30

2.6K 179 20
                                    

Właśnie dziś mija dziewiąty miesiąc ciąży Jimina. Termin miał na za dwa tygodnie, więc dziś mogłem go zabrać na randkę i świętować z nim razem już niedługo narodziny małego. Jak się okazało będzie to chłopiec z czego cieszyłem się niesamowicie. Postanowiliśmy nazwać go Junsu bo to imię pasowałoby do niego idealnie. Po ubraniu eleganckiego garnituru i przejrzeniu się w lustrze. Uśmiechnąłem się sam do siebie poprawiając jedynie fryzurę. Dziś miałem wyglądać idealnie. Dla mojego chłopca.

- Jiminnie - przeniosłem wzrok na swojego chłopaka - Gotowy? Czy możemy już iść? - ten tylko skinął głową złapałem go za dłoń splatając nasze palce razem. Chanyeol powiedział, że mi pomoże i urządził nam ładnie swój ogródek przygotowując nas do kolacji tak jak w restauracji. Cóż może było to głupie jednak w tym momencie chciałem być sam na sam z moim chłopakiem bez obecności mnóstwa ludzi. Jedynie Chan i Baek mogli być przy nas tak, żeby nas wspierali. 

Z uśmiechem otworzyłem mu drzwi do auta i gdy do niego wsiadł ja zaraz uczyniłem to samo zapinając swój pas i odpaliłem silnik zaraz odjeżdżając spod domu i kierując się do tego Parków rozmawiając z młodszym z coraz to szerszym uśmiechem. Po kilku minutach w końcu dojechaliśmy na miejsce i po wyjściu z auta złapałem go za rękę splatając nasze palce razem i skierowaliśmy się na ogródek patrząc na naszych przyjaciół, którzy siedzieli już przy stole rozmawiając wesoło. Dosiedliśmy się do nich i zaczęliśmy jeść rozmawiając o dosłownie wszystkim co było możliwe.

- A jak wam się układa? - spytał Yeol patrząc promiennie na naszą dwójkę. On jako jedyny wiedział co planuje i byłem mu za to wdzięczny, że nie wygadał się swojemu chłopakowi bo ten zapewne by to zaraz powiedział Jiminowi i nie byłoby zaskoczenia.

- Bardzo dobrze - odezwał się Minnie - Już niedługo z nami będzie Junsu, więc będzie jeszcze lepiej - uśmiechnął się i kontynuował jedzenie oraz rozmowę z Baekiem.

- Kochanie - przeniosłem wzrok na swojego chłopaka i zaraz uklęknąłem przed nim wyciągając pudełeczko z kieszeni, które zaraz otworzyłem - Cóż jesteśmy już ze sobą dość długi czas - zacząłem - Niedługo ma być z nami Junsu. Chce ci powiedzieć tylko tyle, że kocham cię najmocniej na świecie. Jesteś moim ideałem i chce spędzić resztę swojego życia razem z tobą i naszym synkiem. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi i wyjdziesz za mnie? - wyszeptałem patrząc w jego oczy. Chłopak płakał najprawdopodobniej ze wzruszenia i również z bólu bo właśnie zginał się w pół łapiąc mocno za brzuch. 

- Już czas - wyszeptał mocniej zaciskając piąstki na moich dłoniach. Lekko oszołomiony i zdezorientowany wziąłem go szybko na ręce i pobiegłem do auta od razu kładąc go na tylnych siedzeniach samochodu.

- Oddychaj głęboko, skarbie - powiedziałem spokojnie mimo, że sam byłem niespokojny. Zamknąłem drzwi i wsiadłem na swoje miejsce od razu zapinając pas i odpaliłem silnik ruszając prosto do szpitala, w którym pracował Seokjin. Chanyeol już na pewno do niego zadzwonił powiadamiając go o incydencje a ja pewnie teraz łamałem wszystkie przepisy ale i tak nie zwalniałem chcąc być jak najszybciej na miejscu. 

Po zaparkowaniu pod szpitalem od razu ujrzałem przyjaciela na co odetchnąłem z ulgą. Wyjąłem Jimina z auta i położyłem go na łóżku przez co cała reszta lekarzy i pielęgniarzy zawiozła go do odpowiedniej sali. Zamknąłem auto i zaraz pobiegłem za nimi. Niestety nie mogłem wejść do sali, więc zostało mi czekanie przed salą.

***

Po wyjściu lekarza z sali podniosłem się pośpiesznie z krzesła patrząc na Jina, który patrzył na mnie z promiennym uśmiechem. 

- Wasz syn jest zdrowy. Nie ma żadnych powikłań jedynie muszą posiedzieć kilka dni w szpitalu, żeby Jimin doszedł do siebie - odparł kładąc dłonie na moich ramionach - Macie naprawdę uroczego synka szczególnie uszka dodają mu uroku - rozczulił się patrząc na mnie - Możesz wejść do sali - puścił mnie i odszedł a ja od razu wszedłem do sali przenosząc wzrok na moje aniołki.


****

Moi drodzy został nam jeszcze tylko epilog i podziękowania. Do jutra bubusie♥

My sweet cat || KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz