Pov. Katherin
Biegliśmy z Alainem dobre kilka minut, a on ciągle gadał. Nie miałam pojęcia, że od rozmowy mentalnej może rozboleć głowa. Wspominał coś tam o Natalie oraz o ich wspólnym życiu. W skrócie niezbyt ciekawe tematy. Zainteresował mnie dopiero wtedy, kiedy zaczął opowiadać cały ten dramat, który dzieje się aktualnie w domu głownym jego watahy.
-Wiesz dziewczyno w ogóle jaką ty nam rozpierduchę wywołałaś w domu głównym?- zapytał. - Ojciec Chrisa musi naprawdę się połasić przed Majerem, by nie wdepnął w tę misję. Nie ufa nam za grosz, a Sam i Chris kryją Cię kosztem własnego bezpieczeństwa.
-Co? - odezwałam się, jakby wyrwana z transu.
-No, żeby nie rozpoczeli poszukiwań na ziemiach Niczyjich bez naszej zgody musieliśmy przyłączyć się do poszukiwań.- powiedział.- Ale spokojnie to tylko przykrywka. Tylko ostrzegam Cię jak wrócimy do naszego domu rozpęta się piekło na ziemii.
-Będzie, aż tak źle?- dopytałam, lekko sparaliżowana strachem.
-Gorzej niż źle. Majer jest przecież Alfą Czarnego Świtu. Najsilniejszej watahy w Ameryce.- posmutniał lekko.- Może być niezła rozpierducha.
Posmutniałam po słowach Alaina. Uświadomił mi, że nie żyje w swoim wyimaginowanym świecie i że nie powoduje to automatycznie olewania ze strony świata rzeczywistego. Aktualnie to jestem po kolana w bagnie i będzie trudno się z niego wydostać.
-Widzę Chrisa.- krzyknął do mnie.- No to wchodzimy ze stylem, księżniczko!
-Księżniczko?- zdziwiłam się.- od kiedy jestem twoją księżniczką?
-Od kiedy Cię polubiłem.- odparł krótko.
-Chris!- "przełączył się" na kanał watahy.- Mamy wam jakoś pomóc?
-Co wy tu u licha robicie?- odwrócił swój czarny łeb w naszą stronę.
-Ratujemy twój szanowny tyłek.- prychnął.- Jaki plan?
-Z waszym przybyciem się zmienił.- odparł.- Kate zabezpieczaj tyły, a jak pojawi się luka, wypełnij ją. Alain spróbuj go wyprzedzić i zatorować mu drogę.
Wszyscy ruszyli na swoje pozycje. Alain dosyć szybko wyprzedził czarno-szarego wilka i zatorował mu drogę. Ja za to wypełniłam lukę pomiędzy Chrisem, a blond włosym koleżką. Muszę poznać jego imię. Wkrótce nieznajomy był przyparty ze wszystkich stron. Musiał się zatrzymać.
-Kim jesteś? - warknął groźnie w stronę czarnego wilka.- Mów!
Wilk nie odpowiedział nic tylko wyszczerzył swoję białe zęby w akcie obrony. Rozstawił łapy oraz lekko się schylił. Z pewnością nie był skory do współpracy.
-Zawarliśmy sojusz z Czarnym Świtem. - mówił dalej warcząc.- Czego tu szukasz.
-Są to ziemię Niczyje.- odwarknął nieznajomy.- mogę tu przebywać.
W sumie miał rację. Nie za bardzo możemy narzucić mu złamanie sojuszu, a tym bardziej wkroczenia na teren innej watahy. Jestem bardzo ciekawa jak rozegra to mocarny alfa.
-Szpiegowałeś nas! - mówił z pewnością siebie jak na alfe przystało .- Co chciałeś osiągnąć?
-Chciałem tylko upewnić się, czy nasz sojusz jest aktualny.- spojrzał w moją stronę. - Jej przebywanie tutaj będzie zerwaniem go. Lord Majer na pewno będzie zawiedziony waszą postawą.
Spojrzał jeszcze raz na Chrisa, a następnie wrócił wzrokiem w moją stronę. Patrzyłam prosto w jego oczy i wydawały się tak znajome, a jednocześnie jak na nie patrzyłam poczułam... zdradę? Dziwne. Wilk za to nie dyskutując więcej z Chrisem, gdyż wiedział, że do niczego nie dojdzie zaatakował Liama. Wypatrzył w nim najsłabsze ogniwo naszej obrony. Liam był zbyt skupiony na rozmowie i opuścił gardę. Nie zauważył nawet, kiedy z jego rany na nodze zaczęła sączyć się krew. Tajemniczy wilk za to uciekł w stronę granicy Czarnego Świtu. Problemy nadejdą szybciej, niż można było się tego spodziewać.
CZYTASZ
Biała Wilczyca
WerewolfJestem Katherin Howd. W skrócie Kate. Mam osiemnaście lat i niedługo będę uczennicą szkoły w Virginii. Jest końcówka wakacji, a ja kilka dni temu przyjechałam tutaj z moimi opiekunami, więc nie za bardzo znam okolice. Jedyne co od razu zobaczyłam to...