Zdjęcie:
Strona: deviantart.com
Autor: cookiekhaleesi
Chciałam dotrzeć do swojego pokoju jak najszybciej, jednak natrafiłam na przeszkodę. Przejeżdżając przez centralę, zobaczyłam jak przed komputerem stoi Red Tornado, Wodnik, Batman oraz... eh, Superman.
Nie wiedząc dlaczego zatrzymałam się. Nie zrobiłam tego, aby podsłuchać ich rozmowy, tylko dlatego aby zobaczyć Clarka. Nie widziałam go od naszej rozmowy, a raczej kłótni. Nie byłam dumna z tego co wtedy mu powiedziałam, jakich słów użyłam, jakim tonem to powiedziałam, ale zasłużył. Superman zasłużył na te słowa. Chociaż może nie powinnam używać słów nienawidzę cię, w końcu był moją rodziną, wsparciem, gdy Andrew i Natalie zmarli, pomógł mi. Jednak wciąż czułam się przez niego zdradzona.
Patrzyłam na niego przez jakąś chwilę, aż do momentu, w którym ten jakby wyczuwając moją obecność, spojrzał na mnie. Gdy jego wzrok na mnie spoczął, poczułam nieprzyjemne ukucie.
Nagle ten urwał się z rozmowy i zaczął do mnie podchodzić, a ja wciąż stałam. Część mnie chciała do niego podjechać, a inna uciekać. Nie wybrałam żadnej z tej opcji, po prostu stałam wózkiem tam, gdzie stałam i patrzyłam jak ten do mnie powoli podchodzi. Gdy był tak blisko, abym mogła spojrzeć w jego oczy, momentalnie w moich pojawiły się łzy, serce mnie ukuło, a rana się otworzyła. Okłamał mnie. Zdradził. Przez tyle lat, ten mi kłamał prosto w oczy. Ufałam mu tak bardzo, powierzałam mu moje sekrety, nawet te, o których nie wiedzieli moi "rodzice". Wiedział o mnie wszystko, gdy ja nie wiedziałam o sobie najważniejszego. Udawał, że nie wie skąd mam moce.
Był już kilka kroków ode mnie. Złamałam za koła i wprawiłam je w ruch, powodując, że odjechałam od niego.
Nie chciałam słuchać jego słów. Jego kłamstw. Jego przeprosin. Jedyne czego chciałam to pojechać do pokoju i spędzić resztę dnia w samotności. Jednak nawet to nie było mi tam dane.
Gdy otworzyłam drzwi do swojego pokoju, zobaczyłam, że o prócz Sou jest tam ktoś jeszcze. Ktoś którego nie widziałam przez tak długo, jak Clarka. Wally. Stał oparty plecami o moje biurko i nawet na moment nie spojrzał na mnie. Westchnęłam cicho. *Kolejny, który podniesie mi dziś ciśnienie.*
-Uwzięliście się na mnie? -spytałam trochę za ostro, wjeżdżając do pokoju -Ty też zaczniesz gadać, że się o mnie martwisz?
Wtedy Wally podniósł na mnie wzrok, a ja zrozumiałam co takiego powiedziałam do niego, i że to nie było zbyt miłe.
-Wybacz. Przed chwilą gadałam z Dick'iem. Martwi się o mnie.
-Tak jak my wszyscy.
-Wy przynajmniej próbujecie ukrywać to, że jest wam mnie szkoda. A on? Patrzy na mnie jakbym miała co najmniej raka, a termin na drugi świat mam na jutro.
-Humor do narzekania dopisuje, jak widzę. -na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech rozbawienia
-Weź... Chciałam się napić kawy, ale Robin podniósł mi wystarczająco ciśnienie. -podjechałam do łóżka i położyłam na szafce nocnej książkę, jaką przywiozłam ze sobą z biblioteki. Pogłaskałam jeszcze leżącą obok suczkę, po czym spytałam Westa -Co cię do mnie sprowadza?
-Chciałem pogadać... o... o tych filmikach Batmana...
Na dźwięk o nich zamarłam, a gdy przypomniałam sobie co takiego odkryłam w Cadmus, przegryzłam dolną wargę, czego Wally nie mógł zobaczyć, bo stałam wózkiem tyłem do niego.
CZYTASZ
Mój Początek I Koniec.
FanficE jak ekscytacja. M jak miłość. M jak moce. E jak emocje. Nieznaczące słowa tak samo jak litery. Ale gdy połączy się pierwsze litery wyjdzie: Emma. Nic nie znaczące imię jakich wiele, ale to nie imię jest niezwykle, lecz osoba jaka je nosi...