—Co masz na myśli?—dziewczyna zmarszczyła brwi i przysunęła się bliżej czarnowłosego
—Chodź ze mną na palarnię
Poszła za chłopakiem na tył szkoły i czekała na wytłumaczenie jego wcześniejszych słów
—Leo ma tajemnice, a wiem o nich tylko ja. Nawet Charlie nie wie, nie wiem jak tak długo można okłamywać swojego najlepszego przyjaciela—westchnął i zaciągnął się papierosem
Sage była zdziwiona, że tyle osób w jej wieku pali. Tam skąd ona pochodziła to było nie do pomyślenia
—Możesz przejść do sedna?—zirytowała się niebieskooka
Chłopak tylko przewrócił oczami
—Nie zbliżaj się do niego, choć może to być trudne, bo jak on sobie postawi jakiś cel to go osiągnie i nie będzie zważał na konsekwencje
—Sugerujesz, że ja jestem jego celem?—pokręciła głową, nie rozumiejąc do końca słów Brandona
—Ja nic nie sugeruję, okej? Ja tylko cię ostrzegam. Uważaj na niego mała
Czarnowłosy przyciągnął ją do uścisku, w którym tkwili przez kilka chwil
W pewnym momencie przyszedł Charlie, który chciał powiadomić ich, że lekcja się zaczęła. Z niewiadomego dla niej powodu blondyn uśmiechnął się dziwnie, gdy zobaczył ich razem i szepnął coś do siebie
Zignorowała to
Brandon odprowadził ją pod salę, gdzie dał jej buziaka w policzek
—Nikomu nie mów o naszej rozmowie, jasne?
—Jak słońce—uśmiechnęła się, na co brunet przyciągnął ją jeszcze do uścisku
—Zmykaj na lekcje
Odwróciła się i wszystkie pary oczu zawiesiły się na niej. W tym Leondre. Dopiero po chwili dotarło do niej, że cała jej i sąsiednia klasa widzieli ich wymianę zdań
Kiedy wchodzili do klasy Leondre złapał ją za nadgarstek i pociągnął w stronę ostatniej ławki. Próbowała się wyrwać z uścisku, lecz farbowany blondyn trzymał ją za mocno. Posłała mu wściekłe spojrzenie. Tylko tyle mogła w tej chwili zrobić, ponieważ nie chciała robić awantury przy wszystkich
—Dzisiaj siedzisz ze mną
—Emm nie—powiedziała, wstając ze swojego miejsca
—Emm tak—złapał ją ponownie za nadgarstek tylko, że tym razem o wiele mocniej
—Puść
—Zapomnij—pchnął ją lekko na krzesło, przez co się zachwiała
Momentalnie zebrały jej się łzy w oczach, które nieudolnie próbowała odgonić. Odchyliła głowę do tyłu-nie chciała robić scen
—Jezu nie maż się tak. Jesteś jakaś przewrażliwiona—przewrócił oczami
—Pieprz się Devries—syknęła, patrząc mu się prosto w oczy. Nic z nich nie wyczytała
Do końca tygodnia nie odzywali się do siebie, co prawdopodobnie obu stronom odpowiadało
W sobotę po tym kiedy się obudziła sprawdziła wszystkie media społecznościowe, co zajęło jej godzinę. Dopiero potem zabrała się za odpisywanie ludziom
Na pierwszy ogień poszła Savannah
savannahmcniece: to jak? może 12.30
okaysage: jasne, starbucks?
Odpowiedź przyszła po kilku sekundach
savannahmcniece: czytasz w moich myślach haha x
Poznała Savannah tego samego dnia, kiedy kazała się pieprzyć Leondre
Bardzo się polubiły, więc postanowiły umówić się na mieście w wolny dzień
Druga wiadomość była od Charliego
realcharlielenehan: robię imprezę dzisiaj, wpadniesz? x
CZYTASZ
𝙗𝙖𝙗𝙮 𝙬𝙚 𝙡𝙤𝙨𝙩 𝙞𝙩
Fanfiction𝙡𝙚𝙤𝙣𝙙𝙧𝙚 𝙙𝙚𝙫𝙧𝙞𝙚𝙨 𝙛𝙖𝙣𝙛𝙞𝙘𝙩𝙞𝙤𝙣 od początku było wiadomo, że długo trwać nie będą