Autokar zatrzymał się przed ich właściwą szkołą w Bristolu, gdzie czekali na ich przyjaciele, którzy nie byli świadomi tego ile rzeczy ominęło ich przez dwa tygodnie w Walii
Wyszli z pojazdu trzymając się za ręce, wpadając prosto w ramiona przyjaciół, którzy zwrócili uwagę na ich splecione palce
—Już oficjalnie?—uśmiechnął się Charlie, przyciągając ich do grupowego uścisku, w którym znajdowali się jeszcze inni
Kiedy się od siebie odkleili Leondre pocałował z uczuciem Sage, co miało być odpowiedzią na wcześniejsze pytanie blondyna. Wszyscy zawiwatowali, a nauczyciele kazali im się zbierać do domów
Farbowany odprowadził dziewczynę do domu, gdzie czekała na nią niespodzianka
Z ogromną walizką wtarabaniła się do holu, z którego był idealny widok na kuchnię, w której jak gdyby nigdy nic siedział jej starszy brat
Przewróciła walizkę, biegnąc do dwudziestolatka. Tęskniła za nim cholernie mocno
—Jezu Noah! Kocham cię. Czekałam tak długo, żeby ci to powiedzieć—krzyknęła, mając łzy w oczach
—Awh maluszku, kocham cię bardziej
Kiedy się uspokoiła opowiedziała starszemu o tym co wydarzyło się od września. Oczywiście nie zapominając o części z Leo. Pomijając te nieodpowiednie
—Ufam ci i mam nadzieję, że traktuje cię najlepiej jak potrafi—zamknął dziewczynę w szczelnym uścisku i kazał jej iść spać
Następnego dnia wstała w szampańskim humorze, co było dziwne, gdyż był poniedziałek
Jej nastrój poprawił śnieg za oknem, który kochała
Wykonała poranną toaletę i wyjęła z szafy czarne rurki z wysokim stanem oraz dopasowaną koszulkę w błekitnym kolorze. Do czarnej torby wpakowała jeden zeszyt i podręczniki, poczym zeszła na dół, przywitać się z bratem
Porozmawiała z nim chwilę i napisała do farbowanego, by przyjechał po nią
—Muszę ci przypominać, że jutro są twoje urodziny?—zapytał sarkastycznie Noah
—Um, tak. Zapomniałam! Nie żartuję. Miałam ostatnio tyle na głowie—zaśmiała się sama do siebie
Sekundy później usłyszała klakson, więc założyła czarną kurtkę 'miśka' i wsunęła na stopy jakieś czarne buty firmy nike
Wyszła z domu z torbą na ramieniu i obkręciła się wokół własnej osi śmiejąc się cicho. Śnieg spadał powoli na jej kurtkę a sekundy później już go nie było
Zupełnie zapomniała, że była na środku ulicy i pewnie wszyscy się na nią patrzyli, ale jej to nie przeszkadzało
Minutę później usiadła na przednim miejscu w samochodzie Leondre i pocałowała go na powitanie
—Jesteś cholernie słodka
—Nah, mam poprostu dobry humor. Wiem, dziwne—wruszyła ramionami i kazała ruszyć chłopakowi
—Jutro twoje urodziny—powiedział
—Nie robię żadnej imprezy Devries
—Po nazwisku to po pysku, a poza tym. Niedługo ty też będziesz się tak nazywać
Gdy zatrzymali się na światłach schylił się do niej i musnął lekko jej usta
Z dnia na dzień zakochiwała się w nim co raz bardziej
CZYTASZ
𝙗𝙖𝙗𝙮 𝙬𝙚 𝙡𝙤𝙨𝙩 𝙞𝙩
Fanfiction𝙡𝙚𝙤𝙣𝙙𝙧𝙚 𝙙𝙚𝙫𝙧𝙞𝙚𝙨 𝙛𝙖𝙣𝙛𝙞𝙘𝙩𝙞𝙤𝙣 od początku było wiadomo, że długo trwać nie będą