19

3.7K 218 53
                                    

*JUNGKOOK POV*

- Jiminnie, obiad! - krzyknąłem stawiając talerze na stole - Chodź bo nie pójdziemy popływać - zaśmiałem się i po chwili chłopak znalazł się już w kuchni siadając przy stole.

- Mmm jak pachnie - zamruczał i od razu wziął się za jedzenie skomlając na co parsknąłem rozczulony śmiechem.

- Smacznego, kotku - uśmiechnąłem się i usiadłem naprzeciw niego zaraz samemu zaczynając jeść. Miałem zamiar mu powiedzieć coś ważnego jednak sam nie wiedziałem czy byłoby to odpowiednie...

- Wszystko w porządku? - przeniosłem wzrok na chłopca - Wyglądasz na zmartwionego... Boli cię głowa albo brzuch? - szepnął i zaraz był obok mnie  - Może jednak zostaniemy?

- Oh, kochanie - pokręciłem głową - Nic mi nie jest naprawdę. A poza tym sam chcę iść się pokąpać w morzu, więc idziemy ale naprawdę musisz najpierw zjeść

- No dobrze - uśmiechnął się i wrócił do jedzenia podskakując na krześle.

*GODZINĘ PÓŹNIEJ*

Od trzydziestu minut staliśmy na piasku bo jednak Jimin bał się wejść do wody mimo, że go przekonywałem wiele razy o tym, że będę go trzymał i nie stanie mu się krzywda. Poza tym sam chciał tu przyjść a teraz nie chce wejść do wody! Naprawdę nie sądziłem, że będzie tak ciężko zmusić go do wody szczególnie, że sam tego chciał.

- Kotek - jęknąłem obejmując go w pasie - Już ci mówiłem, że wejdę z tobą. A poza tym nikogo tu nie ma, więc nie musisz się martwić o nic - westchnąłem kołysząc delikatnie nami 

- Ale co jak utonę? - jęknął - Albo odpłynę za daleko i się zgubię? - przymknąłem na moment oczy i wziąłem głęboki wdech. Wziąłem go na ręce i razem z nim wbiegłem do wody dość głęboko. Teraz na pewno mi nie ucieknie i nie będzie próbował się wykręcić.

- JUNGKOOK! - po chwili wydarł się chyba dopiero łapiąc co właściwie się stało. Oplótł mnie nogami w pasie i objął moją szyję rękoma nie puszczając się - Masz mnie ta trzymać i wrócić na brzeg. Na piasek. Tam jest najbezpieczniej!

- Sam chciałeś iść do wody, więc teraz proszę cię nie wykręcaj się i bądź w takiej pozycji jakiej jesteś - wymruczałem - A poza tym nie jest ci przyjemnie?

- Może troszkę - wydął wargę luzując swój uścisk. Sam nawet nie wiedziałem kiedy zaczął mnie on dusić. Nawet nie ma tyle siły w sobie bo nawet nic nie poczułem.

- Muszę powiedzieć ci coś ważnego - zagryzłem delikatnie wargę patrząc mu w oczy. Po chwili jednak zrezygnowałem z tego planu i przymknąłem oczy. 

- No powiedz mi - jęknął uderzając mnie w ramie - Martwię się... bardzo się martwię 

- Kocham cię - wyszeptałem zaciskając usta w wąską linie.


**** 

A co tam zrobię polsat, buuuuzi♥  
Ogólnie to piszę ten rozdział dość szybko bo zaraz wychodzę na kebaba z bff.
Mam nadzieję, że się podoba i zapraszam do komentowania oraz gwiazdkowania.
Kocham was, bbb mocno♥

OH I JESZCZE PYTANIE CZY JEDZIE KTOŚ NA BURN THE STAGE?! JAKIE MIASTO I DATA ORAZ GODZINA

My sweet cat || KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz