Zdjęcie:
Strona i autor: indigonite.tumblr.com
-Niespodzianka! -krzyknęła wszyscy jednocześnie
W salonie był cały zespół, który stał pod wielkim transparentem z kolorowym napisem "Happy Birthday". Za nimi stał ten, który mnie ponoć wołał, Red Tornado.
Nagle cała moja złość wyparowała, a zastąpiło ją zaszokowanie. Od razu zaczęłam łączyć wszystkie fakty z dzisiejszego dnia. *Zaplanowali to. To wszystko zaplanowali.*
-Misji wcale nie miało być? Red Tornado mnie wcale nie wołał? A drzwi zablokowaliście wy? -bardziej stwierdziłam niż spytałam -Specjalnie to zrobiliście, tylko po to by zrobić mi niespodziankę. Ty był wasz pomysł.
-Nie nasz. My tylko pomagaliśmy. -odpowiedziała Artemis, a ja na jej słowa zmarszczyłam brwi
-To kogo? -skoro to nie był ich, to kogo
-A jak myślisz, mała? -wtedy zjawił się za mną Wally i mocno złapał mnie w pasie, podnosząc do góry. *Mogłam się domyślić.* -Czy ty na prawdę myślałaś, że zapomnimy o twoich urodzinach, jak sama nam powiedziałaś kiedy są? W życiu!-krzyknął przytulając mnie mocniej
-Wally, nie drzyj mi się do ucha. I masz szczęście, że zrobiłeś to dla mnie, bo inaczej miałbyś nieźle kłopoty za wkurzenie mnie.
-Dzisiaj nie Prima Aprilis. Nie wkurzyłbym cię, gdyby go nie było. -*Jasne, jasne...*
Nie minęła sekunda, a ja siedziałam na kanapie przed stołem, na którym Marsjanka postawiła tort z czternastoma zapalonym świeczkami.
-Błagam, powiedźcie że nie będziecie śpiewać. -jęknęłam na co usłyszałam jedynie śmiech wszystkich
-Ej no... niszczysz całą zabawę. -jęknął rudowłosy krzyżując ręce na piersi i tupną jedna noga jak małe, obrażone dziecko
-A jeśli o zabawie mowa. -przypomniałam sobie coś -Kto z was zablokował mi drzwi?
-Pomysł życzenie. -powiedział szybko Robin zmieniając temat, a ja już wiedziałam kto. Spojrzałam na niego wzrokiem "Pogadamy później", a później przeniosłam je na świeczki i zastanowiłam się chwilę. W końcu zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech, pomyślałam życzenia i zdmuchnęłam wszystkie świeczki. Jak na zawołanie rozniosły się brawa i krzyki niektórych, między innymi Wally'ego i Dicka
Poczułam jak ktoś zakłada mi czapkę urodzinową na głową od tylu. Odwróciła się tam i zobaczyłam Supermana. Od razu na jego widok uśmiechnęłam się i wstałam.
-Clark. -zdjęła papierową czapeczkę. Nigdy nie lubiłam takich nosić, były niewygodne
-Możemy na chwilę porozmawiać?
-Jasne.
Odeszliśmy trochę od wszystkich. Wtedy od razu go przytuliłam.
-Cieszę się, że tu jesteś.-rzekłam puszczając go
-Nie przepuściłbym takiej okazji. Ale... -spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem -...nie mogę uwierzyć, że masz już czternaście lat, w końcu wczoraj miałaś zaledwie pięć.
-Wujku... -przewróciła oczami ze śmiechem, dobrze wiedząc, że żartuje. Mówił tak co roku
-Mam dla ciebie niespodziankę. -słysząc to zamieniłam się w słuch -Wczoraj zabrałem Luis do miejsca, gdzie odbyła się naszą pierwszą randka i poprosiłem ją o rękę. -zrobiłam wielkie oczy, a w mojej głowie pojawiło się putanie: "Zgodziła się?" i niemal od razu dostałam na nią odpowiedź -Zgodziła się.
CZYTASZ
Mój Początek I Koniec.
FanficE jak ekscytacja. M jak miłość. M jak moce. E jak emocje. Nieznaczące słowa tak samo jak litery. Ale gdy połączy się pierwsze litery wyjdzie: Emma. Nic nie znaczące imię jakich wiele, ale to nie imię jest niezwykle, lecz osoba jaka je nosi...