XIII - "Bezskuteczne poszukiwania"

33 23 0
                                    

- Czekaj ..... CO?!  - zaniepokoił się Tymek

- Mama Mileny do mnie dzwoniła że nie wróciła ze szkoły, a telefonu nie odbiera. Ja też próbowałem się dodzwonić ale niestety....  Bez skutecznie - powiedziałem złamanym głosem

- No to zajebiście -  przeraził się Filip

- Ale zaraz skąd wiesz ze na pewno ją porwali? - wtrącił się Kamil

- No właśnie,  mogła sama gdzieś pójść - poparł Tymek

- Nie.  Milena nigdy by nie poszła  bez zgody mamy, tym bardziej odebrała by telefon.  Uwierzcie mi.  - powiedziałem

- No to fantastycznie,  Milena porwana nie ma z nią kontaktu nie wiemy gdzie może przebywać, a do tego wszystkiego nie wiemy kto przede wszystkim ją porwał,  po prostu cudownie - wzdychnął Filip

- Zapowiada się nie ciekawie - szepnął Kamil

- Maks nie przejmuj się Milena na pewno się znajdzie - pocieszył mnie Filip, zauważył że jestem przybity, pomimo że próbowałem to ukryć.

- Miejmy nadzieje, dobra ja lecę chłopaki...  Na razie - pożegnałem się i poszedłem do domu

Nie spałem całą noc. Byłem przerażony myślą że Milena nie jest teraz bezpieczna w domu tylko w jakimś starym,ciemnym miejscu. Nie chciałem nawet myśleć co się może jej stać.. Rano wstałem nie wyspany, no tak w 2h się nie wyspie porządnie...
Głowa mnie na walała w najlepsze. Szybko wziąłem rower i pojechałem do szkoły

*W szkole*

- Siemaaaaa ziooomek - powiedział entuzjastyczne Jasiek

Milczałem

- Ej stary? Wszystko w porządku?  - powiedział Igor pstrykając mi plecami przed oczami

- Co?  A tak, tak hej, hej  - powiedziałem wciąż zamyślony

- Co się stało? - powiedział Jasiek

- Niee, wszystkiego jest w idelanym porządku przecież tak tak - powiedziałem robiąc sztuczny uśmiech,  pomimo smutku i żalu w sercu

- No nich ci będzie - powiedział Igor

Na lekcjach nie byłem w ogóle skupiony ani skoncentrowany, cholernie się bałem że stracę Milenę na zawsze. Każdy w klasie zauważył że jestem jakiś... Inny...  Nie chciałem nikomu mówić o porwaniu. Zastanawiałem się kto mógł ją porwać.

- Ej Maks to się dzieje?  - zapytała zatroskana Martyna

- Co?  Mi?  Nic. - powiedziałem

- Przecież widzę - naciskała

- Ugh - wydukałem

- Maks, jestem twoją przyjaciółką, możesz mi powiedzieć - położyła mi rękę na ramieniu

- No jesteś...  - wyszeptałem. Niby nią była, ale jednak nikomu nie ufam na 100%. Tak sobie czasem myślę, że dobrze by było mieć zaufaną osobę w 100%, której będzie można się wygadać, która wesprze pomoże jeśli tylko może.

- No to co jest grane?  - naciskała

- No mówię jest wszystko w porządku - zapewniłem

- Ehh, no dobrze, a uczyłeś się na spr z historii?  - uśmiechneła się

- Ja?  Oczywiście! - wy krzyczałem

- Kurwa mac....  - dodałem szeptając

- Hah, no to dobrze, ja już lecę trzymaj się! Pa! - powiedziała i odeszła

- Ah tak "trzymaj się.. "- mruknąłem do siebie

Czułem że rozpadam się od środka.  Jak by ktoś wyrwał mi serce.

*Po lekcjach*

Jechałem na rowerze do domu.  W połowie drogi zadzwonił mi telefon.

*Mama Mileny*

- Dzień dobry - powiedziałem zrezygnowany

- Dzień dobry. Zaginięcie córki zgłosiłam na policję. W pobliżu bloku znaleziono kawałek jej ubrania... Policja stwierdziła ze to na pewno było uprowadzenie. Jutro wyślą patrole z pasami i zaczną poszukiwania. - powiedziała z łzami oczach

- Mijamy nadzieję że ją znajdą, do widzenia - powiedziałem i się rozłączyłem

Byłem szczęśliwy ale z drugiej strony zajebiście bałem się że jej nie znajdą.
Ja nie mogę czekać do jutra. Wróciłem do domu, zjadłem obiad, w huju miałem zadanie domowe, zebrałem chłopakow i Nikole.  Opowiedzielem im przekazane mi informacje od mamy Mileny.

- Więc co robimy?  - przerwał Tymek ciszę

- Ja kurwa nie mogę czekać do jutra! - wkurzem się

- Maks.... Spok.....  - przerwalem Kamilowi

- Jak mam być spokojny do huja?  - krzyknąłem

- Kamil ma rację powinieneś się uspokoić - poparł Tymek

- JAK? Jak by tobie Nikole odebrali?  Jak byś się czuł?!  - zdenerwowalem się

- Musimy czekać do jutra - powiedział Filip

- Nie. Nie możemy czekać do jutra musimy działać - powiedziałem i ruszyłem w stronę pewnego śladu, zauważyłem go chwile wcześniej.

- Zaraz gdzie ty idziesz? - spytał Tymek

- Idę do domu, wezmę potrzebne mi rzeczy, i wyruszę ją szukać, idziecie ze mną?  - zapytałem

- Jasne! - krzyknęli chórem

Wszyscy rozeszli się do domów.  Spakowałem powerbanka, koc, bluzę, dwie 500ml butelki wody, latarkę oraz poszłem zrobić kanapki. Reszta zrobiła to samo. Zabrałem również moje 5 tych. Umówiliśmy się około żabki o 19. W końcu nastała chwila prawdy.  Ruszyliśmy za śladami piór.  Prawdopodobnie były to pióra z kurtki Mileny.  Doprowadziło nas to do opuszczonego domku w lesie. Postanowiliśmy do niego wejść, rozejrzeć się.  Tymek z Kamilem poszli na górę, Ja z Filipem i Nikolą zostaliśmy na parterze...

- No proszę kogo moje oczy widzą - rozległ się tajemniczy głos

W Imie Miłości [Archiwum]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz