-18-

6.3K 219 14
                                    

Pov. Christopher

Jakby miał opisać uczucie towarzyszące mi podczas przekazania żywiołów, byłoby bardzo krótkie, a nauczycielka polskiego na pewno nie wysłała, by tej pracy na konkurs. Poczułem tylko lekkie ciepło w oczach i tyle. Otworzyłem je powoli i zauważyłem, że Kate zaczęła mnie dokładnie badać. Oglądała moje całe ciało, jakby mnie pierwszy raz widziała. W końcu raczyła przerwać niezręczną sytuacje.

-Tylko oczy?- opadła na wykładzinę.- ile ja bym oddała, żeby w moim wyglądzie zmieniły się tylko oczy.

-Myślałem, że to przekazanie mocy będzie bardziej spektakularne.- nie ukrywał Fred.

-A co miało się stać.- entuzjazm z Alaina nagle zniknął.- To nie jest jakaś bajka, w której przejdzie magiczną przemianę i zacznie strzelać laserami z tyłka.

-Co? - spojrzałem w jego stronę.- skąd taki pomysł?

-Nieważne. - zestresował się lekko.

-Hmm, a może jako wilk wyglądam inaczej.- powiedziałem na głos moje myśli.

"Wątpie. Moje boskie ciało wygląda tak jak zawsze. Nie da się go ulepszyć."

~Wiesz jak było miło, kiedy Cię nie było.- odparłem w myślach swojemu wilkowi, Revornowi.

"Wiem, że tęskniłeś"

-To co sprawdzisz.- wyrwał mnie Alain z mojego własnego umysłu.

-Nie ma sensu. Revorn mówi, że bez zmian.- westchnąłem.- Ale to chyba lepiej. Będzie to moja tajna broń.

-Kto to Revorn?- Do salonu weszła Harley.

-Pełni podobną rolę co Fenx.- Kate odpowiedziała.- Dawno w ogóle jej nie słyszałam.

-Tak się zdarza przed pełnią.- wtrącił Fred.- Czasami się budzi, tak jak w przypadku Chrisa, ale raczej powinien spać do pełni.

-A kiedy powinna być pełnia?- zapytała.

- Jak się nie mylę to pojutrze.- zastanowił się blondyn.- Ale będzie chaos. Zawsze wilcze strony wtedy wariują.

-Właśnie dlatego musimy wrócić wcześniej do domu.- wstałem z podłogi.- Dziękujemy za gościnę Harley, ale musimy wracać. A ty Kate nie próbuj uciekać. Jak tak dalej pójdzię to nas pozabijasz.

-Nie możecie przeczekać tutaj tej pełni?- zapytała rozczarowana Harley.

-Gdybym nie był tym kim jestem, może. Niestety muszę się zająć całym tym chaosem, który rozpęta się podczas tego dnia. Mnóstwo bójek i naruszeń terenu.- westchnąłem.

-Spokojnie odwiedzę Cię jeszcze.- pocieszała ją Kate.- Nawet Pan Potężny Alfa, mnie nie zatrzyma.

-Zobaczymy. - odparłem.

Wyszliśmy z domu przyjaciółki Kate i ruszyliśmy w stronę mojego domu. By uciekinierka znowu nam nie zniknęła, ustawiliśmy się następująco:

Alain szedł z tyłu naszej grupki, sam tą pozycję wybrał mówiąc. "W Horrorach osoba na przodzie pierwsza umiera."

Fred za to wybrał przeciwną stronę, tłumacząc się. " Chce być jak najdalej od tego debila."

Ja za to szedłem razem z Kate w środku, pomimo tego nie dzieliły nas jakieś wielkie odległości, a sama droga minęła w ciszy. Większość po prostu nie chciała poruszać żadnego tematu i mieli dość dzisiejszego dnia. Jedyne co przerywało ciszę, były cichę mamrotania Alaina do samego siebie. Niezbyt słuchałem jego monologu, gdyż sam skupiałem się na innych sprawach. Największą moją uwagę przykuła najbliższa sobota. Właśnie tego sobotniego wieczoru będzie pełnia.

Biała WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz