26

1.5K 82 45
                                    

  35 gwiazdek = kolejny rozdział

najlepszy komentarz = dedykacja

                                           

                                    

                                    Nieprzyjemny zapach szpitala cały czas łaskocze mój nos przez co mam ochotę zwymiotować. Zabiegani lekarze jedynie mijają mnie zostawiając po sobie zaciekawione spojrzenia na co wywracam oczami za każdym razem. 

Podczas omdlenia moja głowa postanowiła zderzyć się z rogiem stołu dzięki czemu mam rozwalony łuk brwiowy. Ponoć krwawiłam na tyle mocno, że ubrudziłam Zayn'a i Harrego, którzy jako wybawcy, rycerze tylko bez białych koni i manier postanowili mnie odwieźć do szpitala, cali brudni w krwi.

Długie dyskusję między nimi były wręcz odpychające, nawet ja nie używam tylu złych słów naraz.

-To wcale nie jest potrzebne, mogłam iść do lekarza jutro rano.-mruczę przykładając dalej zimny okład, który przemiła pielęgniarka postanowiła mi ofiarować.

-Bez dyskusji.-Zayn karci mnie spojrzeniem na co Harry jedynie prycha.

-Nie musisz iść już do swojej dziewczyny? Albo szefa? Gdziekolwiek zresztą zechcesz.-odpowiada równie mocno w stronę Styles'a.

-Panna Smith.-lekarz w białym kitlu wychyla się zza białych drzwi i z miłym uśmiechem zaprasza mnie do środka nie dając szansy Harremu na odpowiedź.

-Dzięki Bogu!-odpowiadam, oddając w dłonie Zayn'a lodowaty okład.-I grzecznie mi tu kurwa bo Was pozabijam!-syczę prosto do jego ucha na co ten jedynie się uśmiecha i kręci głową.-Grzecznie.-wskazuję palcem na Harrego, ten unosi jedynie ręce w geście obrony i odchodzi dwa kroki w tył.

-Zapraszam.-wchodzę w duchu modląc się, aby nie zaczęli się kłócić w szpitalu.-Proszę usiąść, stres w trzecim miesiącu nie jest czymś najlepszym.-śmieję się cicho, ponieważ nie rozumiem tego lekarskiego gadania, żartu czy cokolwiek czym to było.

-Co To ma znaczyć?-marszczę brwi spoglądając na małe usg. Rzeczywiście, miałam je robione, kiedy przyjechaliśmy, ale nikt nie powiedział mi o co mogłoby chodzić.

-Jest Pani w trzecim miesiącu ciąży.-śmieję się czekając na szybki zwrot akcji, jednak ten nie następuje.

-Okej, zacznijmy od tego, że nie ma nawet opcji.-oddaję ponownie zdjęcia w stronę doktora.

-Pani Smith, przeprowadziliśmy badania na podstawię krwi, później było usg..-czuję jak gorący pot zaczyna zalewać moje ciało a w oczach zaczynają zbierać się łzy.

-Ma Pani możliwość dokonania aborcji..-zagryzam wargę pozwalając aby słone kropelki zostawiły po sobie ślad na policzkach.

-N-nie. Po prostu ja nie miałam pojęcia.-przyznaję szczerze.

-Zdarza się, że kobieta o ciąży dowiaduję się w dni porodu.-uśmiecha się ponownie podsuwając w moją stronę zdjęcia.-Proszę je wziąć.-skinam głową chwytając małe fotografię.

-Będę mamą?-czuję jak ciężko przychodzi mi oddychać, to jest..po prostu nie powinno się dowiedzieć w ten sposób o ciąży.

-Na to wychodzi.-uśmiecha się ciepło.-Reszta badań wyszła pozytywnie, wszystko dobrze, tylko radziłbym, aby udała się Pani do ginekologa w celu szczegółowych badań odnośnie rozwoju dziecka.-przytakuję.

-Dziękuję Panie doktorze.-odpowiadam i upewniając się, że zdjęcia są schowane pod bluzą, wychodzę.

    -Masz zamiar powiedzieć cokolwiek?-głos Harrego wybudza mnie z transu. Moje serce chce wyskoczyć z klatki piersiowej i znaleźć nowego właściciela. 

I co ja mam teraz zrobić?

Nie mogę mu o niczym powiedzieć, na pewno nie teraz. W końcu dla niego to była tylko zabawa, ja byłam zabawką a to dziecko będzie dla niego przeszkodą. Gdyby tak nie było to nigdy nie miałby udziały w interesach Max'a, nigdy by mnie nie zostawił. Nie mogę pozwolić, aby cokolwiek ani ktokolwiek skrzywdził mój okruszek.

Będę mamą.

-Jestem po prostu zmęczona.-komentuję odwracając się w stronę bruneta.

To nie tak miało być. Ten moment mógł być dla nas najszczęśliwszą chwilą w życiu, to nie byłyby łzy smutku tylko radości. Zbudowalibyśmy nasze życie jak najlepiej, aby później pokazać naszym dzieciom czym jest miłość ta szczera i namiętna, czym jest prawdziwa przyjaźń i zaufanie. Tolerancja i szacunek. To byłby cudowny czas.

Ale nie będzie.



                                      Zamknięta w pokoju  oglądam zdjęcia, które dostałam od lekarza. Widzę malutki okruszek, prawie takiej samej wielkości jak ten, który zostawiasz jedząc ciastko.

Moja dłoń odruchowo ląduję na brzuchu, nie czuję żadnej różnicy.

Czy powinnam czuć?

-Czeka nas trudny czas okruszku.-szepce nie przestając głaskać brzucha.-Ale mogę Ci obiecać, że nigdy nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzić. Będę Twoją tarczą tak długo jak długo będę oddychać i choć będzie ciężko to damy radę. Ja mam Ciebie a Ty masz mnie, na zawsze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

O jeju.

Przepraszam Was, że rozdział jest krótszy od tych co zazwyczaj dodaję, jednak bardzo chciałam go dodać, jest bardzo ważny i nie chciałam skupiać się na innych wątkach, ciążą Ave była dla mnie bardzo ważna.

Mam nadzieję, że Wam się spodoba!

Zostawcie po sobie ślad w komentarzach misie! xx

To tylko seks /Harry Styles/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz