- Karo, masz gościa. - Wiktoria pojawiła się w drzwiach mojego pokoju po tym jak przez trzy godziny siedziałam w książkach starając się nie myśleć
Nawet nie wiem kiedy zniknęła, a w jej miejsce pojawił się mój chłopak. Wstałam z krzesła po czym oparłam się biodrem o blat biurka naciągając rękawy koszuli na dłonie oraz krzyżując ręce na piersiach. Spuściłam głowę nie wiedząc kto powinien pierwszy wyciągnąć rękę na zgodę. Na powierzchni jego czarnej kurtki, której nie zdążył pewnie zdjąć widniały pojedyncze krople deszczu co oznaczało, że nawet nie zauważyłam kiedy zaczęło padać. Był ubrany dokładnie tak samo jak wcześniej, czyli w jeansy i granatową bluzkę z długim rękawem. Zaśmiałam się w duchu na swoją głupotę dotyczącą tego, że w takiej chwili zwracałam uwagę na takie rzeczy.
- Będziemy tak stać do jutra? - odezwał się pierwszy wkładając ręce do kieszeni
- Nie wiem od czego zacząć. - wzruszyłam ramionami
- Przykro mi, ale nie powiem, że to moja wina. - pokręcił głową - Przyznaję, że mogłem ci powiedzieć, że mi to nie odpowiada, ale wiedziałem jakie to jest dla ciebie ważne i nie chciałem psuć ci humoru.
- Nie wiedziałam, że aż tak bardzo ci to przeszkadza. Nie wiedziałam, że w ogóle ci to przeszkadza. Wydawało mi się, że nie masz nic przeciwko temu. - powiedziałam zakłopotana całą tą sytuacją
- Karolina, doskonale wiesz, że kocham cię nad życie i liczy się dla mnie twoje szczęście. Może mamy trochę inne spojrzenie na świat, ale też nie jestem od ciebie nie wiadomo ile starszy, żeby tego nie rozumieć. Ja też jak miałem dziewiętnaście lat latałem po imprezach, ale ty jesteś zupełnie inna niż ja byłem w twoim wieku. Po prostu nie lubię się tobą dzielić. Nie wymagam od ciebie, że będziemy cały czas siedzieć razem i do nikogo innego się nie odzywać, ale mam wrażenie, że ostatnio mnie zaniedbujesz. Mieszkasz z Wiką, gadasz z nią praktycznie cały czas, dlatego czas kiedy jesteśmy razem jest dla mnie taki ważny.
- Dla mnie też jest ważny, Łukasz. - westchnęłam
- Momentami tego po tobie nie widać. - stwierdził - Spójrz na to racjonalnie. Przez cały tydzień ja pracuję, ty masz zajęcia, więc nie spotykamy się zbyt często. Ranki spędzasz z Wiktorią, popołudnia i wieczory też. Jedynie w weekendy mamy dla siebie trochę czasu, ale wtedy też chcesz wychodzić gdzieś z Wiktorią. Nie uważasz, że to lekka przesada? Wiem, że jest ci bliska, ale nie musisz spędzać z nią całego swojego wolnego czasu. Doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny i nie zdołasz spędzić tyle samo czasu ze mną co z nią, dlatego znacznie więcej spędzasz z nią. - przetarłam twarz dłonią próbując przetrawić jego słowa - Najwyższy czas dorosnąć, Karolina.
Zacisnęłam powieki zdając sobie sprawę, że rzeczywiście w ostatnim czasie go zaniedbałam i większość czasu spędzałam z Wiktorią lub na kawie z Maćkiem, a wciąż wydawało mi się, że za mało z nimi przebywam. W licuem cały czas byliśmy razem, potem mieliśmy długą przerwę jak wyjechałam i może dlatego po moim powrocie chciałam mieć ich jeszcze bliżej siebie? Bez słowa podeszłam do niego i zarzuciłam mu ręce na szyję zatapiając twarz w zagłębieniu jego szyi. Objął mnie mocno w tali również zatapiając twarz w moich włosach, zaś ja powstrzymywałam się przed płaczem.
- Przepraszam. - szepnęłam
- Kocham cię, Karolina. - pocałował mnie w ramię
Staliśmy tak dobre kilka minut uspokajając się nawzajem swoim dotykiem. Mięśnie Łukasza powoli zaczynały się rozluźniać, a poczucie winy leżące mi na sercu zaczynało zamieniać się w determinację. Nagle odsunął się lekko i ujął moją twarz w dłoniach.
CZYTASZ
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomanceII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...