2

8.3K 116 6
                                    

"Kobieta, która już raz poszła do łóżka z mężczyzną, będzie z nim szła za każdym razem, kiedy mężczyzna zechcę, o ile potrafi ją za każdym razem przekonać do tego swą czułością" 

Gabriel Garcia Márquez
Miłość w czasach zarazy

           


             Odgłos kroków, który niósł się po korytarzu wybudził mnie ze snu. Tak naprawdę sama nie wiem czy, aby na pewno spałam czy czując potrzebę tej oto czynności wmówiłam ją sobie.

Nie chcąc się dłużej nad tym zastanawiać unoszę się lekko, aby chwycić telefon i zobaczyć, że jest  godzina 2:28. Wzdycham żałośnie orientując się, że od dłuższego czasu mój problem ze snem wzbiera na sile.

Brzęk kluczy i otwierane drzwi wprawiają mnie w osłupienie, jednak jak szybko to uczucie przyszło, tak prędko uciekło. Zdawałam sobie sprawę  że to Harry, on jako jedyny posiadał klucze od mojego mieszkania i naprawdę są sytuacje, w których tego żałuję, jedna z nich to właśnie ta.

Odwracam buzię w drugą stronę, zawzięcie starając się udawać sen, dokładnie tak jak robiłam to do tej pory. Zamykam oczy a mój oddech staję się miarowy i może to obecność drugiego człowieka w mieszkaniu tak na mnie działa, jednak uspokajam się.

Słyszałam jak dyskretnie stara się zamknąć za sobą drzwi.
Przez jego doskonałe zdolności utrzymywania wszystkiego w ciszy, nawet nie zorientowałam się, kiedy stanął przed drzwiami mojej sypialni.

Piękne dębowe drzwi otworzyły się a ja miałam wrażenie, że mój żołądek wywróci trzy koziołki z podniecenia, przez emocje, których z perspektywy drugiego człowieka nawet nie było.

Słyszałam jego oddech, kiedy podchodził do łóżka. Najpierw zdjął bluzę, później słyszałam brzęk paska od spodni, a zaraz za nim również z jego ciała zniknęły i one.

Materac pod moim ciałem nieznacznie się ugiął a miętowy oddech pomieszany z wonią papierów uderzył w tył mojej głowy dochodząc prosto do nozdrzy. Duża dłoń zaczęła delikatnie gładzić jeden z moich pośladków przez czarną koronkową bieliznę, miał do tego idealną możliwość, ponieważ leżałam na brzuchu.

-Śpisz?-pyta prosto w moje ucho delikatnie zagryzajac jego płatek.- Potrzebuję Cię.

Jego dłoń wyślizgnęła się pod delikatny materiał na co mimowolnie wyciągnęłam powietrze. Jeden z palcy zaczął snuć się przy moim wejściu, wiedziałam, że mnie sprawdza.
Jego gorące pocałunki znaczyły drogę po karku i choćbym chciała zaprzeczyć, że to na mnie nie działa - skłamała bym.

Właśnie tacy byliśmy, pełni pasji i nienasyceni sobą.

Jego długie dwa palece weszły we mnie a ja stęknęłam w poduszkę zaciskając dłonie na białym prześcieradle, kiedy ruchy zaczęły robić się szybsze i mocniejsze. Moje ciało jak pod wpływem niebezpiecznych substancji wiło się, chcąc jedynie więcej i więcej, a systematyczne jęknięcia wydobywające z moich ust były tego dowodem.

Ruchy chłopaka ustąpiły i już chciałam się podnieść, aby zobaczyć co jest tego przyczyną, kiedy dotyk na kostkach i mocne pociągnięcie sprawiło, że znalazłam się na samym końcu łóżka. Tak naprawdę tylko mój tors był na jego powierzchni, kolana dotykały miękkiego dywanu za który jestem bardzo wdzięczna Elenie.

-Nie ruszaj się.- warczy co jedynie pobudza mnie jeszcze bardziej.

Zimne powietrze uderzyło w moją kobiecość na co wbiłam twarz mocniej w miękki materac.

Znaliśmy siebie jak i swoje ciała praktycznie na wylot, dlatego nie było dla mnie zaskoczeniem, kiedy jego usta zaczęły ssać mój wzgórek a palce ponownie, miarowo zaczęły mnie pieprzyć. Lubiłam to.

Nie mówiliśmy swoich imion podczas seksu, chociaż właśnie w takich momentach, kiedy jestem blisko chciałabym móc je wykrzyczeć. Staraliśmy się ograniczyć sentymenty w łóżku praktycznie do minimum, jeśli chodzi o fizyczność nie byliśmy przyjaciółmi.

Jego palce wyszły ze mnie a otwarta dłoń uderzyła w pośladek. Uśmiechnęłam się, jednak postanowiłam zostawić to bez komentarza, wiedziałam, że chciał abym wstała, dlatego wykonałam jego nieme polecenie. Obserwowałam uważnie jak zdejmuję bieliznę, w której jego przyrodzenie się męczyło, jednak zostawił podkoszulek. Ja zrobiłam to samo z tą różnicą, że na mnie została koszula nocna.

Jak zahipnotyzowana obserwowałam wyraz jego twarzy, kiedy nakładał prezerwatywę. Usta miał lekko rozchylone a policzki czerwone jak rozżarzony węgiel, kiedy przejechał dłonią po całej długości upewniając się, że wszystko leży tak jak powinno.

Zielone spojrzenie, które w tym momencie iskrzyło podnieceniem spotkało się z moim. Obserwowałam ruchy jego mięśni, kiedy podchodził do mnie i jednym zwinnym ruchem mnie obrócił a ja odruchowo uniosłam pupę tak, aby przyjąć  pozycje ' na pieska', której byłam ogromną fanką.

Duże dłonie usadowiły się po bokach mojego ciała, aby trzymać mnie, kiedy jego penis plądrował mój środek. Ruchy były mocne, szybkie i dokładnie takie jakich potrzebowałam. Delikatnie opuściłam górną część ciała, kiedy ciepło w podbrzuszu zaczęło powoli przechodzić do każdej komórki, którą posiadałam. Wiedziałam, że Harry również był blisko, dlatego pomogłam mu ruszając swoimi pośladkami w odpowiednim tempie, przez co jego uścisk na moim ciele wezbrał na sile.

Wystarczyło kilkanaście pchnięć, aby nasze ciała opadły obok siebie delektując się spokojem ciała jaki teraz nas obezwładniał.

-To tylko seks?- zapytał jak miewał w zwyczaju po każdym razie.

-Tylko seks.- odpowiedziałam.

💥💥💥💥💥💥💥💥💥💥

Witam Was serdecznie!

Rozdział pojawia się w czwartek, tak jak obiecałam!

Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu kochani!

Dziękuję Wam z całego serca za zeszłe gwiazdki i komentarze, to c u d o w n e widzieć Was tutaj!

*Kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek*


To tylko seks /Harry Styles/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz