2. Nowa Hunter

1.1K 53 24
                                    

*Anika*

Jestem taka podekscytowana! Zresztą, to nic dziwnego. Dzisiaj ma przyjechać do nas nasza nowa siostra. Od rana zastanawiam się, jaką niespodziankę mam przygotować dla Franky. Próbowałam wypytać o to Erica i Kate, ale oni powiedzieli mi, że nic nie wiedzą o dziewczynie, która ma powiększyć naszą rodzinę. Wiadomo tylko, że ma szesnaście lat i przyjedzie tu z samej Ameryki. Właśnie, to jest myśl. Mogę przygotować coś dla niej w stylu amerykańskim. Zadowolona ze swojego pomysłu pognałam do pokoju Sala. Mam nadzieję, że mój brat wie co nieco o amerykańskiej kulturze. Co ja w ogóle gadam? Przecież to Sal, on wie wszystko. Zastałam go w jego pokoju, jak grał razem z Jakiem w jakąś grę fabularną. 

- Hej chłopaki! - przywitałam się z braćmi, tryskając pozytywną energią. 

- Cześć Anika, co tam? - spytał Sal, odrywając wzrok od laptopa. 

- Zastanawiałam się, jaką niespodziankę przygotować dla naszej nowej siostry i wpadłam na pomysł, żeby zrobić jej coś związanego z Ameryką, skoro właśnie stamtąd do nas przyjedzie. 

- Niech zgadnę. Chciałabyś dowiedzieć się czegoś więcej o ich kulturze. - w odpowiedzi na słowa wypowiedziane przez Jaka przytaknęłam energicznie głową. Sal poopowiadał mi trochę o Ameryce, posiłkując się informacjami zawartymi w internecie. Podekscytowana pobiegłam poszukać Erica, który wraz z Maxem i Danielem urządzali pokój dla Franky. Postanowiłam dodać do niego coś od siebie. Tak zleciały mi dwie długie godziny. Jeszcze tylko trzy i poznam swoją nową siostrę. Nie mogę się już doczekać! 

*Franky*

Płynęliśmy właśnie wojskową łodzią podwodną do Holandii. Stamtąd mam wsiąść do jakiegoś vana, który podwiezie mnie prosto pod mój nowy dom. Nie mam pojęcia, jak będzie u Hunterów. Przecież ja jestem eksperymentem. Jak mam niby teraz wejść między ludzi i z nimi normalnie żyć? Mam tylko nadzieję, że moje niezwykłe umiejętności nie będą sprawiały żadnych kłopotów. Nie chcę, aby komuś przeze mnie stała się krzywda. 

- Franky! - słysząc swoje imię, obejrzałam się za siebie. Nie było to zbyt proste, gdyż skuta byłam specjalnymi kajdankami, które w pewnym stopniu blokują moje nadludzkie zdolności. Spojrzałam pytająco na Kirę, która stała jakieś dwadzieścia metrów ode mnie. Kobieta trzymała w rękach jakieś pudło. - Rodzina, u której masz się ukryć, nie jest świadoma tego, co potrafisz. Megan podała im się za pracownicę biura adopcyjnego. Myślą, że przez cały ten czas mieszkałaś w sierocińcu i takiej wersji masz się trzymać. Musisz ukryć przed nimi swoje zdolności i to za wszelką cenę. Nie potrzebujemy kolejnych wycieków, czy to jasne? 

- Tak, tylko jak ja mam to wszystko ukryć? - spytałam niepewnie. Trochę dziwnie było rozmawiać z Kirą. Czy nie mogli poprosić Megan, żeby mi o tym powiedziała? 

- Nieważne jak, byle skutecznie. To może ci w tym pomóc. - kobieta kopnęła w moją stronę średnich rozmiarów pudło. Chętnie zobaczyłabym, co znajduje się w środku, jednak uniemożliwiały mi to kajdanki. Spojrzałam na pudło, potem na metalowy przedmiot, a na samym końcu obdarowałam spojrzeniem Kirę. Chciałam dać jej do zrozumienia, że z tymi kajdankami nie jestem w stanie niczego zrobić. Kobieta chyba załapała, o co mi chodzi, bo się oburzyła. - Chyba nie myślisz, że cie rozkuję?! Zapomnij! Jeszcze byś nam łódź rozniosła.  

- Skoro jestem aż tak niebezpieczna, dlaczego wysyłacie mnie do bezbronnych i niczego nieświadomych ludzi? - wiem, że Kira jest najbliżej z generałem, więc pewnie będzie znała odpowiedź na nurtujące mnie pytanie. Czy nie mogliby mnie zamknąć w jakiejś holenderskiej bazie wojskowej? 

- Nie muszę z tobą rozmawiać! Nawet nie wiem, po co to robię. - powiedziała i opuściła pomieszczenie, w którym się znajdowałam. Nie jestem w ogóle zdziwiona takim obrotem sprawy. Właśnie tak kończą się rozmowy z większością osób, którzy wiedzą o moim istnieniu. Skoro Hunterowie nie są świadomi tego, co potrafię, może relacje z nimi będą wyglądały inaczej? Cóż... zobaczymy. 

Hunter Street : Bezcenny skarbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz