym rozstaniem tych miesięcy było osiem i może rzeczywiście miał rację co do mieszkania. Trzy czwarte swojego wolnego czasu spędzałam w jego mieszkaniu, zaś mój pokój był przez mnie odwiedzany znacznie rzadziej, jednak czy to był już ten moment? Czy to był już moment na zrobienie tak ważnego kroku?
- Mówisz serio? - wydusiłam z siebie
- Bez sensu jest utrzymywanie dwóch mieszkań. - wzruszył ramionami - Może być trudno, bo nie mieszkałem nigdy z dziewczyną, ale jakoś sobie poradzimy.
- A co z moją uczelnią? Stąd jest daleko.
- Mamy już co dzisiaj robić. - oznajmił - Prędzej czy później i tak będziesz musiała wsiąść do tego samochodu, więc po co to odwlekać?
CZYTASZ
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomanceII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...