fourteen

794 27 1
                                    

Sage była zestresowana, stojąc przed domem Lenehana i zastanawiając się czy nie lepiej byłoby uciec. Kiedy stała przy skrzynce pocztowej usłyszała znajomy głos, za którym tęskniła ale jednocześnie nienawidziła go. Cho-re

—Stoisz tu tak, jakbyś na kogoś czekała—prychnął Leondre

—Na pewno nie na ciebie

Powiedział coś pod nosem, czego nie usłyszała i wziął ją za ramię, by wprowadzić do domu

—Znowu będziesz chora, właź tam—przewrócił oczami i popchnął szarowłosą do wnętrza. Zdjął oraz powiesił jej kurtkę na wieszaku, by następnie zostawić ją samą na środku domu Charliego

Odnalazła w tłumie jubilata, który był już pod wpływem czegoś i wręczyła mu prezent, z którego blondyn się ucieszył

Kiedy odchodził wybełkotał tylko 'Leo cię szuka'

Dokładnie minutę później wpadła na niego w kolejce do łazienki, która ciągnęła się w nieskończoność

Nie wiedziała, co ją podkusiło, lecz postanowiła rozpocząć rozmowę

—Powiem ci wszystko od początku do końca Leondre, ale daj mi szansę na to, proszę—powiedziała, obawiając się czy chłopak zechce ją wysłuchać

Farbowany blondyn westchnął i pociągnął dziewczynę w dół schodami do piwnicy, gdzie znajdowało się pomieszczenie, w którym często przebywał tylko z Charliem

Była tam tylko kanapa i stół bilardowy. Na ścianach stare winyle

Usiedli i przez chwilę panowała między nimi cisza, ponieważ Sage układała sobie w głowie to co chwilę później miał usłyszeć Leo

—Więc zaczęło się to jakoś na początku gimnazjum. Nie byłam gruba, chciałam być idealna. Ograniczyłam słodycze, jadłam zdrowo i codziennie biegałam. W krótkim czasie schudłam dość dużo, ale nie były to efekty, których oczekiwałam. Jadłam do tysiąca kalorii dziennie i biegałam jeszcze więcej, nadal nie było tak jak chciałam

Przymknęła na chwilę oczy, by przypomnieć sobie co było dalej i nie pomieszać niczego

—W szkole jakaś koleżanka pokazała mi sylwetkę, którą chciała osiągnąć i była idealna, taka jaką chciałam ja. Zapytałam się jej, co robiła ta dziewczyna, by tak wyglądać. Powiedziała mi, że przeczytała w internecie, że prowokowała wymioty. Powiadomiła mnie również, że od jakiegoś czasu też to robi i widzi efekty

—Zaczęłam praktycznie od razu i byłam zachwycona efektami. Potem przerodziło się to w obsesję. Moja mama mnie nakryła i zabrała mnie do lekarza. Stwierdził mi to wszystko, zagroził ośrodkiem, ale mnie nadal to nie obchodziło. Liczyło się tylko prowokowanie wymiotów

—Wtedy bardzo pokłóciłam się z nią i wylądowałam w ośrodku na bardzo długi czas, bo ważyłam 35 kilogramów. Po miesiącu dokładnie, mama przestała mnie odwiedzać, a robiła to wtedy codziennie. Tata mnie nie odwiedzał prawie w ogóle, a nikt inny oprócz nich nie wiedział

—Pewnego dnia przyszedł i unikał odpowiedzi o mamie—załamał się jej głos, co Leondre zauważył i objął ją lekko ramieniem, by poczuła jego nikłe wsparcie

—Po pół roku wróciłam do domu i byłam w szoku. Nie było ani śladu po mojej mamie. Ojciec mi powiedział, że zginęła w wypadku samochodowym. Zostałam bez matki w wieku czternastu lat, co było dla mnie strasznym ciosem

—Nie chciałam wrócić do choroby. Tłumaczyłam sobie, że wyszłam z niej dla mamy, ale były momenty, w których jedyną rzeczą, która mogła mi pomóc było właśnie to

—Kiedy Mae wkroczyła do mojego życia i nastawiła ojca przeciwko mnie, ciężko mi było samej, więc zaczęłam znowu. Czułam się czysto i dobrze mi było z tym co robiłam, nie byłam z tego dumna ale, ugh, sam wiesz

—Czy ty masz teraz-

—Nawrót? Nie wiem, możliwe, ale nie chcę o tym gadać. Idźmy się najebać—przewróciła oczami i wzięła chłopaka za rękę, by wyprowadzić go z pokoju

Kilka sekund przed otworzeniem przez Sage drzwi, Leo odwrócił szarowłosą do siebie i lekko popchnął na drewnianą powłokę

—Mam chyba lepszy pomysł—szepnął i przybliżył się do szesnastolatki, tak, że ich usta prawie się stykały

Krótko potem je połączył

𝙗𝙖𝙗𝙮 𝙬𝙚 𝙡𝙤𝙨𝙩 𝙞𝙩Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz