[8] Nienawiść

425 44 78
                                    

EUFEMIA

Wychodząc z budynku, w którym chwilę temu miałam testy na orientacje, co chwile kręciłam głową, a w ręku miałam wypełniony formularz. Nie było tak źle, dlatego nie wiedziałam, dlaczego niektórzy tak panikowali. Może wmawiali sobie jakąś orientacje i bali się, że podczas testu wyjdzie coś innego. Dla mnie to było oczywiście głupie, ale to najpewniej przez to, że nigdy nie zastanawiałam się nad swoją orientacją.

Testy były z samego rana, przez co nasz rocznik miał odwołane poranne lekcje, jednak i tak musieliśmy wrócić do szkoły. Akurat chwilę temu dostałam wiadomość od Bastiana, żebym przyszła na stołówkę. Na początku było to podejrzane, jednak sala była często zapełniona ludźmi, więc nie miałam czego się obawiać.

Kilka minut później, znalazłam się w szkole, do której weszło wielu czternastolatków. Każdy praktycznie do kogoś podbiegał i z ekscytacją, rzadziej z rozczarowaniem, opowiadali o teście i o swojej orientacji. Włożyłam dłonie do kieszeń marynarki i westchnęłam ciężko. Miałam nadzieję, że spotkam Elif po drodze. Chciałam zobaczyć jej minę na wieść mojej orientacji. Uśmiechnęłam się na samą myśl.

Po czekaniu na windę, która była już któryś raz z rzędu przepełniona, wreszcie do niej weszłam. Gdy stanęła na poziomie ze stołówką, od razu wyszłam. Akurat miałam to szczęście, że o tej godzinie było stosunkowo mało uczniów i od razu odnalazłam wzrokiem stolik, gdzie siedziało „moje" towarzystwo. Benicja rozmawiała z Kasprem, zaś Bastian z Amirem, co chwilę szturchając go w żebra. Zmrużyłam delikatnie powieki. Benicja od jakiegoś czasu często przebywała w ich towarzystwie, a normalnie latała co przerwę do łazienki albo do szatni. Chyba przez to, że Kasper zawsze był w towarzystwie brata, a Benicja szczerze go nienawidziła. Czyżby w końcu, jakimś cudem, pogodzili się?

- O, Eufemiś. - Bastian odwrócił się w moją stronę i mi pomachał. Zmarszczyłam brwi, słysząc idiotyczne zdrobnienie. - I co, jak orientacja?

- A co was to tak ciekawi? - spytałam, gdy zauważyłam jak wszyscy spoglądają zaciekawieni w moją stronę. Skrzyżowałam ręce na piersi. - Założyliście się, czy co?

Wszyscy zastygli, a moje brwi uniosły się. Nigdy nie pomyślałabym, że będą zakładać się o tak idiotyczną rzecz. Musiałam przyznać, że nawet zabawnie było oglądać ich zdesperowane twarze. Nawet Benicja brała w tym udział.

- Dobra, powiem wam, pod warunkiem, że powiecie mi jaką orientację obstawialiście. - Uśmiechnęłam się kpiąco. Bastian objął ramieniem szyje Amira, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.

- Oboje homoseksualizm.

Amir jedynie kiwnął głową na potwierdzenie jego słów. Mogłam się tego domyślić. Mój wzrok przeniósł się na Benicje i Kaspra.

- Biseksualizm – przyznała brunetka.

- Aseksualizm.

Pstryknęłam palcami przed nosem, wskazując na Kaspra, i przymknęłam jedno oko.

- Możecie pogratulować temu panu, który odgadł moją orientację! - zawołałam rozbawiona. Kasper wyszczerzył zęby w uśmiechu, a Amirowi i Bastianowi zrzedła mina. Benicja jedynie zachichotała pod nosem i odwróciła się w stronę chłopaka. Ja zaś podeszłam za parę chłopaków, po czym niespodziewanie objęłam ich za szyję, wsuwając głowę między nich. Ci całkowicie zesztywnieli. - Moi kochani, heteroseksualni przyjaciele, to, że ktoś bardzo dba o swoją przyjaciółkę, nie znaczy, że jest homosiem. Tak na przyszłość – powiedziałam słodkim głosem i w końcu ich puściłam. - Idę do Elif, na razie! - zawołałam i machnęłam w ich stronę.

- Jest pod salą informatyczną! - krzyknął za mną Amir. Zaczęłam iść w stronę tego miejsca, zastanawiając się, czy od razu mówienie mojej orientacji było dobrym pomysłem. Bo jeśli słowa Amira miały się sprawdzić, to dziewczyna mogłaby się zawieść, a między nami zaistniałaby... ta napięta atmosfera. Uznałam więc, że powiem jej tylko wtedy, gdy mnie o to zapyta. Miałam nadzieję, że nie założy od razu, że jestem homoseksualna albo biseksualna. Inaczej byłoby jeszcze bardziej niezręcznie.

361 sekundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz