Zdjęcie:
Strona: deviantart.com
Autor: Amfia
Happy Harbor, 13 marzec, godzina 8:46.
Właśnie wychodziłam z klasy po mojej pierwszej lekcji, geografii. Moja znienawidzona lekcja. Nigdy jej nie lubiłam i nigdy też jej nie polubię. A jak na ironię, moja mama uczyła geografii, a tata wprost ubóstwiał ten przedmiot w szkole. To ja nie wiem po kim tak bardzo nienawidzę tego przedmiotu.
Co mnie obchodzą jakie mamy jeziora czy też rzeki? Wiem, że jakieś tam są i to mi wystarczy.
Będąc na korytarzu zaczęłam szukać wzrokiem Zatanny, jednak jej nie znalazłam. *Jestem prawie pewna, że widziałam jak tu przed chwilą stała.* Przechyliłam głowę lekko w lewo nie rozumiejąc tego, po czym udałam się w stronę szafki. Musiałam wziąć z niej mój piórnik, który albo tam przez przypadek dałam, albo zostawiłam w pokoju.
Podeszłam do niej i po wpisaniu kodu, otworzyłam ją. Zaczęłam szukać wzrokiem mojej własności.
-Cześć, Emma. –usłyszałam głos jednego z członków naszej drużyny footballowej. Zerknęłam w lewo, skąd dobiegał ten głos i zobaczyłam blondyna opierającego się o szafkę obok. Rozpoznałam w nim Matta, skrzydłowy w naszej drużynie, gość opierający się na sile mięśni niż na rozumie, ale trzeba mu przyznać, nie jest takim samym pustakiem co jego koledzy, bo ma trochę oleju w głowie
-Emma mówią mi jedynie przyjaciela. –wróciłam wzrokiem do swojej szafki i tam od razu natrafiłam na mój piórnik. Wzięłam go i od razu schowałam do swojego plecaka –A z tego co wiem to my nimi nie jesteśmy.
-Nie, ale możemy być kimś więcej. –zamknęłam szafkę i odwróciłam głowę w jego stronę –Podobasz mi się. –wyprostował się i wysłał mi uśmiech, który działa na prawie wszystkie dziewczyny z mojej klasy. Na mnie nie
-Tak? To szkoda, bo ty mi nie. –odwróciłam się z zamiarem pójścia już sobie, jednak ten złapał mnie za nadgarstek
-Oj no daj spokój. Nie zgrywaj niedostępnej. –spojrzałam mu prosto w oczy i powiedziałam powoli ze spokojem oraz z powagą
-Weź tę łapę, bo zacznę krzyczeć.
-Dobra, luz. –puścił mnie -Zróbmy tak. –westchnęłam cicho, przecząc głową z niedowierzania. *W co ja się wpakowałam?* -Zadam ci zagadkę, jeśli zgadniesz, w co wątpię, zostawię cię w spokoju. -*A no tak. Zapomniałam, że on kocha zagadki.* -Jeśli nie zgadniesz, pójdziesz ze mną na randkę. Co ty na to?
-Stoi. –śmiało się zgodziłam, bo w zagadkach byłam bardzo dobra, więc nie miałam czego się bać
-Nikt nie chce tego mieć, ale też nikt nie chce tego przegrać. Co to jest?
-Rozprawa sądowa. –odpowiedziałam bez mruknięcia okiem
-Yym... -na jego twarzy pojawił się grymas zdziwienia pomieszanego z niezadowoleniem
-Skończyłeś już? –ten nie odpowiedział. Cały czas stał przede mną, patrząc się na mnie –Miło było porozmawiać Matt. –uśmiechnęłam się do niego zadziornie, odwróciłam się i odeszłam
Poszłam w stronę klasy nieopodal przy której zauważyłam czarodziejkę.
-Co on od ciebie chciał? –spytała od razu
-Ech, nic takiego. Chciał się ze mną umówić, odmówiłam, zadał mi zagadki, na które odpowiedziałam bez problemu.
-Zagadki? –spytała nie rozumiejąc
-Zapomniałaś, że wszyscy mówią na niego Zagadkowy Mistrz?
-Aa, dobra. Jakie ci zadał?
-Emm. Na przykład... Nikt nie chce tego mieć, ale też nikt nie chce tego przegrać. Co to jest? No prostszej to już nie mógł dać.
-Taaa. –przeciągnęła ostatnią literę, a ja spojrzałam na nią zdziwiona
-Tylko mi nie mów, że nie znasz na to odpowiedzi. –wyszczerzyła się, a to powiedziało mi wszystko –Ja nie mogę. Zatanna! Zastanów się. Nikt nie chce tego mieć, ale też nikt nie chce tego przegrać.
-Eee... śmierć? –spytała niepewnie
-A czy śmierć da się przegrać? Bardziej to już życie, ale życie każdy chce mieć. –uświadomiłam ją, po czym westchnęłam -Rozprawa sądowa. Odpowiedź to rozprawa sądowa. A ty mnie załamujesz.
-Mówi to ktoś kto nie wie jak nazywa się największe jezioro w kraju.
-A co mnie obchodzą jakieś jeziora?
-A co mnie obchodzą jakieś zagadki?
-Ej, zagadki są ciekawe. Co niby ciekawego jest w jeziorach? –nie odpowiedziała –Właśnie! Nic w nich nie ma ciekawego.
-Przynajmniej z geografii jestem od ciebie lepsza. –mruknęła
-Co? Czy ty próbujesz mi powiedzieć, że ze wszystkiego od ciebie jestem lepsza? –spytałam lekko tym zdziwiona, a ta od razu przytaknęła głową
-Masz najlepsze oceny z fizyki, matematyki, chemii i wielu innych.
-Może dlatego, że się uczę. –powiedziałam jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, bo nią była
-Odezwała się kujonka. –chciałam się odezwać, ale postanowiłam zrezygnować. Zadzwonił dzwonek, a po chwili przyszedł nauczyciel, który wpuścił nas do klasy -A zapomniałabym. –rzekła, gdy usiadłyśmy w naszej ławce na końcu klasy –Po tej lekcji, zwalniamy się.
-Dlaczego? –czarnowłosa ściszyła swój głos, abym tylko ja usłyszała jej odpowiedź
-Podobno mamy lecieć do Gotham.
-Po co? Nietoperz sobie nie radzi? –zadrwiłam z Batmana. W sumie to miałam do tego prawo. Wczoraj szłam przez centralę, a on rzucił we mnie batarangiem! Tak się nie robi! Dobrze, że był tam Robin i mnie ostrzegł, a ja zdążyłam zrobić unik, inaczej nie wiem co bym zrobiła Batman'owi. I jeszcze to jego bez emocjonalne: „Ups". Tak jakbym miała uwierzyć, że to był tylko wypadek
-Nie wiem. Nikt nie wie. Najprawdopodobniej będziemy musieli sprawdzić czy wszyscy więźniowie są w swoich celach. –jęknęła cicho
Jednak ja coś czułam, że tak nie będzie.
CZYTASZ
Mój Początek I Koniec.
FanfictionE jak ekscytacja. M jak miłość. M jak moce. E jak emocje. Nieznaczące słowa tak samo jak litery. Ale gdy połączy się pierwsze litery wyjdzie: Emma. Nic nie znaczące imię jakich wiele, ale to nie imię jest niezwykle, lecz osoba jaka je nosi...