Część 49 "Sama"

222 23 1
                                    

W tej książce najmocniej kocham dwie rzeczy:

1. Mogę dać Emmie tyle akcji, w których może umrzeć, a wy i nie będziecie wiedzieli, czy to jest już koniec, czy też nie

2. Mogę robić niezliczoną ilość razy Polsat

Za to ją kocham, a wy mnie nienawidzicie xD


Zdjęcie:

Strona: deviantart.com

Autor: madymadison



Góra Sprawiedliwości, godzina 7:16.

**Wally**

-Rozpoznano: Kid Flash, B03. -komputer ogłosił moje przybycie, a ja rękami w kieszeniach ruszyłem w stronę salonu

Byłem padnięty. Wykończony. Wydawało mi się, że tej nocy w ogóle nie spałem. Wierciłem się z boku na bok próbując, a ciągle nie mogąc. I tak, zmęczony jakbym bez swoich mocy przebiegł maraton, zwlekłem się z łóżka jakieś pół godziny temu. Moi rodzice, którzy udawali, że naszej wczorajszej rozmowy nie było, mocno byli zdziwieni moim tak szybkim wstaniem. Było przed siódmą, w wakacje, a ja już na nogach. No szok! To było do mnie zupełnie nie podobne. Zwykle to rodzice mnie budzili dzwoniąc do mnie bez przerwy dopóki nie stanę na nogi, tak gdzieś pomiędzy jedenastą, a dwunastą, abym nie marnować reszty dnia.

Gdy już dotarłem do miejsca naszych codziennych spotkań, zauważyłem że jedynie kogo brakuje to Dicka, Raquel, Emmy i Artemis. Wszyscy inny byli siedzieli w salonie. No, wszyscy poza zielonoskórną pięknością. Megan jak zawsze była w kuchni, tym razem szukała czegoś w jakieś książce, zapewne kucharskiej. Wydawało mi się, że to czego w niej szukała będzie na poprawienie humoru Blondie. Chociaż nie wiem czy Emma by ucieszyła się z jedzenia. Nie jest mną. A poza tym, skoro ja od wczoraj nie mogłem nic zjeść to młoda pewnie też nie. W takiej sytuacji, pewnie mam rację.

-Trzymasz się? -usłyszałem za swoimi plecami głos blondynki. Ale nie Gold Quick, tylko Artemis

Odwróciłem się przodem do łuczniczki, która stała jakieś dwa kroki za mną. Nie ukrywam, że ucieszyłem się słysząc jej głos, ale szczerze wolałbym usłyszeć Emmę

-Ty już tutaj? -spytałem ignorując zadane przez nią pytanie. Nie chciałbym i jej mówić tego samego co wczoraj Dick'owi, że Batman się myli i w ogóle

-Jestem tu od godziny. Nie mogłam spać przez... sam wiesz. -oparła się plecami o ścianę, zrobiłem to samo tyle, że bokiem i bez słowa wpatrywałem się w nią, słuchając -Przez całą noc wyobrażałam sobie jakbym ja się miała czuć na miejscu Emmy. Najpierw straciła rodziców, a później dowiaduję się, że mój przyjaciel jest moim rodzonym bratem, a ja sama spędziłam kilka lat w Cadmus i stąd mam moce.

Jedno w jej historii mi się nie zgadzało. Skąd ona wiedziała, że młoda straciła rodziców? Tylko mi to powiedziała, było to dla niej trudne, więc wątpię, aby komukolwiek jeszcze to wyznała.

-Chwila. Ty wiesz, że Emma straciła rodziców? Powiedziała ci?

-Canary nam powiedziała. -odparła jakby nigdy nic *Że co, proszę?*

-Kiedy?

-Po twoich oskarżeniach, że jest kretem. -odwróciła głowę w moją stronę -Ty poszedłeś, a nas zatrzymała.

-Mi Emma sama powiedziała, następnego dnia. -wyznałem przypominając sobie ten dzień, gdy Barry nas zamknął w STAR Labs. Tego nie dało się zapomnieć. Na to wspomnienie uśmiechnąłem się lekko na chwilę, ale mój uśmiech zniknął tak szybko jak się pojawił

Mój Początek I Koniec.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz