PONAD 30 GWIAZDEK I 7 KOMENTARZY =NASTĘPNY ROZDZIAŁ.
najlepszy komentarz=dedykacja
Wzdycham głęboko nalewając poranną kawę bez której moje dzisiejsze funkcjonowanie nie będzie możliwe. Głowa chce mi wybuchnąć poprzez wczorajsze wydarzenie. Nie sądziłam, że Harry tak szybko poinformuję o całym zajściu Niall'a, chciałam sama z nim na ten temat porozmawiać, wiem, że on mógłby mnie zrozumieć, a każdy sekret, każde zwierzenie czy zwykła rozmowa zostanie tylko między nami. Cóż, niestety na to już za późno a ja zostałam już w jego błękitnych oczach oceniona.
-Dzień dobry.-podnoszę spojrzenie na Mulata ubranego w czarne spodnie i w tym samym kolorze podkoszulek pod którym znajduję się widoczna kamizelka kuloodporna. Marszczę brwi, ponieważ nie wydaje mi się, żeby była mu potrzebna w domu z którego na krok nie wychodzimy. Zostawiam to jednak bez komentarza bo szczerze nie interesuję mnie to na tyle, aby prowadzić na ten temat jakiekolwiek dyskusję.
-Dzień dobry.-odpowiadam.-Nie wiem jaką kawę lubisz i czy w ogóle pijasz dlatego zrób sobie sam cokolwiek chcesz.-chłopak skina głową.
-Twoi znajomi naprawdę są fajni.- spoglądam na niego, ponieważ nie jestem pewna w jaki sposób powinnam odebrać te słowa.
-Słucham?
-Pokazali klasę. Pijany facet w progu Twoich drzwi to pewnie marzenie każdej kobiety?-prycha pod nosem na co moje brwi się unoszą. Jasne, to nie było zbyt rozsądne z ich strony, ale nikt nie ma prawa tego krytykować prócz mnie.
-To nie Twoja sprawa, nie jesteś tu od tego, aby kogokolwiek oceniać, więc zajmij się lepiej swoją pracą.-odpowiadam tym samym suchym i niegrzecznym tonem, ale wcale nie jest mi przykro.
-Jasne, wybacz.-skinam głową udając, że cokolwiek to zmieni.
-Idę po zakupy do sklepu obok, zostań tu w razie gdyby ktoś znów zechciał nas odwiedzić.-podchodzę do drzwi wyjściowych nakładając buty i bluzę.
-Idę z Tobą, wiesz kazałaś mi zająć się w końcu moją pracą.-puszcza w moim kierunku oko i jak dżentelmen otwiera przede mną drzwi. Nie komentując tego więcej wychodzę.
-Boże to naprawdę nie jest takie trudne, aby zdecydować się na to co chcesz na obiad!-podnoszę głos, ponieważ siedzimy w tym sklepie już dłuższy czas bez żadnego efektu. Chłopak stwierdził, że cokolwiek chce to i tak kupię a on się dostosuję "Bo na tym polega jego praca". -Zresztą wiesz co? zamówię chińszczyznę a Ty będziesz musiał ją zjeść, czy tego chcesz czy nie.-dodaję kierując się na dział z alkoholem. Biorę dwie butelki czerwonego półsłodkiego wina, do którego dodatkiem został karmelowy popcorn.
-Zostaniesz alkoholiczką.-chłopak śmieję się w moją stronę robiąc durną minę, dlatego odwdzięczam się tym samym. W tej swojej głupocie bywa naprawdę śmieszny.-Zresztą..-wzdycha.-Pójdę po wodę, proszę poczekaj tutaj.-skinam głowę.
Mija kilka chwil i to zaczyna mnie dziwić, że Zayn'a dalej nie ma, ale pewnie wybieranie wody jest dla niego tak samo skomplikowane jak wybieranie rzeczy do obiadu, dlatego postanawiam iść w jego stronę.
-Cholerna hipokrytka!-szarpnięcie za ramię sprawia, że koszyk o mały włos nie wysunął się z mojej dłoni. Jestem w takim szoku, że nie wiem jak zareagować.
-Słucham?-pytam zbierając się na odwagę.
-Nie mogłaś mnie mieć w taki sposób w jaki chciałaś dlatego zrobiłaś ten teatrzyk! Zawsze tak było Ave, za każdym razem, kiedy coś nie szło po Twojej myśli umiałaś się wymigać od odpowiedzialności, uciec jak tchórzliwy kundel, zostawiając po sobie pobojowisko i kurz! Taka byłaś, jesteś i będziesz!-krzyczy w moją twarz a ja stoję jak słup, ponieważ naprawdę nie spodziewałam się jego obecności w tym miejscu, zwłaszcza o tej porze.
-Znowu Ty?!-głęboki głos sprawia, że czuję niekontrolowane poczucie ulgi, jakby bezinteresownie przejął w tym momencie większość nerwów Harre'go tym samym punktując u mnie.
-Zamknij się! Nie jesteś kurwa kimś kto może w ogóle się wtrącać!
-Drzesz się na środku sklepu, oczywiście, że mogę zwrócić Ci uwagę.-upomina go i nie mogę wyjść z podziwu jak bardzo spokojny i subtelny jest.
-Nie rozmawiam z Tobą, więc z łaski swojej zniknij mi z oczu!-wzdycham głęboko, ponieważ czuję jak bardzo zaczyna tutaj być.
-Po co za mną łazisz Harry?-pytam cichutko tak jakby mój podniesiony głos mógłby rozsadzić uszy.-Jeśli nie rozumiesz dlaczego to robię to proszę nie osądzaj mnie pochopnie.
-Nie osądzaj mnie pochopnie.-przedrzeźnia mnie.-Pierdolisz jak potłuczona! Nie mogę się doprosić normalnej rozmowy odkąd wróciłem z Londynu, w którym mnie kurwa zostawiłaś!
-Nie zrobiłam tego dlatego, że tak chciałam Harry! Tak było lepiej.
-Dla kogo?! Dla Ciebie Ave, zawsze robisz tak, żeby było dobrze dla Ciebie i tym właśnie różnisz się od Leonie i to dlatego jestem z nią a nie z Tobą.-krzyczy z taką pewnością w głosie, że aż kręci mi się w głowie. Nie mogę uwierzyć, że ma mnie za taką osobę, ponieważ zawsze stawiałam go na pierwszym miejscu. Opiekowałam się nim podczas choroby, kiedy sama źle się czułam. Robiłam śniadania a przede wszystkim oddałam mu to co mam najcenniejsze, czyli własne ciało.
Zaczyna we mnie wrzeć, jestem pewna, że moje policzki przypominają kolor pomidora, ale w tym momencie wcale mnie to nie obchodzi.
-Skoro masz mnie za taką osobę to po co za mną łazisz? Po co się upijasz i walisz w moje drzwi w środku nocy?
-Bo tak zachowują się przyjaciele! Nie rezygnują.-szepce.
-To w końcu byłam jak przyjaciółka? Bo z tego co przed chwilą usłyszałam nigdy nie znaczyłam dla Ciebie więcej jak lalkę do pieprzenia!-podnoszę głos na co zimna dłoń Zayn'a chwyta mój nadgarstek.
-Idź do tej, która da Ci to czego ja nie mogłam, pij to gówniane wino i udawaj człowieka, którym nie jesteś, aby móc ją mieć.-mój głos zmienił się diametralnie i gdyby nie to, że jestem świadoma słów, które wypowiadam, to przysięgam, że bałabym się sama siebie. Chce już odejść i przestać użerać się na dziale alkoholowym, ale nie zamierzam odejść z tak gównianym pożegnaniem.
-Ale wiesz co?-staram się zapanować nad oddechem.-Ona nigdy nie będzie mną, nigdy nie da Ci tego co mogłam dać ja. Będziesz chciał widzieć w jej spojrzeniu moje, w jej dotyku mój dotyk. Jej miłość nigdy nie będzie moją miłością i kiedy zrozumiesz, że mogłam być kimś przy kim mogłeś być sobą będzie już za późno. I bardzo kurwa dobrze!-krzyczę.
-Chodźmy już. Wystarczy tego przedstawienia.-ramię Zayn'a okala moje kierując nas w stronę wyjścia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witajcie kochani!
Dziękuję Wam bardzo za aktywność, dziękuję za obecność, dziękuję za wsparcie.
Jesteście niesamowite, niezastąpione!
Kocham Was bardzo!
Myślałam, że może macie jakieś do mnie pytania, więc jeśli chcecie to zapraszam do zadawania w komentarzach!
CZYTASZ
To tylko seks /Harry Styles/
Fanfiction"Chyba wiążemy zbyt wielkie nadzieje związane z orgazmem, oczekując, że zrekompensuje on pustkę panującą w innych dziedzinach życia. "