Pov. Katherin
-Ide otworzyć drzwi. Ciekawe kto przyszedł. Rzadko mam gości.- ucieszyła się jak małe dziecko Harley.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.- powiedziałam jej, dobrze widząc co ją czeka.
Harley zignorowała mnie, a w drzwiach stał mój ukochany mate oraz jego pomagierzy. Ja jakby nigdy nic ruszyłam w strone mojego pokoju na górnym piętrze. Akurat tego dnia miałam okropny humor. Usiadłam, więc na łóżku i czekałam, aż do "mojego" pokoju wejdzie jakże kochany Mate. Zastanawiam się tylko jaki on będzie. Są trzy możliwości
Pierwsza:
Jesteś MOJĄ mate i nie masz prawa nic zrobić prócz chodzenia pomiędzy łazienką, a naszym pokojem. Jak wyjdziesz chociaż do kuchni od razu dostaniesz kare, jakbyś byla największym kryminalistą.Druga:
Jesteś moja i tylko moja. Będą obsługiwać Ciebie tylko wilkokrwiści bez oczu. Faceci mogą przecież ciebie rozbierać wzrokiem, a kobiety za to może są lesbijkami. Albo żebyś się w jakimś facecie nie zakochała to będą Cię obsługiwać ślepe kobiety wilkołaki.I jest jeszcze opcja trzecia, najrzadsza:
Jesteś moją mate, ale wszystko zaczniemy powoli. Najpierw się poznamy, a dopiero później pomyślimy o czymś więcej. Masz prawo spotykać się oczywiście z kim zechcesz.Pierwszą opcje nazwałam "Jesteś moją Mate, nie dyskutuj", drugą "Zazdrośnik", a trzecią "Normalny związek".
Leżałam sobie spokojnie na mięciutkim łóżeczku, a w drzwiach widziałam sylwetkę mojego Mate. Jak kogoś to ciekawi pachnie wanilią i trochę miętą. Pełny dumy kroczy w moją strone, a ja łaskawie podnoszę się do pozycji siedzącej. Już dochodzi do mojego łóżka, aż nagle. Przewraca się jakby nigdy nic na prostej drodze. Ja zaśmiałam się tak głośno, że jego bety napewno to słyszały. Biedny Chris uniósł lekko głowę i również się zaśmiał. Może nie będzie tak źle. Śmialiśmy się wspólnie, a wkrótce w drzwiach pojawili się przyjaciele Chrisa.
-Co tu się stało?- Zapytał blondyn (Fred)
-Nie widać? Wasz potężny Alfa potknął się o własną noge i wywinął orła.- powiedziałam to uspokajając chęć do śmiechu.
-Nie ma to jak zrobić dobre pierwsze wrażenie.- skomentował sytuacje Liam.
-Czekaj, ale skoro wy tu jesteście to gdzie tamta dziewczyna?- zapytał Chris swoje bety.
-Ona? Przywiązaliśmy ją do drzewa.- odparł zielonooki (Fred)
-Co zrobiliście?!- dobry humor szybko zniknął.
-No przyw- Nie zielonooki nie skończył, a ja wybiegłam z domu jak torpeda.
Zauważyłam Harley przy jednym z drzew, stał tam również jakiś niski chłopak i szykował się do uderzenia mojej przyjaciółki. Sama nie wiem kiedy zamieniłam się w wilka i skoczyłam na napastnika. Kątem oka zauważyłam, że reszta wychodzi z niewielkiego domu i patrzy na moje poczynania. Po zapachu zgaduje, że to ich kumpel.
Przygwoździłam bruneta do ziemii, ciągle na niego warcząc. On nie był mi dłużny i po chwili sam zamienił się w wilczą postać. Zanim jego przemiana dobiegła końca, ugryzł mnie w jedną z łap. Chris rozkazał głosem alfy przestać mnie atakować jednak ja musiałam się na czymś wyżyć. Moja ruda łapa zaczęła się lekko świecić, a wokół mnie i bruneta powstał ognisty okrąg. Niebieskooki zaczął się wycofywać, jednkaże ogień nie pozwalał mu na całkowitą ucieczkę lub dostanie pomocy ze strony kolegów. Ja sama ustawiłam się w bojowej pozycji i ponownie skoczyłam na bruneta.
-Kate opanuj się!- usłyszałam głos Chrisa. - Czy chcesz zabić niewinną osobę? Znam cię krótko, ale wiem że tak nie postępujesz.
Powoli powracałam do zmysłów. Widziałan pod moimi łapami przerażoną bete Chrisa. Płomienie wokół mnie malały, a ja traciłam kontakt z rzeczywistością. Moje moce pod wpływem emocji wysysają ze mnie mnóstwo energii. Zaczynam się już przyzwyczajać do ciągłego tracenia przytomności po używaniu żywiołów. Upadłam na jeszcze ciepłą spaloną trawę.
CZYTASZ
Biała Wilczyca
WerewolfJestem Katherin Howd. W skrócie Kate. Mam osiemnaście lat i niedługo będę uczennicą szkoły w Virginii. Jest końcówka wakacji, a ja kilka dni temu przyjechałam tutaj z moimi opiekunami, więc nie za bardzo znam okolice. Jedyne co od razu zobaczyłam to...