-8-

9.2K 313 24
                                    

Christopher pov.

Byłem lekko poddenerwowany,  czułem pustkę w sercu. Ona nie jest zwykłą dziewczyną zmienną, prócz tego że jest Alfą ,posiada ona moc ognia. Trudno mi w to uwierzyć, a ojcu będzie jeszcze trudniej. Ale sę Lune wybrałem... Mój ojciec jest miły i opiekuńczy dla każdego. Charakter mam po matce ,przez co jestem przeciwieństwem ojca. Niedługo przejmuję obowiązki Alfy po ojcu ,który odchodzi "na emeryturę". Dochodzę już do naszego domu. Mam trzy bety Liama,Freda i Alaina ,którzy powinni już być w naszym domu watahy. Fred jest zielonookim blondynem. Jest umięśniony jak większość zmiennych oraz dosyć wysoki. Powaga to jego drugie imię, w mojej grupie Bet pełni funkcję jedynego odpowiedzialnego, wieczny pesymista. Alain to kompletne przeciwieństwo Freda. Brunet o ciemno-niebieskich oczach, dosyć niski jak na chłopaka ( bo przecież facet zaczyna się od 180cm ,a nie 168cm.) Z twarzy jest on wiecznym optymistą, jego uśmiech może naprawić każdemu dzień. Alain to niezdara ,a jego nieporadność może każdego rozśmieszyć ,nawet Freda. Bądź co bądź jest on genialnym wojownikiem ,a na polu walki odda on wszystko dla przyjaciół. Został jeszcze Liam. Jest on moim przyjacielem od dziecka. Zawsze jak wybieram kogoś do towarzyszenia idzie on. Liam pełni funkcję realisty, kończy spory pomiędzy Fredem i Alainem oraz chodzi ze mną jako doradca na spotkania alf. Prawie zapomniałem ,Liam jest wysokim chłopakiem z kruczoczarnymi włosami oraz brązowymi oczami,umięśniony jak większość. Ja mam włosy koloru ciemny blond ,a moje oczy są brązowo-szarę. Nigdy sam siebie nie potrafiłem opisywać i lepiej bym tego nie próbował. A tak poza tym Liam i Fred to samotnicy, a Alain ma mate- Natalie.  Właśnie dotarłem do domu ,a w progu już usłyszałem kłótnie Alaina i Freda.

-Nie! To było od zawsze moje!- słychać z daleka głos Alaina

-Chciałbyś.- Odpowiedział mu Fred z prowokacją w głosie.

Najwyraźniej chcę se powalczyć z kolegą. Pewnie ,by tak było gdybym w tej chwili nie wszedł. Zastał mnie obraz komiczny. Fred trzymał małego Alaina za głowę ,a w drugiej ręce miał poduszkę. Alain wymachiwał swoim krótkimi rączkami ,nie mogąc nawet dosięgnąć Freda.

-Co tu się dzieję?- zapytałem ledwo podwstrzymując śmiech.

-No ,bo Fred zabrał mi poduszkę!- zaczął skargę Alain.

-To ty mi wlazłeś do pokoju i ją zabrałeś.- odparł chłodno Fred.

-Naprawdę nie chcę mi się słuchać kłótni o poduszkę, wiecie gdzie jest ojciec?

-Pewnie jak zawsze w gabinecie.- odpowiedział Fred.

Nie zwracając uwagi więcej na ich sprzeczkę ,poszedłem do taty. Miał on na imię Samuel. Zapukałem do drzwi i od razu usłyszałem zachrypnięty głos Alfy.

-Wejść.-powiedział.- O Chris, jak tam w szkole ? Późno dzisiaj wróciłeś.

-Nie uwierzysz. Spotkałem dzisiaj moją Mate! Ma na imię Katherin!

-Gratuluję synu! Kiedy ją nam przedstawisz?

-No właśnie jest mały problem. Okazało się ,że jest zmienną, a dokładniej wilkiem alfa.

-Czekaj? Co ty mi tu próbujesz wmówić? Wilczyce alfa wygineły i nie powrócą. Violleta i Carl nie mieli dzieci i nie będą mieć.Ród Srebrnego wilka zginął i nie powróci.- mówił ze smutkiem.- A teraz wyjdź nie chcę więcej słuchać tych bzdur.

Jestem często arogancki i wredny ,ale nie dla ojca. Nie mam prawa obrażać lub sprzeciwiać się rodzicielowi. Taka zasada panuję w naszym świecie. Wracając do tematu Mate. Pójdę do jej domu z wszystkimi Betami. Wątpię ,że przydadzą się ojcu moje Bety. On ma swoję ,a dokładniej Britanny, Felixa i Josepha. Britanny jest mate Felixa. Joseph ma mate Esme, człowieka ,rzadko spotykane ,że wilk zakochuje się w człowieku.

- Alain,Fred,Liam idziemy do Kate!

-Kto to Kate?- zapytali w tym samym czasie Alain i Fred.

-Ah, zapomniałem wam powiedzieć, znalazłem Mate- Katherin.

-Taka dobra nowina,a dopiero teraz nam mówisz?- odpowiedział nasz optymista.

-Dobra koniec pogaduszek , ruszajmy!- Tym razem był to nasz Pan Poważny.

Jej dom był dziesięć minut drogi stąd w postaci wilka. Zamieniliśmy  się ,więc w nasze zwierzęce postacie i ruszyliśmy.
Fred był koloru jasno rudego ,bardziej przypomniał kolor żółty niż rudy. Alain za to był jasno brązowy z ciemno brązowym lewym uchem. Liam był szarym wilkiem. Nie zawsze kolor włosów odpowiada sierści wilka ,chociaż jest to częste. Ja byłem wilkiem koloru czarnego. Nie było co opisywać w naszych wyglądach. Trochę sierści,cztery łapy, jedna para oczu, nos,ogon i para uszu, wilk jak każdy inny. Byliśmy już w pobliżu domu Kate. Dochodziła godzina 18:15. Postanowiłem pójść z Liamem pod dom Kate ,a Fred i Alain mieli stać na czatach i się nie pozabijać. Kiedy zapukałem do jej domu otworzył mi jakiś facet.

-Hej, przyszedłem do Kate.- zacząłem rozmowę.

-Nie ma jej w domu. Wróciłem i jej nie było.- odpowiedział z kamienną twarzą

-Max ,kto przyszedł?- usłyszałem głos z wnętrza domu.

-Nikt kochanie, panowie sobie już idą.- Po wypowiedzeniu tych słów zamknął mi drzwi przed nosem.

Nie wiem czy powinienem być wkurwiony na tego faceta z imieniem jak się nie mylę Max ,że nie szukał Kate oraz zamknął mi drzwi przed nosem. A może jednak na Kate ,że uciekła z domu i nic mi nie powiedziała. Liam widząc mój narastający gniew zabrał mnie do reszty przyjaciół.

-I co ? Czemu z nią nie pogadałeś?- zapytał Alain.

-Nie wiemy czemu ,ale najprawdopodobniej uciekła z domu ,a jej opiekunowie jej nie szukają.- odpowiedział za mnie Liam.

-To co w takim razie robimy ,Chris?- odezwał się Fred ,który nie lubi stać bezczynnie.

-Wieczorem wiele nie zrobimy. Poczekamy do rana z poszukiwaniem jej, a dzisiaj spróbuję jeszcze pogadać z ojcem.- powiedziałem ,po czym ruszyliśmy do domu.
Droga minęła bez utrudnień. W końcu kto przy zdrowych zmysłach wkracza na teren obcej watahy? Z przyjaciółmi pogadaliśmy o różnych pierdułach , kiedy Fred zaczął temat Kate.

-A tak w ogóle, czemu jej od razu nie wziąłeś do naszego domu?

-Ciężko to wytłumaczyć.-Byłem zakłopotany tym pytaniem.- Kiedy miałem zacząć prosić ją o przeprowadzkę, wokół niej pojawiły się płomienie. Widziałem ,że jej nic nie grozi ,a ja mogłem ucierpieć ,gdybym został tam dłużej. Wolałem dosłownie nie igrać z ogniem.

-Czekaj, czy ty właśnie powiedziałeś ,że olałeś mate kiedy się paliła?- Oczywiście trudnego tematu chwycił się Alain.

-Dzięki Alain, teraz wychodzę na bezdusznego Mate...

-Sorki Chris.- Przprosił ze skruchą Alain.

Doszliśmy właśnie pod dom naszej watahy, od razu udałem się do Samuela. Zawsze mówię mu po imieniu, kiedy jestem zdenerwowany ,a on dobrze o tym wie.

-Proszę wejść.- powiedział Samuel.

-Samuelu, musimy porozmawiać ,bez żadnych kłamstw i żartów z obydwu stron...

××××××××××××××××××××××××

Zmieniam dni tygodnia w których będą pojawiać się rozdziały. Będą to tylko Niedziele.Postaram się za to ,by rozdziały były dłuższe.

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz