Pov. Alain
Pobiegłem w stronę podejrzanego domu. Mogłem poprosić Chrisa, by tam się udał, ale pytanie brzmi, czy powinienem narażać alfe. No właśnie, nie. Jestem w pobliżu drewnianej chaty, a najgorsze jest to, że czuje zapach innego alfy. Coś tam Chris mówił, że jest niezwykła. Może to alfa jej stada. Jest tylko jeden sposób, by to sprawdzić. Trzeba się z nim spotkać. Czemu, aż tak narażam się dla tego zapchlonego kundla. Heh jak ja się ciesze, że wilkokrwiści nie potrafią czytać sobie w myślach. Czułem, że zbliżam się do tajemniczego zapachu. Był niedaleko, ale coś bardzo mnie zdziwiło, a mianowicie nagle znikł. Czułem go w okolicach jeziora jednak następnie wydawało, by się, że nigdy nikogo tu nie było. Rozejrzałem się po okolicy, jednak nadal nie czułem żadnego wilka w pobliżu. No oczywiście nie licząc kilku omeg, które błądziły po lesie, nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem. Miałem już wracać do miejsca spotkania kiedy zobaczyłem coś dziwnego. A dokładniej biało-srebrnego wilka o dziwnych łapach. Nie przyjrzałem się mu dobrze, gdyż jego oczy zaczęły świecić się jasną bielą. Moje ciało odepchnął silny wiatr, a co jeszcze dziwniejsze dzisiaj był bezwietrzny, słoneczny dzień. Na szczęście nic mi się nie stało, a samo odepchnięcie było mocne, jednak czuć było, że jest przepełnione troską. Jednego byłem pewien, ten wilk nie jest normalny, podobnie jak wiatr, który mnie odrzucił.
Ostatnie co powiedziałem przed taktycznym odwrotem było jedno zdanie.-Więc zapewne ty jesteś tą Kate?
Dobrze wiedziałem, że wilczyca mnie słucha. Wyczułem jej emocje, były przepełnione niepokojem i chęcią uciszenia mnie. Potwierdziło to moje przeczucie, pozostało tylko powiadomienie Chrisa o wynikach mojego "śledzctwa".
~Chris mam dobrą nowinę. Znalazła się twoja zguba.
Pov. Katherin
Pobiegłam przez las za zapachem nietypowego intruza. Byłam kilka metrów od niego na jakimś drzewie. Kto spodziewa się wilka na drzewie. Oczywiście nikt, co ułatwia mi zadanie. Wilk wydawał się zwyczajny, wręcz lekko głupkowaty. Wyczułam u niego lekki niepokój i strach. Uświadomiłam sobie jedną rzecz. Czuć mój zapach.
~Błagam powiedz mi, że można ukryć mój zapach.
"Jasne, że można, ale czy byłaby zabawa?"
~Mi tam nie zależy na zabawie, a na długim treningu. Blagam potrzebuje jeszcze dnia lub dwóch.
"Dobra, ale potem koniec z uciekaniem"
~Obiecuje...
Dezorientacja wilka wzrosła, czyli zadziałało. Czasami Fenx jest użyteczna. Po zbadaniu sprawy wiem tylko jedno. To na pewno nie jest Liam, ale nadal to jakaś Beta ze stada Chrisa. Powoli zeszłam z drzewa i przebiegłam obok lekko zdezorientowanego wilka. Niestety, ale nie udało się to bezszelestnie i oczywiście Beta zauważyła mnie. Szkoda, że w zwierzęcej formie nie ma min, bo naprawde roześmiałabym się. Patrzył się na mnie wielkimi oczami. Jednak ja poczułam się dziwnie. Nagle zobaczyłam przed swoimi oczami biel. Jednak nie była to biel, która zwiastuje stracenie świadomości, a bardziej taka, która pokazuje ci drogę w ciemnej uliczce. Lekki ból przeszedł po mojej szarej łapie przechodząc do mojego niebiesko-białego oka. Wiedziałam już, że dobrze to się nie skończy. Próbowałam zapanować nad swoją mocą, jednak sprawiało to większy ból w łapie i oku. Zobaczyłam już, że wilk leży, na szczęście bez większych szkód. Zanim jednak odeszłam wystarczająco daleko od intruza usłyszałam jego słowa.
-Więc zapewne ty jesteś tą Kate?
Genialnie, czyli to na pewno był beta Chrisa. Mogłam zachować dystans i mu się nie pokazać, a jednak miałam zbyt dużo pewności siebie, a może jednak powinnam powiedzieć głupoty.
"To chyba jednak nawet dnia na trening możesz nie dostać."
~Ty mnie już lepiej nie załamuj. Za chwile będę mieć Chrisa ma ogonie.
"Przed przeznaczeniem nie ma ucieczki."
~A ty znowu o tym przeznaczeniu, daj mi już spokój. Jak narazie martwie się o Harley. Dziewczyna nawet z "magicznymi" zdolnościami będzie mieć problem z uspokojeniem kilkunastu zmiennych.
"Czyli planujemy wyprowadzkę?"
~Dokładnie. Mam nadzieje, że Chris nie tak szybko mnie znajdzie.
Pov.Christopher
~Chris, mam dobrą nowinę. Twoja zguba się znalazła.
~Naprawdę?!? Ale błagam nie mów mi, że jest w tym dziwnym domie.
~Tego nie jestem pewny. No pamiętasz jak mówiłeś nam o tym, że się paliła czy coś w tym stylu.- przeciągał Alain
~Nie gadaj, że znowu zaczeła się palić...- odparłem z lekkim zażenowaniem.
~Nie, coś dziwniejszego. Odepchnęła mnie przy pomocy wiatru...
~Co? Jak przy pomocy wiatru?- przerwałem Alainowi wypowiedź.
~Daj mi dokończyć. Była ona w postaci wilka o dziwnym kolorze sierści, a co dziwniejsze po prostu panowała nad wiatrem.
~Nic z tego nie rozumiem.- odpowiedziałem lekko zdezorientowany.- spotkajmy się przy jeziorze. Zaraz wyśle wiadomość do Jona,Boba i Rona, a dodatkowo wezwę Freda i Liama. Wszyscy mogą się przydać.
~Może lepiej znajdziemy ją jutro? Jest już późno, a w okolicy mogą grasować dzikie wilki i łowcy. Narażamy się na bezsensowne niebezpieczeństwo.
~Eh, no dobra. Od kiedy zacząłeś gadać jak Fred.- zmieniłem temat rozmowy.
~Ty mnie już nawet nie denerwuj. Spotkajmy się przy granicy. Niebezpiecznie jest samemu wracać do domu w nocy. Tym bardziej przy większej aktywności łowców.
×××××××××××
Sorki, ale zawieszam tą książkę. Nie mam po prostu weny do kontynuowania jej. Rozdział przy okazji wyszedł bardzo krótki.
Nie wiem kiedy powrócę do pisania i publikowania.
Przepraszam
CZYTASZ
Biała Wilczyca
WerewolfJestem Katherin Howd. W skrócie Kate. Mam osiemnaście lat i niedługo będę uczennicą szkoły w Virginii. Jest końcówka wakacji, a ja kilka dni temu przyjechałam tutaj z moimi opiekunami, więc nie za bardzo znam okolice. Jedyne co od razu zobaczyłam to...