5. To tylko spotkanie

744 41 15
                                    

*Tess* 

Gdy Franky wybiegła z sali od chemii, wszystkie pary oczu zostały skierowane w moja stronę. Pewnie każdy liczył na to, że wyjaśnię, jaka jest przyczyna zachowania mojej siostry. Jeśli mam być szczera, sama chciałabym to wiedzieć. Franky bardzo dziwnie się zachowuje. Początkowo myślałam, że ma to związek z zamieszkaniem w nowym miejscu, ale zaczynam podejrzewać, że może chodzić o coś innego. 

- Tess, gdzie pobiegła Franky? - spytała nauczycielka w imieniu całej klasy. 

- Nie mam pojęcia, pani profesor. Pójdę jej poszukać. - nie czekając na zezwolenie ze strony wychowawczyni, wstałam z krzesła i poszłam szukać siostry. Zajrzałam chyba wszędzie, ale nigdzie jej nie było. Poszukiwania zajęły mi całą resztę lekcji oraz przerwę. Franky przepadła, jak kamień w wodę. Nieopodal miejsca, w którym się znajdowałam, ujrzałam jednego ze swoich braci. Postanowiłam do niego podejść i spytać o zaginioną siostrę.  

- Cześć Tess, co tam? - spytał Jake z uśmiechem. 

- Widziałeś gdzieś Franky? - od razu przeszłam do konkretów. 

- Nie, a co? - spytał, mrużąc przy tym oczy. 

- Zwiała z lekcji i nigdzie jej nie ma. - wyjaśniłam. Gdyby chodziło tu o Maxa, tobym się nie zdziwiła, że opuścił chemię. Może nasza nowa siostra ma podobne podejście do nauki, co on? Ale czy to odpowiedni moment, żeby coś takiego stwierdzać? Sama przecież mówiła, że to jest jej pierwszy dzień w prawdziwej szkole. Niespodziewanie poszukiwana przeze mnie dziewczyna pojawiła się obok nas. - Franky, gdzieś ty była? Po całej szkole cię szukałam. 

- Ja byłam... z chłopakiem. - nie powiem, ta informacja mnie zaskoczyła. Brązowowłosa sprawiała wrażenie osoby nieśmiałej, więc dlaczego miałaby rozmawiać z przedstawicielem płci przeciwnej?

- Z chłopakiem? - powtórzyłam, gdyż mogłam coś źle zrozumieć. 

- Tak, spotkaliśmy się w łazience.

- Co wyście robili w jednym i tym samym kiblu? - odezwał się Jake. 

- Tak w skrócie, pomyliłam łazienki. 

- Dobra, ale dlaczego zwiałaś z lekcji? - powróciłam do tematu, który mnie interesował. 

- Yyyyy, boooo wieeesz... - ku wielkiej radości Franky do sali przybyła nauczycielka, z którą mieliśmy mieć teraz lekcję. - Pogadamy o tym później, teraz mamy kolejną lekcję. - dziewczyna udała się w kierunku klasy, a ja wymieniłam spojrzenia z bratem. 

- Czy tobie też się wydaje, że ona cośśśś...? - zaczął Jake. 

- Kręci? Tak. - wiem, że nie powinnam być wścibska, ale czuję, że ta sprawa nie da mi spokoju. Muszę dowiedzieć się, o co tutaj chodzi. 

*Franky*

Na lekcji historii na szczęście obyło się bez przedstawiania na środku klasy. Nauczycielka krótko powitała mnie w szkole i od razu przeszła do lekcji. Nawet nie wiem, o czym ona była. Przez cały  czas myślałam o tym chłopaku z łazienki. Powinnam iść na to boisko, jak się z nim umówiłam? Nie mogę powiedzieć, że nie mam niczego do stracenia, bo nie wolno mi się wychylać ze względu na moje zdolności. Nie mogę narazić ich na ujawnienie. Ale z drugiej strony, jeśli nie będę z nich korzystać, nie powinno być problemu. Postanowione. Pójdę na to spotkanie i zobaczę, co będzie. 

Na boisku 

Tess zaprowadziła mnie na miejsce. Przez całą drogę wypytywała mnie o moją ucieczkę z lekcji chemii. A liczyłam na to, że zapomni o całej sprawie. Przy wejściu na boisko zobaczyłam Johny'ego, więc do niego podeszłam. 

Hunter Street : Bezcenny skarbOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz