9

3.6K 88 8
                                    

Zostawcie po sobie jakiś ślad! ⬇️
I zachęcam do dawania gwiazdek i komentarzy w poprzednich rozdziałach 🔙
Niedługo kolejny rozdział misie! 🔜

       

         To już kolejna godzina od kiedy muszę patrzeć jak duża dłoń, która wieczorami mnie dotyka, gładzi  odkryte ramię Leonie. Moja głowa pulsuję przez jej śmiech, który odbija się echem od ścian lokalu.

Leonie jest piękna i mówię to z niewątpliwą goryczą. Jej ciało jest wysportowane, przez co w tej cholernej czerwonej kiecce wygląda zniewalająco, posiada idealnie proste i lśniące czarne  włosy a uśmiech szczery, szeroki i chyba nigdy nie schodzi z jej twarzy  przez co wyglądam przy niej jak Ebenezer Scrooge z opowieści Wigilijnej.

Biorę dość spory łyk czerwonego wytrawnego wina, którego nie cierpię, jednak Leonie go uwielbia, także Harry postanowił nie zważając na nasze smaki, zamówić je dla wszystkich. Moje usta wykrzywiają się, jednak bez odpowiedniej dawki alkoholu już dawno bym tu oszalała.

-Ave wiedziałaś o tym, że Leonie jest wolontariuszką w domu starców?-moje oczy prawie wylatują z orbit, a wino, które pochłonęłam o mały włos nie wylądowało ponownie w kieliszku.

-Nie miałam pojęcia..-mruczę udając jakiekolwiek zainteresowanie.-I szczerze gówno mnie to obchodzi.-syczę pod nosem, jednak uszczypnięcie na udzie dało mi do zrozumienia, że Niall, również to słyszał. Uśmiecham się sama do siebie na jego lekkie rozbawienie mieszające się ze złością.

-Um, Ave mogłabyś pójść ze mną do toalety? Ta sukienka ma zamek i ciężko mi ją rozpiąć.

To po jaką cholerę ją nakładałaś i teraz starasz się mnie wmieszać w jakieś chore akcje?

-Przykro mi, ale miałam właśnie wykonać służbowy telefon.-podnoszę kieliszek ponownie do ust, aby nie musieć nic więcej mówić, jednak mój wzrok bezwarunkowo podążył do bruneta, który jedynie kiwa głową w moją stronę i proponuję dziewczynie pomoc.

-Co jest z Tobą?-Niall kilka razy obejrzał się za siebie, aby upewnić się, że nikt go nie usłyszy po czym wrócił spojrzeniem do mnie.

-Co masz na myśli?

-Cóż Ave jesteś zdecydowanie za małomówna i zbyt chamska. Nie polubiłaś Leonie? Moim zdaniem jest całkiem spoko i jeśli tylko dasz...

-Daj mi już spokój! Siedzę tu jak idiotka prawie trzy godziny słuchając jak ta baba nadaję jak szalona, głowę mam pełną tych obrzydliwych szpitalnych chorób, w pracy miałam młyn a tu mam rzeź!-podnoszę się z krzesła chwytając torebkę.-Nikt nie wziął mojego zdania pod uwagę odnośnie tego pieprzonego spotkanka..Byłam zmęczona a teraz jestem padnięta i marzę jedynie o tym, aby iść spać pomimo obowiązków jakie czekają mnie w domu.

-Ave..

-Nie Niall, nie chce słuchać tego gadania odnośnie poświęcenia bo przecież jestem przyjaciółką Harrego. On też jest przyjacielem i powinien chociaż się zapytać czy mam ochotę tu być i pozwolić mi wziąć prysznic i ubrać się stosownie do lokalu i okazji!

-Wiedział, że się nie zgodzisz..-tłumi głos jakby wiedział, że mam rację.

-Skoro wiedział to na jaką cholerę mnie tu ściągał?!-podnoszę głos i nie żegnając się zaczynam się oddalać.

-Ave czekaj!

-Baw się dobrze Niall, przeproś Harrego i tę dziewczynę, która może być nosicielką Klebsiella pneumoniae*, choroby o której nie chciałam w ogóle kurwa wiedzieć!-syczę i zanim wychodzę odwracam się ponownie.-I nawiasem mówiąc, to wino było paskudne dla mnie jak i dla Ciebie, także mógłbyś mieć chociaż troszkę jaj i powiedzieć to głośno.-zarzucam włosami i chowając poczucie winy w kieszeń trzaskam drzwiami.

     -Mówiłam Ci, że ten głupi układ nie wypali, one nigdy nie wypadają.-Elena podnosi Alfie'go z ziemi i układa obok siebie na łóżku.-Przywitaj się z ciocią skarbie.- chłopczyk uśmiecha się do telefonu na co moje serce dostaję skrzydeł.

-Cześć kochanie! Nawet nie wiesz jak za Tobą tęsknie!-mówię szczerzę.

-Twoja mama ostatnio do mnie dzwoniła i żaliła się, że nie odbierasz od niej telefonów.

-Naprawdę nie mam czasu, jestem zagubiona w papierach i obowiązkach.

-Przyjedziesz w przyszłym miesiącu tak jak obiecałaś? Pamiętaj, że mnie nie da się olać i ignorować.-widzę lekkie wahanie w oczach Eleny na co w moim podbrzuszu zaczyna formować się to nieprzyjemne uczucie.

-Przecież wiesz, że tak. Obiecałam.

-To dobrze. Będziesz z Harry'm?-wzdrygam się.

-Nie wiem, czas pokażę. Na ten moment Harry ma dziewczynę i wątpię, że będzie chciał. Zaproszę Niall'a, chociaż..

-Coś znowu zrobiła?

-Powiedziałam mu, że powinien umieć być bardziej asertywnym.

-A Ty? Ave to głupie! Przestań bawić się w takie rzeczy i zacznij żyć i funkcjonować normalnie. Zagubiłaś się w uczuciach do niego i siebie możesz okłamywać ile zechcesz, ale nie mnie.

-To nie tak Elena, ja chce aby był szczęśliwy z kimś innym niż ja, ale boję się, że przez to zapomni o mnie.

-Kochanie jeśli to prawdziwy przyjaciel to dobrze wiesz, że tak nie będzie, seksem go nie zatrzymasz a możesz w pewnym sensie blokować mu tę możliwość. Ty robisz sobie to samo.

-Masz rację. Zresztą jak zawsze.-prychamy śmiechem równocześnie przez co przypomina mi się czas, który spędzałyśmy osobiście. Nie mogę uwierzyć, że tak długo nie widziałam jej osobiście.

-Fakt.- mruga okiem- Muszę kończyć bo Alfie usypia a czeka nas jeszcze kąpiel. Zadzwoń kiedy będziesz miała czas.

-Dla Ciebie zawsze go mam.-odpowiadam.

-Chciałabym.-cmoka w ekran rozłączając się.

W mojej głowie jest jeden wielki mętlik i wiem, że jedynie w tym momencie prócz Eleny to sen jest moim sprzymierzeńcem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Klebsiella pneumoniae czyli pałeczka zapalenia płuc, to bakteria, która w naturalnych warunkach bytuje głównie w przewodzie pokarmowym, a także w jamie nosowo-gardłowej oraz na skórze.

To tylko seks /Harry Styles/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz