25

1.4K 66 26
                                    

35 gwiazdek = następny rozdział

najlepszy komentarz = dedykacja

"Jakie życie ją czeka, gdyby udało jej się uciec w las? Byłaby samotna i wyrzucona poza nawias.Prześladowana przez tych, których darzyła zaufaniem.Zdradzona przez tych,którzy obiecali ją chronić." -Mats Strandberg, Krąg


                                     O ciemne szyby w aucie raz po raz uderzają krople sprawiając, że ten podły dzień jest jeszcze gorszy i bardziej przytłaczający. Czuję jakby całe zło tego świata spoczywało teraz na moich barkach, bycie magnesem na pecha od dziś to moja nowa umiejętność.

-Jesteśmy na miejscu.-wychodzę z auta jak oparzona chcąc jak najszybciej skończyć to co zaczęłam. Móc spojrzeć temu człowiekowi w oczy, całkowicie szczerze powiedzieć jak bardzo w tym momencie go nienawidzę i ile bym dała żeby w moim życiu nigdy się nie pojawił, to główny cel mojego pojawienia się, nie chce, aby uczucie goryczy pochłonęło moje serce przez niedomówienie. 

-Ave! Zaczekaj.-ciepła dłoń łapię moją, jednak szybciutko ją strzepuję.

-To nie tak, że pół godziny wcześniej odsuwałeś się ode mnie jakbym była zarażona jakąś chorobą?-pytam zatrzymując się przez chwilę. Zauważam zagubienie w jego oczach na co wywracam oczami.-Zresztą nie ważne.-mruczę ponownie kierując się w stronę mieszkania, które dokładnie pamiętam, wydawać by się mogło, że doszłabym tam z zamkniętymi oczami.

Przez resztę drogi panuję cisza, żadne z nas się nie odzywa bo co można by było powiedzieć? Takie zwroty akcji nie dzieją się nawet w filmach a dla mnie to jak chleb powszedni, smakuję go codziennie.

Zatrzymuję się przed brązową powłoką czekając aż Mulat i jego kolega staną obok mnie, czuję się co prawda równie zaniepokojona, ale ciesze się, że w razie jakiegoś niebezpieczeństwa mogę po prostu rzucić na pożarcie Evan'a i zrobiłabym to nie wahając się.

-Gotowa?-Zayn ponownie łapię moją dłoń lekko muskając na co odpowiadam uśmiechem. Podchodzę krok bliżej pukając w drzwi. Wcześniej po prostu wchodziłam.

Moje serce wali jak oszalałe a w żołądku rozpoczęła się rewolucja, myślę już nawet nad ucieczką, jednak nie zdążyłam, ponieważ drzwi zostają otwarte przez Niall'a. Jego zimne spojrzenie lustruję mnie, później Zayn'a i nasze splecione dłonie. Wzdycham wywracając oczami, po czym delikatnie wyplątuję się z objęć Zayn'a. Evan stoi cały czas bez ruchu, jakby miał cokolwiek do powiedzenia.

-Czego tu chcecie?-przełykam gulę nabierając odwagi. 

-Porozmawiać.-mówię zagryzając wargę.

-Teraz? Miałaś na to wystarczająco dużo czasu!-podnosi głos czym zaskakuję mnie całkowicie. Moje serce chyba wyskoczy z klatki piersiowej, kiedy zdaję sobie sprawę, że Niall również brał udział w tym wszystkim, jest równie odpowiedzialny a ja tak bardzo chciałam bronić mu tyłek.

-Nie przyszłam rozmawiać tu z Tobą.-syczę.-Chociaż to również dotyczy Ciebie.-przepycham się do środka bez protestów blondyna.

Widzę wszystkich, zagapionych we mnie jak w coś obrzydliwego i najgorszego, chociaż w tym wszystkim winnymi są oni.

-Nie Ty.-blondyn tarasuję drogę Zayn'owi, który czeka tylko na moją reakcję.

-Wpuść go, będzie śmiesznie.-na samym szczycie schodów stanął właściciel mojego serca, jego widok sprawił, że załkałam cicho. Nie mogę uwierzyć, że mnie zdradził, oszukał i to jeszcze jeśli chodzi o tak ważną sprawę.

To tylko seks /Harry Styles/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz