[12] Romantyczka

392 39 36
                                    

BENICJA

Minął miesiąc. Przez te trzydzieści dni zdążyliśmy zrobić niewiele, chociaż każdy z nas miał inną sprawę. Elif na nowo zaczęła prowadzić spotkania, jednak nie umknęło mojej uwadze, że w stosunku do mojej osoby i Eufemii, wydawała się być chłodniejsza niż wcześniej. No cóż, ja i czternastolatka byłyśmy prawie nierozłączone – wszystko zgodnie z planem wkurzenia Bastiana. Z biegiem czasu zaczęłam zauważać, że dziewczyna wcale nie jest taka zła. Nawet ta wrogość, którą do mnie kierowała, spłynęła z niej całkowicie. Owszem, od czasu do czasu rzucała w moim kierunku złośliwe uwagi, ale nigdy nie wspomniała o matce, Amirze, czy Bastianie.

Akcje przeprowadziliśmy tylko cztery z czego jedna była nieudana. Dwa razy udało nam się przyłapać osoby, które kupowały Czarne Cukierki, jednak nie dowiedzieliśmy się niczego konkretnego. Właśnie Elif skupiała się na tym, by ustalić skąd, kto i po co handluje tym narkotykiem. Niestety, przede wszystkim czekaliśmy na osobę z dokumentów, ponieważ wcześniejsi sprzedawcy byli ludźmi z Polski. Poza tym, Eufemia podczas jednego spotkania uznała, że najlepszym pomysłem byłoby skupienie się również na znalezieniu królowej. Nauczyciel przyznał jej w tajemnicy, że Elif przyjęła tę propozycję całkiem dobrze, jednak sama dziewczyna się do tego przyznawała. Najwyraźniej nadal była obrażona, z niewiadomych mi przyczyn, na Eufemię.

Stopniowo zauważałam, że ja i Amir znowu zaczęliśmy się przyjaźnić, zupełnie tak jak wcześniej. Gdy jego matka była w Ośrodku Zdrowia, ja przychodziłam do niego, pod pretekstem pomocy. Tak naprawdę, chciałam z nim rozmawiać, bo mimo wszystko dwa lata rozłąki były koszmarnie długim okresem. Oczywiście, chciałam stwarzać aluzję, że blondyn powinien nadal się starać, by ponownie mógł zyskać moje zaufanie, ale prawdą było to, że już tak się stało. Musiałam się z tym pogodzić – w końcu ile można siebie okłamywać?

- Więc, Krystina przygotowała dla nas plan, jak możemy pozbyć się tego idioty, który chce założyć nowych Oczyszczaczy – odparła Eufemia, wstając ze swojego krzesła. Elif zrobiła niezadowoloną minę.

- Naprawdę uważasz, że przyczynię się od śmierci jakiegoś gościa? To wbrew nam, Oczyszczaczy – wymamrotała. Eufemia westchnęła zniecierpliwiona.

- Czy ty na serio mnie nie słuchałaś? On przyczynił się do tego, że wiele osób bezkarnie gwałciło albo mordowało! On tym samym łamie zasadę, a naszym zadaniem jest właśnie wyrzucanie takich osób. Pamiętaj, że oczyszczamy nasze państwo od plugaw, łamiących reguły.

- Jak dla mnie, Eufemia ma rację – odparł Nauczyciel. Brunetka spojrzała na niego zaskoczona, kiedy ten wziął łyk słodkiego napoju. - Krystina mi na ten temat coś wspominała. Ten facet na to zasłużył.

Wyraźnie jego słowa sprawiły, że wyraz twarzy Elif od razu zrobił się łagodniejszy. Z jakiegoś powodu, rzuciła mi mordercze spojrzenie, a ja gwałtownie przełknęłam ślinę. Zdenerwowana, wbiłam wzrok w stół. Sięgnęłam jedynie po smażonego małża, który leżał na dnie miski na samym środku okrągłego stołu. Naczynie opróżniłam tak naprawdę sama, gdyż z nerwów mój żołądek się skręcał, co powodowało narastający głód. Wpakowałam przekąskę do ust i zaczęłam ją wolno gryźć.

- Jutro, czyli w poniedziałek, możemy przeprowadzić akcję – odezwała się Elif. - Ze względu na to, że do naszej grupy Oczyszczaczy nie zostały zarejestrowane dwie osoby, możemy je wykorzystać do tego, by...

- Ktoś nie został zarejestrowany? - przerwałam jej, nie mogąc ukryć zdziwienie. Posłała mi niezadowolone spojrzenie, a ja uśmiechnęłam się nerwowo. No tak, nikt nie lubił, jak mu się przerywało. Zerknęłam na Eufemię, która zrobiła udawany, współczujący wzrok. - Przepraszam – dodałam speszona. Elif westchnęła.

361 sekundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz