36.Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham

6K 253 37
                                    

Opieka nad dwójką dzieci okazała się niełatwym zadaniem i chociaż uwielbiałam zarówno Bartka jak i Kubę potrzebowałam chwili spokoju, dlatego też schowałam się w kuchni mając nadzieję, że żadne z dzieci mnie tutaj nie znajdzie. W prawdzie kuchnia była połączona z salonem, lecz chłopcy bawili się w sypialni, więc była jakaś szansa na to, że tam zostaną. W pomieszczeniu pojawił się Łukasz patrząc na mnie podejrzliwie, a niemałe było moje zdziwienie kiedy za nim nie zauważyłam żadnych dzieci.

- Kuba śpi, a Bartek ogląda walki bokserskie. - wyjaśnił szybko

- Pozwalasz dziecku oglądać jak rozwalają sobie nosy? - zaśmiałam się mrawo

- Biorąc pod uwagę, że jego ojciec nie pozwala mu na nic niech chociaż tutaj ma trochę wolności. - oparł się o framugę drzwi - Co powiedział ci Dawid?

- Nic. - spuściłam głowę

- Nie kłam. - powiedział stanowczo zbliżając się do mnie i położył dłonie na moich biodrach znajdując się tym samym bardzo blisko mnie - Wiem jaki jest mój brat. Co tym razem palnął?

Spojrzałam na niego niepewnie krzyżując ręce na piersiach, zaś on włożył mi kosmyk włosów za ucho.

- Nic wielkiego poza tym, że jestem gówniarą, która chciała puścić się z nauczycielem. - wzruszyłam ramionami

- Naprawdę tak powiedział? - spytał lekko zszokowany analizując wzrokiem moją twarz

- A po co miałabym kłamać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie

- Nie chodzi o to, że ci nie wierzę. - pokręcił głową - Po prostu nie dociera do mnie, że mógł powiedzieć coś takiego. Tym razem przegiął. Jak przyjedzie po chłopaków pójdziesz z nimi na spacer, okej?

- Łukasz, zostaw to. On jest twoim bratem... - zaczęłam, jednak za nic nie dał mi skończyć

- I co z tego, że jest moim bratem? - prychnął - Nikt nie ma prawa tak o tobie mówić, a już na pewno nie facet, który hajtnął się tylko dlatego, że matka mu kazała. Nikt nie ma prawa tak o tobie mówić, Karolina. Nikt. Chociażby nie wiem kim dla mnie był. Niech tylko tu przyjedzie...

- I co zrobisz? Przywalisz mu?

- W ostateczności. - wzruszył ramionami sprawiając, że spojrzałam na niego błagalnie - To mój brat. Wiem co robić, a ty się tym nie martw i spróbuj olać tego pajaca. 

Westchnęłam po czym mocno się w niego wtuliłam. Objął mnie ramionami całując w czubek głowy, zaś ja zamknęłam oczy chłonąc jego zapach i usiłując się nie rozpłakać. Słowa Dawida naprawdę we mnie trafiły chociaż czego ja mogłam się spodziewać. Że będzie mi mówił jaka to jestem niesamowita i jak to świetnie pasuję do jego brata? Marzenia. 

- Karolina, Kuba się obudził! - krzyk Bartka wypełnił mieszkanie, a my spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo

Łukasz objął mnie ramieniem i wspólnie skierowaliśmy się w stronę sypialni. Uśmiechnęłam się na widok wyciągającego w moją stronę rączki trzylatka i położyłam się między dziećmi przytulając do siebie młodszego chłopca.

- Ja też chcę! - oznajmił drugi przywierając swoim ciałkiem do mojego

- A wujek Łukasz? - zaśmiałam się tuląc do siebie Kubę

- Wujek Łukasz nie narzeka. - odezwał się mój chłopak ponownie opierając się o framugę w drzwiach i patrząc na nas z uśmiechem na twarzy

- Jesteś moją ulubioną ciocią. Kuby też. - oznajmił Bartek mocno przytulając się do mojego brzucha - A mamy ich dużoooo.

Były nauczyciel || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz