Julian, choć na pozór wydawał się pracować tylko mózgiem, wiele czasu spędzał ćwicząc z braćmi różne rodzaje walk. Dlatego po kilku sekundach zaskoczenia, nie robiąc dziewczynie żadnej krzywdy, wywinął się z jej uścisku i szybkim ruchem odwrócił role, w międzyczasie pozbawiając ją noża. Czując jej plecy i pośladki oparte o jego klatkę piersiową i brzuch zareagował po męsku. Tomiła czując, jak jego penis robi się twardy, szarpnęła się, ocierając jeszcze mocniej swoją pupą o jego członek.
- Tomi, nie pomagasz - mruknął jej do ucha, a ona wbrew swojemu rozumowi zadrżała. Zdrobnienie jej imienia, którego użył sprawiło jej przyjemność. Nikt dotąd tak na nią nie mówił, a Adam odkąd pamiętała, namawiał ją na zmianę "tego przestarzałego" imienia. Jego oddech i głos wymawiający jej imię, były dla niej jak najmilsza pieszczota.
Mężczyzna odgarnął jej włosy z szyii i złożył w dole obojczykowym delikatny pocałunek. Poczuł jak się rozluźnia i splata z nim swoje dłonie. Odwrócił ją szybko przodem do siebie i pochylił się, by złączyć ich usta. Tomiła jękneła gardłowo i nagle Julian poczuł ostry ból i smak krwi. Odskoczyła od niego, a w jej oczach ujrzał rozbawienie.
- Ugryzłaś mnie - warknął jednocześnie wkurzony i podniecony.
- A co? Lubisz to? - zaśmiała się, a Julian słysząc ten dźwięk poczuł dziwne ciepło w okolicy klatki piersiowej - jeden do zera dla mnie - rzuciła patrząc mu prosto w oczy.Julian spojrzał, co Tomiła ma za swoimi plecami i uśmiechnął się zwycięsko. W jednym skoku był przy niej i pchnął ją na łóżko chwytając za nadgarstki. Usiadł na niej okrakiem i ułożył ich splecione ręce tuż za jej głową. Ich twarze dzieliła tak mała odległość, że Julian czuł na sobie jej oddech.
Gdy z jego ugryzionej wargi popłynęła kropla krwi i spadła prosto na usta Tomi, dziewczyna westchnęła i oblizała wargi.
Poczuła, jak wydłużają jej się kły.
To ją sprowadziło na ziemię. Chciała je ukryć, ale jego krew była tak słodka, że nie mogła tego zrobić siłą woli.
Julian patrzył jak zahipnotyzowany.Tomi musiała być Sargasską.
- Nie patrz! - poprosiła, a on widząc w jej oczach smutek i zażenowanie pochylił się lekko.
- Tomi, to nic takiego, to naturalne - powiedział i ją pocałował. Jego krew przejęła nad nią kontrolę.Wciągnęła w usta wargę, którą ugryzła i zaczęła ssać. Julian pozwolił jej na to, bo sprawiało mu to cholerną przyjemność. Gdy w końcu się nasyciła oblizała jego usta.
- Teraz ja - mruknął i pochylił się do jej szyi. Wysunął kły i wbił je delikatnie w tętnice, która kusiła go odkąd ją pierwszy raz zobaczył. Pociągnął krew i już wiedział. Narzeczony czy nie, już nigdy inny facet jej nie dotknie.Odezwał się w nim samiec.
Nie chciał czekać, aż przysięga sama ich odnajdzie. Od dawna miał w małym palcu jej tekst, bo czytanie takich ksiąg jak Księga Ariadny należało do jego obowiązków.
Nie czekając na nic, zaczął między kolejnymi łykami wypowiadać słowa.- Jesteś moją Ariadną - słodka krew rozlała się po jego języku -ślubuję ci wierność i miłość na wieki - gdy spływała przełykiem czuł przyjemne mrowienie - zawsze Twoje dobro będę stawiał na pierwszym miejscu - ciepło rozlało się w brzuchu - Twemu kobiecemu sercu dam prowadzić swoją duszę - i kolejny łyk tej słodkiej krwi - id dziś tylko Ty możesz mnie żywić, a ja Ciebie - czuł jak wydycha jakieś dziwne mroczne uczucie - tylko z tobą mogę dać początek nowemu życiu.
Uśmiechnął się zwycięsko. Ta kobieta już jest jego.
- Teraz ty skarbie - wyszeptał.Tomiła dostrzegła nagle coś jasnego w jego oczach, coś co sprawiało, że cała się do niego rwała. Aż dziwne, że wcześniej nie zauważyła tego światła.
CZYTASZ
Inteligentna krew
VampireSaga Sargassowie tom II Aby uratować Carolyn, Julian wyjeżdża do Polski, by odnaleźć biologicznego ojca kobiety. Krok po kroku dociera do wioski położonej u podnóża Tatr. Poznaje Tomiłę o świdrujących go na wylot oczach. Ta nosząca stare, słowiańsk...