28

2.9K 170 2
                                    

*JUNGKOOK POV*

Dziś minęły równo dwa tygodnie od wieści na temat ciąży młodszego. Przez ten czas dopieszczałem chłopaka jak tylko mogłem, żeby było mu jak najlepiej jednak to nie jest tego koniec. Zostało nam jeszcze około trzydzieści dwa tygodnie to dość sporo jednak jestem pewien, że minie zaskakująco szybko. Właśnie dziś mieliśmy odwiedzić Chanyeola i Baekhyuna. Zaprosili nas na obiad na co chętnie się zgodziliśmy. Byli naszymi przyjaciółmi, więc chcieliśmy powiadomić ich jako pierwszych o ciąży Jimina. Nie chciałem, żeby ktokolwiek oprócz tej dwójki i Seokjina wiedział o tym co zaszło bo zapewne jakby media się o tym dowiedziało to huczałby o nas cały świat, a tego nikt by nie chciał. 

- Kochanie - przeniosłem wzrok na Mina, który właśnie wkładał spodnie. Przed chwilą wyszliśmy spod prysznica, żeby się odświeżyć. Zostało nam zaledwie dziesięć minut do wyjścia bo za dwadzieścia minut mieliśmy zjawić się u naszych przyjaciół. Tak musieliśmy być dokładnie na czas bo ta dwójka mogłaby zająć się czymś innym i zapomnieć kompletnie o nas - Pomóc ci z czymś? - uniosłem brew do góry obejmując go od tyłu 

- Nie trzeba - pokręcił głową - To zajmie mi tylko chwilkę, więc zaraz możemy wychodzić - posłała mi promienny uśmiech na co skinąłem głową i poczekałem na niego chwilkę, gdy się ubrał skierowaliśmy się do wyjścia z domu.

*10 MINUT PÓŹNIEJ*

Po dotarciu w końcu na miejsce docelowe. Wyszliśmy z auta i podeszliśmy do drzwi pukając. Drzwi otworzył nam Chanyeol uśmiechając się szeroko na co pokręciłem tylko głową. Przywitaliśmy się z nim i weszliśmy do środka od razu zdejmując buty i skierowaliśmy się do jadalni, gdzie Baekhyun kładł już wszystkie potrawy jakie przygotował na stole. Nie sądziłem, że nauczy się gotować... Jednak to było do przewidzenia. Yeol od zawsze potrafił po prostu spalić jedzenie. Nawet wodę, którą miał zalać sobie zupkę z paczki. Czasami nie wierzę, że ten człowiek ma tyle lat ile ma. 

- Smacznego - posłałem wszystkim uśmiech i zaraz zaczęliśmy jeść. Nie zdziwiło mnie, gdy Jimin poprosił po krótkiej chwili o dokładkę. Mimo, że przed wyjściem i kąpielą jedliśmy dość obfity obiad on nadal był głodny, ale co się dziwić je za dwóch.

- Od kiedy to chucherko ma taki apetyt? - zaśmiał się Chan patrząc na mojego chłopaka, który zajadał się kimchi co chwilę się uśmiechając i mrucząc jakie dobre.

- Cóż mamy wam coś ważnego do powiedzenia - zacząłem zerkając na moje maleństwo, które nawet nie oderwało się od jedzenia, gdy zacząłem mówić

- Nie mów, że chcesz mi powiedzieć, że go głodziłeś przez kilka dni - wymamrotał mój przyjaciel patrząc na mnie z westchnięciem - Jak mogłeś, huh?

- Daj mi skończyć, uszatku - burknąłem zakładając ręce na klatce piersiowej - Nigdy bym go nie głodził szczególnie, że sam sobie przygotowuje jedzenie, ale wracając. Jimin i ja... - przerwał mi młodszy patrząc na nich z szerokim uśmiechem

- Będziemy mieli małe bubu! - klasnął w dłonie i wrócił do jedzenia. Chanyeol nawet nie był zdziwiony tylko parsknął cicho śmiechem, a Baekhyun zaczął nam gratulować pytając Mina czy chce jeszcze na co ten mu odmawiał bo chyba w końcu się najadł. Naprawdę nie spodziewałem się tego, że tak po prostu to przyjmą. Sądziłem, że zostanę zwyzywany bo nie używałem zabezpieczeń a tu proszę. Cisza. 


****

Tadam kolejny rozdział już za nami! 

My sweet cat || KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz