PONAD 30 GWIAZDEK I 5 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ. (why? Znajdziecie wszystko pod rozdziałem)
Btw.najlepszy komentarz to dedykacja.
Natarczywe walenie w drzwi wejściowe sprawia, że moje ciało, choć niechętnie, to niestety postanawia się zwlec z łóżka. Nie jestem na tyle głupia, aby iść i samemu sprawdzić kto postanowił przyjść o drugiej nad ranem, dlatego moje nogi kierują się od razu do pokoju obok. Chce nacisnąć klamkę, ale ciepła duża dłoń łapię moje ramię i automatycznie zakrywa usta, jakby przewidziała, że krzyknę. Mój oddech staję się szybszy do momentu, w którym nie orientuję się, że to Zayn.
-Powaliło Cię czy jak?!-szepce odsuwając się od niego.
-To Harry.-mówi wyraźnie, ale nadal szeptem. W tym momencie nie interesuję mnie to skąd on wie jak brunet wygląda i jak długo on tutaj jest. Jestem bardziej zdezorientowana, niż zaspana.
-Ave ja wiem, że Ty tam jesteś!-na kilometr poznam ten pijany bełkot.-Nie możesz ode mnie odejść od tak Ave, to nie jest w porządku!-krzyczy uderzając w drzwi.
-Ten idiota pobudzi sąsiadów.-patrzę na Mulata, przez ramię.
-Nie mój problem.-odpowiadam kierując się z powrotem do sypialni.
-Jesteś zajęta Ave, zajęta nowym przyjacielem?-wywracam oczami zatrzymując się w miejscu.-Przyjaźnisz się z nim również w sypialni? Umie robić Ci te dobre rzeczy, tak jak ja?-zagryzam wargę chcąc zapanować nad sobą.-Mogliśmy mieć dobre życie Ave, ale postanowiłaś uciec i zostawić mnie pod drzwiami, ponieważ Twoje zamki są zmienione.-bełkocze. Patrzę na Zayn'a, który jedynie potwierdza to, że postanowił je wymienić przed snem.
-Zadzwonię mu po taksówkę. -Zayn wiedząc, że i tak go wpuszczę do domu postanawia wybrać mniejsze zło. -On nie zostanie tu na noc Ave, tylko Cię informuje. -bez zbędnych dyskusji przytakuje.
-Zadzwoń do Niall'a. Jego numer jest zapisany.-Mulat wzdycha a ja w tym czasie postanawiam otworzyć drzwi.
Jego pijane, śmierdzące alkoholem ciało upada między korytarzem a moim mieszkaniem. Włosy, które uwielbiam są splątane przez pot a ręce na kostkach poździerane. Widzę w jak okropnym stanie się znajduję i wiedza, że mogę być tego przyczyną sprawia, że mam ochotę położyć się obok niego, płakać i prosić o litość.
Powstrzymuje się od zbędnych dramatów i z jego pomocą podnoszę wiotkie ciało kładąc je na kanapie.-Zobacz co z sobą zrobiłeś Harry.-daje mu szklanke z zimną wodą, aby w jego ciele było coś wiecej niz whisky, którą uwielbiał pić w złe dni.
-Czy na tyle moje szczęście u boku Leonie Ci wadzi i przeszkadza, że postanowiłaś mnie zostawić w Londynie mówiąc o końcu przyjaźni?-serce zaczyna walić jak oszalałe a powietrze w salonie zrobiło się nieprzyjemnie ostre i suche. Nie potrafię wydusić z siebie nic, bo w końcu co w tej sytuacji można by było powiedzieć? Że mi przykro i robię to dla ich dobra? Wyśmiałby mnie i kazał się nie przejmować. Pewnie powiedziałby, że są dorośli, silni i dadzą sobie radę. Zostawałby ze mną na noc dając nadzieję na stabilny i zdrowy związek a tymczasem gdzieś na drugim końcu miasta znajdowałaby się Leonie, leżąca pod puchowym kocem, który dałby jej znacznie mniej ciepła niż Harry. Płakałaby w poduszkę i modliła się do Boga, aby nikt jej go nie zabrał, aby był przy niej na całe życie. Wiem co by czuła bo ja właśnie jestem w tym miejscu a w mojej szafie jest wiecej puchowych koców niż w sklepie.
Jestem kobietą, która choć pęka jej serce nie zmusi do tego samego uczucia innej.I choć wiem, że moje serce będzie długi czas, a może nawet wieczność w strzepach, nie sprawię, że oni będą cierpieć.
Jestem przyjaciółką Harrego, chce widzieć jak jego uśmiech staję się szeroki na jej widok, bo to najpiękniejsza rzecz na świecie. Chce, aby mówił, że ją kocha i chce aby ona kochała jego. Jestem przyjaciółką, więc pójdę na ich ślub aby podziwiać jego ciało w pięknym garniturze a jej w dopasowanej sukni ślubnej, pewnie łapiąc się na myśli, że to mogłabym być ja u jego boku.
Moje myśli to moja tajemnicza własność.
Jestem przyjaciółką, więc zostanę matką chrzestną jego dzieci, które będę kochać jak własne. Będę patrzyła jak sie starzeją u swoich boków w domu z ogródkiem i pięknym tarasem z bujanymi fotelami.
Jestem przyjaciółką, więc to co czuję nie jest istotne. Nie na tyle, abym mogła ich narażać na Max'a i jego niebezpieczne zachowania.
To wszystko sie nie stanie jeśli pozwolę mu, choć na ten czas, zostać w swoim życiu.
Jestem dobrą przyjaciółką
Nim moje myśli uciekną na zupełnie inny tor spoglądam na jego już śpiące na kanapie ciało, widzę rozchylone lekko różowe usta i długie ciemne rzęsy, których zawsze zazdrościłam. Chce zapamiętać wszystko, każdy drobny szczegół.
-To pewnie Niall.-głęboki głos sprawia, że spadam na ziemię. Spoglądam w ciemne oczy, w których dawno nie gościło ciepło prosząc, aby otworzył.
To nie trwa długo, kiedy długie ramiona chwytają Harrego pod pachą prosząc, aby wstał. Czuję się coraz gorzej widząc z jaką obojętnością obchodzi się ze mną Niall, ale nie mam prawa prosić, choćby o uścisk. Chce powiedzieć cokolwiek, przeprosić, wyjaśnić dlaczego robię co robię i prosić o zrozumienie, ale milczę, choć widok blondyna, który nawet na mnie nie patrzy łamie mi serce.
Chce zacząć krzyczeć i błagać aby wrócili, chce dziękować za dobroć, którą mi ofiarowują przez cały mój pobyt tutaj i mówić jak wiele dla mnie znaczą.
Ale milczę patrząc jak odchodzą.
Jestem dobrą przyjaciółką.
******************
HEJ MALUSZKI PĘPUSZKI.
Rozdział dodaje dziś tylko i wyłącznie dlatego, że od jutra znowu idę do pracy i wiem, że ciężko byłoby mi go skończyć w następnym dniu.
Chcąc zadowolić siebie jak i Was, wpadłam na pomysł, że kolejny rozdział pojawi się wtedy, kiedy pod tym będzie więcej niż 30 gwiazdek i 5 komentarzy. Robię to dlatego, aby dać sobie szansę na pogodzenie pracy i wattpad'a.
Dlatego liczę na Wasze zrozumienie i mam nadzieję, że udowodnicie mi jak aktywni potraficie być! 💖
Zapraszam Was również serdecznie na moje drugie odpowiadanie, które odnajdziecie na profilu!
Buziaki, siedzcie w domu, bądźcie bezpieczni.
Love yaa all xx
CZYTASZ
To tylko seks /Harry Styles/
Fanfiction"Chyba wiążemy zbyt wielkie nadzieje związane z orgazmem, oczekując, że zrekompensuje on pustkę panującą w innych dziedzinach życia. "