W poniedziałek Sage pojawiła się w szkole, czego się obawiała. Spotkanie z Brandonem i Leondre, który stwierdził, że wygląda gorąco w bordowym
Spodobało jej się to, lecz nie powinno
Dotarła pod salę kilka minut przed dzwonkiem, gdzie spotkała Leondre, który jak ją zobaczył to wyciągnął ręce, by się przytulić
Sage idealnie pasowała do ramion farbowanego blondyna
—Wiem, że bałaś się przyjść dzisiaj do szkoły, ale spokojnie, Brandon już nie jest z nami w paczce—powiedział
—Nie cieszysz się?—spytał, gdy nie uzyskał żadnej reakcji na wcześniej wypowiedziane przez niego zdanie
—Um, cieszę—uśmiechnęła się lekko i weszła do klasy, ponieważ zabrzmiał dzwonek, który zwiastował rozpoczęcie pierwszej lekcji
Usiadła na końcu przy oknie, by mieć spokój. Niestety dosiadła się do niej Savannah
Sage nie odezwała się ani słowem
Kilkanaście minut później blondynka podsunęła jej zwiniętą karteczkę
naprawdę przykro mi z powodu tej całej sprawy z brandonem, muszę ci coś jeszcze powiedzieć-sav x
ps. brakuje mi ciebie skarbieSzarowłosa uśmiechnęła się delikatnie i odpisała
mi ciebie też-sage xx
Z niecierpliwością czekały na dzwonek, by pogadać w końcu jak normalne osoby
Kiedy nadeszła ta chwila, rzuciły się sobie w ramiona co wyglądało pewnie komicznie
—Awh moje ulubione laski znów się przyjaźnią!—krzyknęła na całą szkołę Chloe, co wywowało śmiech u wielu uczniów
Sage i Savannah podbiegły do Chloe oraz Any, które były nierozłączne
—Szukamy cheerlidearek, więc pomyślałyśmy, że chciałabyście, no wiecie, należeć do drużyny—zaczęła brunetka
—Ja odpadam—powiedziała Savannah—Mam dwie lewe nogi
—Szkoda, a ty Sage?—spytała Ana
—Mogłabym, ale pewnie się nie dostanę—wzruszyła ramionami
—Jasne, że się dostaniesz. Masz wszystko co musi mieć moja cheerleaderka—powiedział Charlie, który pojawił się znikąd
—Nah, Sage będzie moją cheerleaderką—zmarszczył brwi Leondre
—Jak ja nawet się nie wpisałam na listę!
—Co z tego? Jestem kapitanem drużyny i mówię, że się dostałaś—dziewczyny przytaknęły, więc szarowłosa nie miała niestety nic do gadania
—Mówię też, że należysz od dzisiaj do mnie. Sorry Leo—blondyn złapał ją za nadgarstek i przysunął bliżej siebie
—Nie? Kręcimy długopisem i jak wypadnie na ciebie to będzie twoją, jak nie moją, proste
Chłopcy stanęli obok siebie, a szesnastolatka na przeciwko nich
Z piórnika wyjęła długopis i zakręciła nim na podłodze
Po korytarzu rozległ się radosny krzyk Leondre
—Jest moja!
W kilka sekund siedemnastolatek znalazł się przy niej i wziął ją na ręce. Wybiegł ze szkoły, trzymając ją wysoko
Gdy Leondre trzymał ręce wysoko, rękawy jego koszuli zsunęły się ukazując blizny
CZYTASZ
𝙗𝙖𝙗𝙮 𝙬𝙚 𝙡𝙤𝙨𝙩 𝙞𝙩
Fanfiction𝙡𝙚𝙤𝙣𝙙𝙧𝙚 𝙙𝙚𝙫𝙧𝙞𝙚𝙨 𝙛𝙖𝙣𝙛𝙞𝙘𝙩𝙞𝙤𝙣 od początku było wiadomo, że długo trwać nie będą