38

92 8 6
                                    

Kochani, jeszcze 2-3 rozdziały i zakończymy II tom, ale III już tuż,  tuż 😍😘

Było późne popołudnie, wojownicy siedzieli na naradzie, a przygotowania do ślubu od południa stały w miejscu. I choć nikt nie był w nastroju, a Julian, chciał odwołać ceremonię, Nadian się nie zgodził.

- To niczego nie zmieni - położył dłoń na ramieniu przyjaciela - a Ty nie robisz tego przecież z egoizmu czy znieczulicy, bo nie obchodzi cię los Constantina, tylko chcesz tego dla Tomiły, a kieruje Tobą miłość.

Julian spojrzał na mężczyzn, z którymi dzielił każdy dzień od kilkudziesięciu lat.  Choć mieli załzawione oczy, pokiwali głowami zgadzając się z Nadianem. Catalin i Lonuc wyglądali najgorzej. Czerwone oczy i ciągle świeże ślady łez na policzkach. Nie mogli uwierzyć, że to się stało. Nie mogli uwierzyć, że brakowało tak niewiele. I nie mogli uwierzyć, że ich opuścił. Ale najbardziej nie mogli uwierzyć, że gdy dojdzie kiedyś do ich spotkania, będą musieli go zabić. To sobie wspólnie wszyscy w kwaterze niegdyś obiecali. Że jeśli tylko, któryś z nich stanie się potworem, nie będą mieć skrupułów. Dla dobra ludzi i dla dobra innych Sargassów.

Po chwili ciszy Nadian ponownie się odezwał.
- Ktoś na ochotnika, by odbić Marie, gdy Jack przyjedzie z LaLaurie do kwatery?
- Ja i Lonuc - odezwał się twardo Catalin, ale Nadian pokręcił głową.
- Nie tym razem, bracie.
- Bo straciliśmy Constantina? Każdy z nas nie może tego przeboleć. Choć chciałbym, by to moja miłość jako rodzonego brata była największa, wiem doskonale, że każdy z Was go kochał równie mocno i każdy z Was będzie myślał o nim czy tu, na przyjęciu po weselu, czy na akcji w mieście.
- To prawda - wyszeptał Nikolaj czując jak dławi go w gardle - ale jesteś pewny, że się skupisz maksymalnie?
- Jestem - odpowiedział.

Nadian spojrzał w oczy Aleksieja, a ten skinął głową. Było w tym dużo racji i może rzeczywiście chłopcy tego teraz potrzebowali. Zająć się czymś innym. Skupić swoją uwagę na zadaniu. Choć przez chwilę zająć myśli kimś innym, niż zbuntowanym Constantinem.
- Dobrze - zgodził się - ale odsłaniacie dla nas całkowicie umysły, byśmy nie tracili czasu na kontak.
- Oczywiście - zapewnił Lonuc.
- Co do ślubu i akcji tutaj. Lonuc i Catalin wyjeżdżają od razu po przysiędze, Nikolaj pilnuje Maisy w pokoju, Jackowi przekazałem, że mają być o 21:15. Aleks, ty czekasz przy kamerach, reszta czujna i otwarta na braci w ogrodzie uczestniczy w przyjęciu. Gdy dostaniemy sygnał, że mamy Madame, Sara z dziewczynami zmienią Nikolaja i Aleksieja. Wszystko jasne?
- Co zrobimy z LaLaurie?
- To co musimy. Jest zbuntowaną.

Gdy wypowiedział te słowa na głos, każdy z obecnych nie myślał już o tej strasznej kobiecie, tylko o Constantinie, który również stał się zbuntowanym.

Sara i Katha sprężyły się i gdy tylko Nadian im przekazał, że ślub się normalnie odbędzie, udało im się trochę nadgonić przystrajanie ogrodu. Mężczyźni przynieśli kilka ławek i nadeszła chwila, by Tomiła dowiedziała się o swoich planach na wieczór i włożyła suknię. Będąc przekonaną, że to Carolyn weźmie dziś ślub, z delikatnie różową, luźną pod biustem suknią, którą dla niej wybrała, stanęła przed drzwiami do pokojów Nadiana. Gdy zapukała nacisneła klamkę i weszła do środka.

- Carolyn? - zawołała.
- W sypialni! - usłyszała i skierowała się w tamtą stronę. Gdy tylko weszła,  napotkała śmiejące się, pomimo porannych wydarzeń, oczy siostry. Na drzwiach od szafy wisiała na wieszaku przepiękna suknia w kolorze ecru, jednocześnie skromna, ale dzięki haftom szykowna i z klasą.

- Co to jest? - wskazała na sukienkę odkładając na łóżko, tą którą przyniosła dla siostry.
- Wiedziałaś, że będziesz dziś brać ślub?  - spytała zdumiona.
- Ja? To Ty wyjdziesz dziś za mąż - powiedziała i jeszcze szerszy uśmiech pojawił się na twarzy Carolyn.
- Ale jak to? Nadian i Julian mówili... - I w tej chwili zamilkła. Łzy wzruszenia wypłynęły na jej policzki. Opadła na łóżko, a Carolyn usiadła za nią wtulając się w szyję siostry.

Inteligentna krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz