Drugi dzień w szkole za niedługo się zacznie. Wstałam dzisiaj później niż zazwyczaj. Wszystko wina tejgłupiej watahy Jeremy'ego, która pilnowała mnie całą noc, jakby nie mieli własnego życia. Nawet teraz czuję ich zapach. Muszę sobie zrobić weekend za miastem, by móc nareszcie w spokoju pobiegać. Fenx nie będzie zadowolona. Przez ten tydzień omijałam Liama szerokim łukiem, a przy okazji jego watahe. Wilczyca chciała mnie za to zabić, no ale co zrobić? Jestem za młoda na wieczne życie w związku.
Poznałam również Caroline, pierwszą osobę, którą jako tako polubiłam. Jest bardzo pozytywna i co najważniejsze nie zadaję zbędnych pytań. Kocha gotować przez co prawie codziennie poczęstuję jakimś ciastem lub babeczką. Nie wyróżnia się za bardzo wyglądem. Zwykła wysoka dziewczyna z czarnymi włosami i brązowymi oczami. Jedyne co ją wyróżnia to tatuaż na jej szyi - Małego słodkiego aniołka z czarnymi skrzydłami w stylu rysunkowym. No powiem bardzo odważnie jak na siedemnastoletnią dziewczynę.
W weekend jak obiecałam wilczycy pojechałyśmy do domku letniskowego Eleny. Na szczęście same, a domek nie był położony na terytorium żadnej watahy. Dodatkowo Mate Fenx był daleko przez co uczucia chwilowo zanikły. Byłam tam na dwa dni, więc postanowiłam wykorzystać ten czas dla wybiegania się mojej wilczycy. W sobotę wstałam o wschodzie słońca.
Pewnie będę przyjeżdżać tu co dwa tygodnie, a większość czasu spędzę w formie wilka.Ubrałam cienką bordową bluzę i czarne dresy. Kiedy nikt cię nie widzi liczy się wygoda, prawda? Na śniadanie zjadłam kilka tostów, a następnie pobiegłam do pobliskiego lasku. Myślałam, że będzie to dzień jak codzień. Trochę se potrenuję, poćwiczę refleks i pokłócę się z Fenx. W skrócie dzień idealny. Moje jakże amitne plany przerwał, a tu zaskoczenie łowca wilków. Niestety to nie był zwykły łowca, który poluje sobie jak przykładny obywatel, kiedy i gdzie mu wolno.
-Hmm czuję cię mały wilczku. Nie ukryjesz się. - Powiedział głosem psychopaty z taniego horroru.
"Czas się zbierać Kate!"
~Dobry pomysł ,dziwny jest ten człowiek.
"To nie jest zwykły łowca wilków ...."
Nie zdążyła dokończyć, gdyż ten psychopata mnie dostrzegł i uśmiechnął się krzywo.
-Tutaj jesteś! Wilka ze srebrno-białą sierścią jeszcze nie miałem! Pięknie będzię twoja głowa wyglądać na mojej ścianie! - zaśmiał się
Ten człowiek jest popierdolony i to na pewno nie zdrowo. Kiedy się przyjrzałam zobaczyłam, że jest cały w białym futrze wilka. To oznaczało tylko jedno, on jest łowcą białych wilków. Więcej nie stojąc jak słup soli wzięłam nogi za pas. Jeszcze większym zoskoczeniem było, kiedy łowca przemienił się w wilka. Genialnie łowca wilkołaków, który jest wilkołakiem... Co za zbieg okoliczności... co chwile widziałam przebłyski brązowej sierści psychopaty. Jest tylko jedno wyjście walka.
Nie myśląc więcej rzuciłam się na zdziwionego dręczyciela. Ugryzłam go w łapę, a on oddał mi drapnięciem w moją szyję. Następny atak mógł być finalnym, lecz dzięki regularnym treningom sprawnie ominełam drapnięcie wilka. Moją wisienką na torcie było szybkie drapnięcie go w oko. Było na tyle silne, by została mu blizna. Walczenie z rozśwcieczonym wilkiem nie miało sensu, więc czym prędzej uciekłam. Oczywiście zostawiając przy tym sporo krwi za sobą. Brązowy wilk nie mógł dalej biec przez moje ugryzienie w łapę, a ja ledwo co dotarłam do domu.
Jedyne o czym teraz marzyłam to filiżanka dobrej kawy i dwie tabliczki czekolady. Czuję, że w niedzielę dostanę niezłe pouczenie od Fenx, jaka to ja jestem nieuważna i kim to nie był ten człowiek. Raczej jutro nie będzie biegania, tylko leczenie swoich ran, tak by El nic nie zobaczyła. No i tak jak się spodziewałam. Przez połowę dnia Fenx truła mi o tym, jaka to ja jestem nieodpowiedzialna, lekkomyślna i, że za chwilę to ona się wyprowadzi z mojej głowy. Jeszcze jedno słowo, a bym nie wytrzymała i po prostu głowa, by mi wybuchła. Znalazłam kilka ziół, które pomogą na moje rany. Następnie miałam się słuchać rozkazów wilczycy.
Tylko to mogło zatrzymać jej ciągłą paplanine o śmierci i treningach. Na początku jak każdy wilk chciała sobie zapolować. Ja oglądałam jej poczynania z punktu jej codziennego widzenia świata. Było dosyć przyjemnie. Nie wiem na co narzekać. Zero martwienia się co będzie, ciągłe lenienie się, a do tego nie słyszy ciągle twoich myśli. Żyć nie umierać. Fenx wybiegała się i upolowała dosyć dużego jelenia. Następnie poszła do domu się wyspać. Oczywiście w formie wilka , bo jak to ona powiedziała "Dawno tego nie robiła".
Faktycznie tutaj gdzie jestem nie mam swojego ciała, tylko jestem tak jakby niewidzialna, jakby tego było mało nie mogę się ruszać. Dosyć dziwne uczucie. Podczas pobytu tutaj wymyśliłam, również imię łowcy białych wilków. Nazwałam go Hernes. Nie wiem czemu takie imię, a nie inne. Nigdy nie przepadałam za imionami na literę "H". Mój były chłopak to był Hodor. Dodatkowo dziewczyna, która mnie nękała przez pięć lat miała na imię Hera ,a jej wredny chłopak to Harry. Jakiś taki nie fart to osób z imionami na "H".
Kiedy Fenx usneła również Ja. Jak sobie uświadomiłam ,że nie mogę jej sama obudzić, a ona spała do godziny jedenastej w poniedziałek. Po prostu straciłam wszyszykie kolory w sumie to nie wiem czy może się to srać, gdyż i tak nie mamo wojego ciała, ale jak sie uprzeć na pewno jakoś się uda.
"Fenx ,czy ty oszalałaś? Jest poniedziałek, a ty śpisz do jedenastej?!"
~Sorki Kate! Zapomniałam, że dziś poniedziałek.- Jej ton wydaje się być przekonujący
"Dobra, przemień się. Ja wykombinuję jak przeprosić ciocie za naszą nieobecność w szkole i późne przybycie do domu..."
Jak wróciłam do domu podobnie jak Fenx, El opowiadała jaka to ja jestem nieodpowiedzialna, jako kare dając mi przygotowanie obiadu dla całej "rodziny" i posprzątać cały dom. Dzięki Fenx...
××××××××××××××××××××××
Dzisiaj trochę później pojawił się rozdział ,a dodatkowo mogą pojawić się błędy ortograficzne,które poprawię w piątek. Oczywiście wszystkich świętych mnie nie ominęło. Rozdziały będą się pojawiać w środy i niedziele.
Korekta // 19.03.2020r.
CZYTASZ
Biała Wilczyca
WerewolfJestem Katherin Howd. W skrócie Kate. Mam osiemnaście lat i niedługo będę uczennicą szkoły w Virginii. Jest końcówka wakacji, a ja kilka dni temu przyjechałam tutaj z moimi opiekunami, więc nie za bardzo znam okolice. Jedyne co od razu zobaczyłam to...