Wiem, że większość z Was nie czyta tego co jest zapisane na końcu, chociaż wolałabym się mylić. ;)
Jednak to nie w tym rzecz. A więc..zła wiadomość jest taka, że skończyliśmy na tym tę część. Wiem, że nie takie zakończenie jest dla Was satysfakcjonujące, jednak wystarczy już tych dram i nieporozumień. Uf.
Standardowo, proszę, aby każda osóbka, która tu była zostawiła gwiazdkę i komentarz! Chcę wiedzieć kto był, jest i...będzie?
Aaaa! Mam też dobrą wiadomość..ale jej już musicie domyśleć się sami. Ślę Wam buziaczki bez niebieskiej maski!
"Świadomość bycia matką rośnie proporcjonalnie do wielkości brzucha. I w miarę jak brzuch rósł, przestawałam myśleć, że coś tracę." - Agnieszka Chylińska.
Puste ściany przepełnione jedynie wspomnieniami napędzają dziwny wyrzut, którego sama nie potrafię zidentyfikować. To jakby ktoś wiercił Ci dziurę w sercu, którą będzie bardzo ciężko załatać, jednak dokładnie wiesz, że tam jest jej bolesne miejsce. W końcu wszystko dzieję się z jakiegoś powodu, tak zawsze mówiła moja mama.
Tym powodem w moim przypadku jest kiełkujący owoc nieodwzajemnionej miłości i jego bezpieczeństwo ponad wszystko i wszystkich.
-Gotowa?-blada twarz mulata pojawia się w progu sprowadzając mnie tym samym na ziemię.
-Nie.-uśmiecham się słabo.-Czy ja robię dobrze Zayn?-mój stęskniony wzrok lustruję ponownie pokój, który przez moment był dla mnie domem.
-A jak Ty się z tym czujesz?
-Czuję, że uciekam, znowu.-chłopak uśmiecha się ciepło podchodząc do mnie, abym mogła skryć się w jego ramionach.
-Czasem tak jest po prostu lepiej, nowe miejsce, nowi ludzie i nowe życie.-mrugam szybko, aby odgonić napływające łzy.-Będziesz mamą i kierujesz się bezpieczeństwem dziecka, to nic złego.
-Ale to wszystko w sumie się wyjaśniło i ja bym mogła...-skomlę jak zagubiony pies.
To prawda, wszystko z lekka się wyjaśniło dzięki dochodzeniu Zayn'a. Harry rzeczywiście miał powiązania z Max'em, jednak wieki temu z tego zrezygnował a część mojej krzywdy była po prostu chęcią zemsty.
-Byś mogła?-Zayn domaga się części dalszej.
-Pójść po rozum do głowy.-odsuwam się od przyjaciela.- Zayn jestem tak głupia, że nawet teraz zastanawiam się nad tym czy tu nie zostać, chociażby po to, aby widzieć go w kawiarni.-śmieję się pod nosem.-Chodźmy już, chce zacząć od nowa.
-Jasne.-łapię mnie pod rękę.-Walizki są już w aucie.-skinam głową.
-Rodzice znają nowy adres?-pytam nie oglądając się za siebie.
-Tak, będą czekać na telefon od Ciebie, kiedy dotrzesz na miejsce. Mój kolega będzie czekał na Ciebie w miejscu docelowym, także nie musisz się martwić.-uśmiecham się pusto łapiąc chłopaka pod rękę.
Jestem w szóstym miesiącu ciąży i czuję się dosyć paskudnie, moje stopy są opuchnięte a zawroty głowy chcą zniszczyć mnie całkowicie, dlatego chwycenie kogoś pod rękę jest jak zbawienie.
-Ave, Niall.
-Hm?-pytam odrywając się od użalania.
-Niall, gapi się.-moje serce kołaczę raz po raz, ponieważ od wizyty u Harrego nie miałam z nimi kontaktu, a mój brzuch jest na tyle zarysowany, aby nie można było go porównać do posiadówki w pobliskiej pizzeri. Biorę głęboki oddech i puszczam ramię Zayn'a dając mu tym samym do zrozumienia, że potrzebuję czasu z blondynem na sam.
-Ave..-mówi cicho lustrując mnie dokładnie.-Aleś Ty się spasła.-śmieję się cicho.-A tak serio to..wow.
-Tak, wiem. Sama mam tę reakcję gdy spojrzę na brzuch.-poprawiam płaszcz, kiedy kolejny podmuch wiatru powoduję dreszcze.
Niall wyglądał jak on, nic się nie zmienił. Jego piękne oczy są jedynie zagubione a pod jego blond włosami rodzą się setki pytań, na które chciałby znać odpowiedź.
-To Harrego, prawda?-opuszczam głowę co jest jasną odpowiedziom.
-Proszę Cię Niall..
-Mam nic nie mówić, jak zwykle.-łapię jego zmarzniętą dłoń i całuję lekko.-Nie chce Cię stracić, już wystarczy tego zamieszania.-zagryza wargę.-Jesteśmy przyjaciółmi, zawsze będziemy razem, na dobre i złe.
-Niall..-przerywam mu.-To..-wskazuję na brzuch.-To jest moje błogosławieństwo a nie "na złe".Poza tym Max jest w więzieniu, ale to nie znaczy, że nie ma więcej znajomych. On wyjdzie, prędzej czy później. Moja krzywda to jedno, ale nie pozwolę..-łamię mi się głos.
-Wiem, wszystko rozumiem.-tak bardzo jest mi żal, jest mi żal jego i siebie. Naszych wspomnień i tych które mogliśmy nabyć. Jest mi żal zostawiać kogoś kto jest w moim sercu.
-Oh Ty głupi.-wzdycham wyciągając małą kartkę papieru, na której nabazgrany jest mój nowy adres.-Nie zgub go i nie mów o niczym Harremu. On jest z Leonie i tak ma zostać jeżeli jest szczęśliwy, dobrze?
-Wszystko jest okej, ale pieprzona Holandia? Czyś Ty zgłupiała? Ja myślałem o drugim końcu miasta a nie..
-Wiem, wiem!-lekko szturcham jego ramie.-Po prostu przyjedź do mnie, kiedy tylko będziesz chciał, będę czekać Niall.-całuję jego policzek i nie czekając na odpowiedź odchodzę.
Nie zniosę więcej łez.
-Ave! Nie zapomnij o mnie!
-Nigdy.-odpowiadam ze łzami w oczach i uśmiechem na buzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani!
Ten rozdział dedykuję każdemu, bez wyjątków. Jesteście cudownymi czytelnikami, bezbłednymi i niepowtarzalnymi. Jesteście moją siłą i wiarą!
Ps. Oby ten rok szkolny był dla Was cudowny, zdrowy i pełen dobrych ocen! Uwierzcie, że oddałabym wszystko, aby nadal być częścią szkolnego życia.
CZYTASZ
To tylko seks /Harry Styles/
Fanfiction"Chyba wiążemy zbyt wielkie nadzieje związane z orgazmem, oczekując, że zrekompensuje on pustkę panującą w innych dziedzinach życia. "