18

160 20 55
                                    

W kwaterze w Nowym Orleanie działo się wiele, ale i na Alasce nikt się nie nudził. Gdy skończyły się "zapasy" ludzkie w Barrow, Jelkiel przekonał wszystkich zbuntowanych, że najlepszym wyjściem będzie przenieść się do innego miasta na Alasce. Zastanowił się skrupulatnie nad wyborem i jako swoją kolejną bazę, wyznaczył Wainwright. Przedstawiając wszystkie "za", zaimponował swoim towarzyszom, którzy jednogłośnie i nareszcie oficjalnie, poprosili go o dowodzenie.

Od wybranej nowej bazy, dzieliło ich zaledwie 137 km, więc po dwóch godzinach szybkiego marszu, stanęli pod fortem Armi Alaski zwanej "USARAK Arktyczni Wojownicy Ameryki". Tym, co głównie przeważyło nad wyborem tego miejsca, było szerokie zaplecze wojskowe, a przede wszystkim warte 95 miliardów dolarów, myśliwce F- 35, których w bazie znajdowało się osiemdziesiąt sztuk. Jednostka wojskowa oprócz tego, że była miejscem stacjonowania XVI Brygady Lotnictwa Bojowego,  stanowiła również Centrum Treningowe Działań Wojennych Północy. Ponad dwa i pół tysiąca wojskowych, obsługi oraz, towarzyszących im rodzin  zapewniało zbuntowanym, nie tylko dostęp do różnorakiej broni czy spory zapas krwi ludzkiej, ale również wyszkolonych żołnierzy, których Jelkiel postanowił wypuścić podczas ataku na kwaterę Braci, na pierwszy ogień. Musieli tylko zawładnąć ich umysłami, a to raczej nie stanowiło problemu. Osłonięci mocą, weszli popołudniu, niezauważeni na teren jednostki wojskowej. Rozdzielili się na kilka dziesiecio osobowych grup i przypuścili umysłowy atak. Najpierw na tych, których spotykali po drodze, potem na pozostałych.

- Szczęście nam sprzyja - mruknął Kalim widząc przed sobą znanego mu ze zdjęć w internecie, idącego wprost na nich, generała majora Raymonda Palumbo, dowodzącego  Armią Pacyfiku, której podlegał fort w Wainwright. Obok niego kroczył zwykły szeregowy, którego zdjęć raczej nigdzie by nie znalazł, więc nie miał zielonego pojęcia kto to jest.
- Taaa - odpowiedział mu Jelkiel - to pozwoli nam ukryć wszystko przed Siłami Zbrojnymi tego państwa. 
- Aż do czasu - roześmiał się szyderczo  Kalim.
- Dokładnie. Gotowy? - spytał Kalima, który stał się jego prawą ręką.
Zbuntowany Sargass skinął głową i równocześnie odsłonili się tuż przed generałem.

- Witaj generale - parsknął śmiechem Kalim.
Żołnierz zareagował błyskawicznie, ale Jelkiel obezwładnił go siłą Vi.
Generał stał jak posąg wpatrując się w nieznane mu twarze z przerażeniem. Wiedział od razu, że nie ma przed sobą ludzi.

- Kim jesteście?  - spytał cofając się powoli.
- Wampirami - powiedział łagodnie Jelkiel, po czym rzucił się na mężczyznę i wbił się kłami w jego szyję. Wystarczyło kilka dużych łyków krwi, by stworzył z nim więź i zawładnął jego umysłem.
- Jesteś niesamowitym strategiem, panie - Jelkiel usłyszał za sobą głos Chana i uśmiechnął się.
Już niedługo Dali będzie jego, tylko jego. Może wcześniej nie mieli szans z armią Nadiana, ale teraz z tym zapleczem ludzi i broni, zwycięstwo było tylko kwestią wybrania terminu i godziny akcji.

Marta, Tomiła i Julian, siedzieli w gabinecie i próbowali rozszyfrować, co dolega Maisy. Jednak gdy tylko otrzymali wyniki krwi dziewczynki, prawie wszystko stało się jasne.
- Pamiętacie, co mówiłem o wyglądzie krwi Carolyn? -
Obie kobiety pokiwały głowami. Julian podał im dwa identyczne wydruki z wynikami krwi, a sam analizował  obraz, który widniał na monitorze najnowocześniejszego komputera, jaki istniał na świecie.
- Boże, Julian... wyglądają jak... - Marta nie chciała  wymawiać tego na głos.
- Właśnie... - Julian zamilkł, odwracając się w stronę okna dzielącego gabinet i pokój, w którym teraz leżała Maisy.

Matka pochylała się nad córką, trzymając jej rękę przy swoim policzku. Wyczuła  jednak czyjeś spojrzenie. Odwróciła głowę w stronę gabinetu i zobaczyła Juliana, który zabierając z ręki Marty jakiś wydruk, skierował się w jej stronę.
Tego się obawiała. Że prawda wyjdzie na jaw i Catalin ją zostawi. Że będzie musiała jemu i im wszystkim powiedzieć, że Arcanos również i ją zgwałcił. Nigdy nie miała pewności kto jest ojcem Maisy. Wypierała ze świadomości wszystkie akty przemocy, które miały miejsce na Ukrytych Wyspach, a nawet gdyby pamiętała, została zgwałcona tyle razy, że już dawno temu przestała liczyć. Ale to co działo się z Maisy, zmusiło Juliana do wykonania wszystkich możliwych badań krwi. I wiedziała, że dziś, pozna tożsamość ojca swojej ukochanej córeczki.

Inteligentna krewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz